logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Olczyk SJ
Najważniejszy kwadrans
Szum z Nieba
 
fot. Sumit Saharkar | Unsplash (cc)


Ignacjański rachunek sumienia to modlitwa, o którą toczy się największa walka w naszym życiu, bo w najgłębszy sposób dotyka naszego wnętrza i ukazuje prawdę o nas. Niektórzy nazywają tę modlitwę „kwadransem miłości” z tego powodu, że kiedy odkrywamy naszą słabość przed Jezusem – możemy wtedy doświadczyć Jego miłosierdzia i przebaczenia.

W ignacjańskim rachunku sumienia odkrywamy, że własnymi siłami nie możemy siebie zmienić. Dlatego ta modlitwa daje codzienne doświadczenie miłości Jezusa w naszej słabości. Uleganie oporowi przed rachunkiem sumienia i niepodejmowanie tej modlitwy hamuje nasze duchowe dojrzewanie i rozwój. Aby ją podjąć – najpierw szukamy dogodnego miejsca i wyciszamy się. Rachunek sumienia można robić także na spacerze. Zaczynamy od uznania, że są w naszej głowie myśli, a w sercu uczucia takie, jakie są, a nie inne. I właśnie takie powinniśmy je przedstawić Jezusowi, by On nad tym panował i je przemieniał.

 

Krok 1 – dziękowanie

 

W tym punkcie dziękujemy Bogu za wszystkie dobrodziejstwa, które nam uczynił. Za wszystko to, co dobrego tego dnia się wydarzyło i co otrzymaliśmy. Tutaj nie chodzi o ilość wymienionych spraw lub rzeczy, ale o wzbudzenie w sobie postawy wdzięczności wobec Boga. Ten punkt jest bardzo ważny, dlatego robimy go tak długo, aż osiągniemy cel, czyli dostrzeżemy Boże dary i łaski i zaczniemy za nie szczerze dziękować. Dziękując Bogu – odkrywamy, że On jest dobry. Dopiero wtedy możemy patrzeć na nasze grzechy, w takim ich rozumieniu, że odkrywamy je przed Przyjacielem, który nas nie odrzuci i uzdrowi.

 

Krok 2 – prośba o światło

 

Tutaj chodzi o to, by we własne serce i rzeczywistość grzechu nie wchodzić po swojemu, bo to może nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Prosimy o światło Ducha Świętego, by spojrzeć na nasze życie i nas samych oczami Jezusa – w prawdzie i miłości. Nasze widzenie często jest jej pozbawione, a przez to zniekształca rzeczywistość. Możemy w nasze życie wejść z „szabelką” i z chwastem zniszczyć też i pszenicę lub po prostu pokaleczyć się. Dlatego prośmy Jezusa, by w nasze słabości wejść razem z Nim.

 

Krok 3 – przegląd wydarzeń dnia

 

W tym punkcie przyglądamy się temu, co wydarzyło się w ciągu dnia. Chodzi jednak przede wszystkim o to, co jest poruszeniami duchowymi. Św. Ignacy szczególnie zaleca, aby patrzeć na świat naszych myśli i słów, bo właśnie one mogą stać się kluczem do naszego serca i pokazać na przykład zazdrość lub zawiść, która w nas jest. Czasem słyszymy, że drugi człowiek wypowiada dobre słowa, ale czujemy, że w sercu ma co innego. Chodzi o to, byśmy w taki właśnie sposób spróbowali posłuchać samych siebie i zeszli z poziomu słów do serca, by zobaczyć, co się w nim kryje: co mnie boli, co jest dla mnie trudne, przed czym uciekam – badam to i patrzę na uczucia. I wtedy nadchodzi moment, by Jezusowi oddać nasze uczucia i emocje, prosząc, aby On je przemieniał. To jest też moment, gdy możemy zastosować reguły rozeznawania duchowego. Na przykład – możemy odkryć, że od jakiegoś czasu tli się w nas myśl, by porozmawiać z mężem lub żoną, aby naprawić wzajemną relację. Jest to dobra myśl. Ale towarzyszą temu mieszane uczucia: z jednej strony pragnienie rozmowy i pojednania, z drugiej – opór i lęk, że rozmowa znowu skończy się kłótnią. Dlatego trzeba badać początek, środek i koniec myśli – czy idziemy ku grzechowi, czy ku oczyszczeniu oraz, co przy tym bardzo istotne, czy jesteśmy w strapieniu, czy w pocieszeniu. Kolejna rzecz, którą poddajemy rozeznaniu to Boże natchnienia. Czy rzeczywiście pochodzą od Niego i czy my na nie odpowiadamy, czy nie?

 

Krok 4 – prośba o przebaczenie

 

Jeśli w ciągu dnia udało nam się odpowiedzieć na wezwania Jezusa, to wyrażamy naszą wdzięczność, że Pan dał nam łaskę bycia wrażliwymi i wiernymi. Natomiast, jeśli poszliśmy za pychą, egoizmem lub inną słabością i nie udało nam się odpowiedzieć na miłość, to zaprośmy Jezusa do naszego grzechu, by przyjąć Jego miłosierdzie. Pozwólmy Jezusowi, by nas kochał właśnie takich – pysznych, słabych i „poplątanych”. Jeśli pozwolimy się kochać, to być może następnym razem będziemy już mieć dość siły, by odpowiedzieć na Jego wezwanie. Ten krok naszej modlitwy można podsumować słowami: Panie, kochaj mnie! Bez Ciebie, bez Twojej miłości, nie dam rady się zmienić. A zatem kochaj mnie Panie, zgadzam się na Twoją miłość.

 

Krok 5 – postanowienie poprawy

 

Tutaj możemy prosić o wrażliwość na poruszenia duchowe, o wytrwałość w dobrym oraz zawierzyć Jezusowi nasze życie, by wypełnić w nim Jego wolę. Ważne jest także, by prosić o siłę, by przeciwstawiać się złu i brakowi miłości w naszym życiu, własnymi siłami tego nie możemy. Na zakończenie, aby zebrać wszystko to co wydarzyło się w ciągu tych piętnastu minut, możemy uważnie odmówić modlitwę Ojcze nasz, która jest dobrym podsumowaniem wszystkich punktów rachunku sumienia.

 

Podstawy rozeznawania duchowego

 

Na I Tygodniu Ćwiczeń Duchownych poznaliśmy reguły, które, jak mówi św. Ignacy, pomagają „w pewnej mierze” do odczucia i poznania poruszeń duchowych rodzących się w naszej w duszy. Dobre poruszenia należy przyjąć, a złe – odrzucić. Reguły II Tygodnia służą „większemu rozeznaniu”, czyli jeszcze pełniejszemu poznaniu poruszeń. Dlatego reguły te można (a nawet należy) łączyć z ignacjańskim rachunkiem sumienia. W skrócie – służą one temu, by odczuć i poznać poruszenia duchowe, a następnie – by je przyjąć lub odrzucić, a decyzje wprowadzić w życie.

 

Wstępem do rozeznawania duchowego jest „złapanie kontaktu” z samym sobą i nazywanie uczuć. Jeśli czuję nienawiść, złość lub szczególną miłość – nazywam to. Jest to ważne, dlatego że poruszenia duchowe pojawiają się w nas bardziej w sferze uczuć i emocji niż intelektu. I dopiero, gdy mamy z nimi kontakt – używamy rozumu, by zobaczyć, co się za tymi odczuciami kryje. Czy dane uczucie, które we mnie jest, prowadzi mnie do dobra, otwartości i większej miłości, czy raczej do zamknięcia w sobie, egoizmu lub samo-radzenia sobie?

 

Wtedy dochodzimy do punktu, gdzie musimy podjąć decyzję, by poruszenie przyjąć i pójść za nim lub by je odrzucić. Nie zapominajmy, że w rozeznawaniu chodzi o podejmowanie decyzji. Jeśli nie decyduję – to niczego nie zmieniam, nawet, jeśli moje rozeznanie jest prawidłowe. Podstawowa zasada działania duchów, którą podaje św. Ignacy (I Tydzień rekolekcji) mówi, że u tych, którzy idą od grzechu w grzech – złe duchy czują się jak u siebie w domu i działają tak, że roztaczają wizje przyjemności z powodu kolejnych grzechów. Duch dobry wówczas gryzie ich sumienie. I odwrotnie – gdy idziemy ku oczyszczeniu i postępujemy od dobrego ku lepszemu – wtedy dobre duchy wchodzą jak do siebie – zachęcają, pocieszają, podsuwają dobre pomysły. A złe – zniechęcają, niepokoją, wprowadzają zamęt.

 

Pokusą jest myśleć o sobie, że już jestem człowiekiem postępującym od dobrego do lepszego, bo wtedy tracimy czujność. Najpierw w drobnych sprawach, później w coraz poważniejszych. Na przykład, możemy planować kłótnię z kimś i nakręcać się tym, że w końcu coś komuś wyrzucimy, a wtedy przestajemy widzieć, że już jesteśmy w dynamice złego ducha. Będą nas „podkręcać” myśli typu: „tak, należy mu się”, „trzeba walczyć o sprawiedliwość”. Czerpiemy z nich radość i przyjemność, że będziemy mogli w końcu dać upust złym emocjom. I właśnie rachunek sumienia może nas z tej błędnej dynamiki wyrwać.

 

Jacek Olczyk SJ
Szum z nieba nr 111/2012

 
Zobacz także
o. Daniel Ange
Stań się prawdziwie wolnym! Uwolnij królewską wolność dzieci Bożych. Stań się wolnym od spojrzenia i opinii innych, od tego, co mogą myśleć i mówić o Tobie. Wolny od tyranii mód, rzeczy markowych (ubrań, butów, samochodów), od wszystkich tyranii, gdzie czujesz się zmuszony, by myśleć i robić jak wszyscy.
 
Magdalena Lesiak
Stymulacją zapłodniono 9 a nawet 15 komórek, do jamy macicy wprowadzano część, a resztę zamrażono na kolejny raz. Ale następnego razu nie było. Po kliku latach pacjentka nie wie, co się dzieje z jej dziećmi... Czy łatwiej jest zagłuszać sumienie używając terminologii medycznej – że to tylko zarodek, blastula, embrion?
 
Stanisław Morgalla SJ
Kto z nas nie zna słodko-kwaśnego smaku zazdrości? Pośród tej dwuznaczności rodzi się pokusa, pokusa zazdrości, otwarte drzwi do wszelkiej niegodziwości lub… cnoty. Gdybyśmy tylko mieli trochę więcej cierpliwości, gdybyśmy tylko trochę dłużej wytrwali w tym niewygodnym napięciu, gdybyśmy zachowali równowagę między tym atrakcyjnym "już" a bolesnym "jeszcze nie", to być może otwarłyby się nam oczy i dostrzeglibyśmy szansę na rozwój, a nie tylko śmiertelne zagrożenie. Trzeba tak niewiele, tylko… nawrócić się. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS