logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Remigiusz Recław SJ, Weronika Gurdek
Marketing i reklama a ewangelizacja
Ruah
 


Myślę, że chrześcijanie muszą dbać o to, aby "reklama" Ewangelii mówiła prawdę, nawet kosztem skuteczności. Dlatego np. wykluczona jest reklama porównawcza, bo jej zastosowanie w przypadku Ewangelii byłoby sprzeczne z Ewangelią. Prawda może być reklamowana, ale należy dokładać niezwykłej troski, aby robiła to w sposób prawdziwy. Inaczej byłoby to sprzeczne z jej przesłaniem i z góry skazane na niepowodzenie.
 
We współczesnej reklamie liczy się efekt, czasem stosuje się metody, które ograniczają wolność człowieka. Jest dla mnie jasne, że tymi przesłankami nie może kierować się ewangelizator. Bo choć może się okazać, że odniósł sukces, to będzie to tylko jego sukces, a nie sukces Jezusa. Jezus mówi, że "Prawda was wyzwoli", a zatem zakochany w każdym słowie Jezusa będzie się tymi wskazówkami kierował.
 
Co można reklamować? Czy tylko wytwory kultury i sztuki? A może postawy moralne? Elementy tradycji i obrzędowości religijnej (np. święta)?
 
Uważam, że wszystko, co wymieniłaś można reklamować. Jeśli ktoś się podaje za chrześcijanina, a nie chodzi do kościoła, to myślę, że Kościół ma nie tylko prawo, ale i obowiązek przypomnieć takiej osobie o świętach, spowiedzi itd. Może to zrobić w różny sposób np. przez ministranta, który zapuka do drzwi i zapyta się: "Czy Państwo przyjmują księdza po kolędzie?" Albo przez list wysłany do domu. A może też przez dużą reklamę przed kościołem.
 
Czego powinni się wystrzegać, o czym pamiętać chrześcijanie konstruując działania marketingowe i same reklamy?
 
Myślę, że musimy dbać o to, aby tworzący reklamy sami byli już zewangelizowani. Poza tym głoszona przez Jezusa Dobra Nowina zawsze zostawiała dużo miejsca na wolność. Ten kierunek muszą mieć też wszystkie propozycje Kościoła z ewangelizacją na czele. Przyjęcie wiary nie jest dziełem manipulacji, ale dziełem Ducha Świętego. Jeśli będziemy się bawić w Ducha Świętego, to marnie skończymy.
 
Czy wykorzystanie reklamy do ewangelizowania nie sprowadzi chrześcijaństwa do rodzaju mody, pewnego way of life?
 
To zależy od nas. Wszystko, co nowe zawsze wiąże się z ryzykiem. Dlatego też trzeba sobie zadawać pytania, czy nie stawiamy reklamy ponad osobisty kontakt z człowiekiem. Zawsze bezpośrednia ewangelizacja powinna być na pierwszym miejscu. W ewangelizacji reklama może pomóc, ale na pewno nie zastąpi bezpośredniego przepowiadania.
 
Reklama zbudowana jest na zasadzie obietnicy. Obietnicy przyjemności, wygody itd. Jak to się ma do życia przykazaniami?
 
Stworzyłem już wiele plakatów ewangelizacyjnych i powołaniowych dla zakonu jezuitów. Nigdy jednak nie obiecywałem przyjemności ani wygody. Owszem - reklama proszków, jogurtów itd. proponuje przyjemność i wygodę, ale np. kilka lat temu była reklama wódki Bols, która proponowała wyprawę, ryzyko i przygodę - nie było mowy o wygodzie. Wszystko zależy od tego, co reklamujemy. Dla mnie Ewangelia jest wyzwaniem, Jezus największym skarbem świata, moje powołanie jest wspaniałą przygodą, ewangelizacja - realizacją tego, co mam w sercu. Jeśli tworzyłbym dziś reklamę, to mógłbym obiecać w niej to, czego sam doświadczam, nic więcej. Bo najważniejsze - w reklamie Prawdy musi być prawda.
 
Reklama opiera się m.in. na emocjach. A one mają taką naturę, że mijają. Wiara natomiast jest czymś stałym. Czy takie "granie na emocjach" jest fair w stosunku do odbiorców - naszych bliźnich?
 
A symbole, których w liturgii i kościele mamy masę - nie grają na emocjach? A muzyka - nie gra na emocjach? A kazanie - nie przekazuje emocji? Emocje w naszym życiu są wszędzie. Nawet, gdy uważamy, że ich nie ma - to są, tylko ukryte. Chodzi tylko o to, aby nie zostać na poziomie emocji. Dlatego reklama nigdy nie wystarczy. Reklama może być tylko pomocą w ewangelizacji i w katechezie. Ostatecznie wszystko ma prowadzić do bezpośredniego spotkania z sobą, z Bogiem i z drugim człowiekiem.
 
Podsumowując, myślę, że warto podkreślić, iż zwykłe reklamowanie tym różni się od ewangelizacji, że to pierwsze chce zdobyć nasze pieniądze, a to drugie serce. Poza tym, zwykła reklama zawsze będzie interesowna - bo chodzi o zdobycie pieniędzy dla siebie, zaś w ewangelizacji chodzi o zdobycie serca dla Jezusa.
 
Właściwie nasze rozważania rozpoczęliśmy w czasie, kiedy chrześcijanie zaczynają dostrzegać moc reklamy i możliwość jej wykorzystania. Bardzo ważne jest to, żeby być w tych działaniach ostrożnym, żeby pamiętać o modlitwie i zawsze mieć na sercu dobro bliźniego, a nie nasze lub nie wyłącznie nasze. Chyba w pierwszym mailu jaki wymieniliśmy napisałeś: reklama wciąga. Zatem trzeba uważać... Dziękuję serdecznie za rozmowę.
 
Rozmawiała: Weronika "Ikah" Gurdek
 
Remigiusz Recław SJ - jezuita, przez siedem lat zajmował się wizerunkiem (PR) zakonu jezuitów wśród młodzieży tworząc plakaty powołaniowe. Swoją pracę licencjacką z filozofii napisał o reklamie. Obecnie robi specjalizację z teologii w Paryżu.
 
[RUaH nr 33]
   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Piotr Mucharsk, Artur Ryś
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.

Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
 
Agata Rajwa
Przyzwyczailiśmy się do widoku bezdomnych na naszych ulicach, w dworcowych korytarzach, żebrzących przy sklepach. Często przechodzimy obojętnie lub – z powodu lęku, uprzedzeń bądź niewiedzy – nie umiemy się wobec nich zachować. Odciskamy na nich ślad własnych opinii, naznaczamy gotowymi teoriami, przyszywamy przysłowiowe łatki, zostawiamy problem za sobą, a sami pozostajemy w utartych schematach. Kierujemy się sloganami, nie dając sobie szansy, by spojrzeć głębiej, a im, by coś zmienić. 
 
Ks. Rafał Masarczyk SDS
Bywa czasami tak, że musimy zmienić swoje poglądy na jakiś temat. Ostatnio musiałem zmienić poglądy na temat Iranu. Wydawało mi się, że kiedy rządził szach w tym państwie, obywatelom żyło się dobrze, gospodarka się rozwijała i wszyscy byli zadowoleni z wyjątkiem duchowieństwa islamskiego, które pragnęło przejąć władzę. Prawda okazała się trochę inne od moich poglądów...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS