logo
Środa, 01 maja 2024 r.
imieniny:
Józefa, Lubomira, Ramony – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Adrian Sajnoga SDS, ks. Bartłomiej Król SDS
Nie puszczę Cię, dopóki nie pozwolisz mi dalej żyć…
materiał własny
 


Czy łatwo było nieść nadzieję mając świadomość własnej choroby?
 
Wydaje mi się, że chyba nawet trochę łatwiej. Mogłem sam się przekonać o tym, co daje modlitwa i ufność, co daje powierzenie się Bogu w cierpieniu. To dawało siłę do dawania świadectwa. Można pięknie mówić o tym, że Bóg wyciągnie z choroby, ale chyba jest to trudniejsze, kiedy samemu się tego nie doświadczyło. Mogłem się przekonać, że czas poświęcony na rozmowę z Bogiem daje siłę, aby pokonać chorobę. To starałem się przekazywać ludziom, tę nadzieję na lepsze jutro. Nie prosiłem, żeby Bóg wyciągnął ich z choroby w jednym momencie, ale by dał im siłę do pokonania jednego dnia, do pokonania bólu i cierpienia, a jutro przyniesie kolejne zmartwienia. Bóg sam zdecyduje co dalej…
 
Czy pamiętasz swoją pierwszą Mszę św. w szpitalu?
 
Dokładnie nie pamiętam tej pierwszej, samodzielnie sprawowanej Mszy św. Było to na pewno wielkie przejęcie, bo ten stolik, przy którym jadałem w ciągu dnia posiłki, wieczorem stawał się ołtarzem. Miałem do tego przygotowany biały obrus i naczynia liturgiczne. Każdej tej Mszy towarzyszyło przejęcie, że nie ma mnie kto sprawdzić, czy na pewno wszystko robię dobrze. Wydaje mi się jednak, że takim nauczycielem był sam Chrystus. W danym momencie przypominał mi jak mam sprawować Eucharystię.
 
Czy miałeś siły, by Ją codziennie sprawować?
 
Niestety nie miałem siły żeby codziennie sprawować Mszę św., ale sprawowałem ją zawsze, kiedy mogłem, kiedy czułem się lepiej i mój stan zdrowia na to pozwalał. Oczywiście nie było mowy o tym, żeby przyklęknąć, czy nawet stać podczas Mszy św. Odprawiałem w pozycji siedzącej, choć i to czasami był problem. Zawsze jednak pragnąłem Eucharystii. To naprawdę dawało mi siłę, żeby pokonać chorobę. Odprawiając Mszę św., polecając wszystkie sprawy dnia, prosiłem o siłę, żeby pokonać kolejny dzień. Tu była ta szansa. Eucharystia dawała mi siłę. Kiedy tylko mogłem Ją sprawować, to czyniłem to z taką żarliwością serca, z takim uczuciem wdzięczności sprawowałem te Tajemnice, że to jest nie do opisania. Naprawdę byłem wtedy Bogu wdzięczny, za to, że daje mi siłę, żebym mógł sprawować te Tajemnice. Cieszyłem się tą Tajemnicą, tymi słowami, które wypowiadałem i które zostały mi powierzone.
 
 
Zobacz także
Ks. Stanisław Kowalik
Był wczesny ranek 3 marca 1972 r. Pierwszy piątek miesiąca. Jak zawsze w pierwszy piątek, czternastoletni myśleniczanin Marek Biela poszedł do spowiedzi. Był ministrantem, lektorem oraz kantorem i dobrze wiedział, że miejscowy wikary ks. Jan Kruczek już około godziny 5. otwiera kościół i spowiada. Po spowiedzi Marek służył do Mszy św. odprawianej o godz. 6. i przyjął Komunię św...
 
ks. Janusz Nagórny
W poszukiwaniu pełnej prawdy o człowieku musimy dotknąć także tej trudnej, tajemniczej sprawy, jaką jest słabość ludzka, grzeszność człowieka, jego skłonność do ulegania złu, do ulegania różnym pokusom. Jak teologia moralna ujmuje problem pokusy w życiu chrześcijańskim?
 
Jerzy Zakrzewski SJ

We współczesnym świecie nie ceni się umartwienia. Rodzice chcą zapewnić swoim dzieciom jak największy komfort. To oczywiście chwalebne, ale warto też pokazywać, że wartością może być brak czegoś. Tymczasem dzieci od najmłodszych lat przyzwyczaja się, że zawsze wszystko mają. I kiedy czegoś im jednak zabraknie, gdy nie dostaną tego, co inne dzieci w szkole już mają, rodzi się frustracja. Dzieci wręcz terroryzują rodziców, byle tylko zaspokoić swoje zachcianki.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS