logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tomasz Jaklewicz
Nie radź sobie sam
Gość Niedzielny
 


Wątpliwości, jak wspomniałem, są czymś naturalnym, zarówno w życiu, jak i w przestrzeni wiary. Dziś jednak wątpienie traktuje się jako coś lepszego od pewności. Kwestionowanie, wątpienie, podważanie pewników jest przedstawiane często jako stan pożądany. A przecież jeśli pojawiają się wątpliwości, czy te dotyczące życiowych wyborów, czy w wierze, to moralnym obowiązkiem człowieka jest szukanie sposobu na ich pokonanie. Kierowanie samochodem we mgle jest śmiertelnie niebezpieczne. Życie we mgle tym bardziej. Tymczasem współczesna kultura z upodobaniem produkuje mgłę, w której zacierają się granice między prawdą a fałszem, dobrem a złem, pięknem a brzydotą. Jedynym pewnikiem jest brak wszelkich uniwersalnych prawd.

Stan permanentnych wątpliwości może przerodzić się w zwątpienie, czyli w trwały stan beznadziei. Wątpliwość jest postawieniem pytania, zwątpienie jest rezygnacją z jakiejkolwiek odpowiedzi. Zwątpienie oznacza zgodę na pogrążenie się w bezsensie, w chaosie własnych myśli czy uczuć. Taki stan jest niebezpieczny. Nikt nie potrafi dłużej żyć, nie widząc sensu.

Co mamy czynić?

Najkrócej – nie bać się pytać innych o radę i nie bać się dawać rady tym, którzy jej potrzebują. Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie. Nieraz emocje lub jakieś życiowe zapętlenia (popełnione błędy, chore relacje, strach przed kompromitacją itd.) przesłaniają prawdę. Wtedy komuś z boku łatwiej jest ocenić sytuację i podsunąć radę. Bywa, że już samo podzielenie się z drugim swoimi wątpliwościami przynosi ulgę. Kiedy nazywamy swoje trudności, próbujemy je opisać, wtedy zaczynamy je jakoś porządkować. W trakcie opowiadania o sobie może nawet pojawić się rozwiązanie. Warunkiem takiego otwarcia  jest obecność kogoś obok, kto życzliwie mnie słucha. To słuchanie musi być wolne od ocen, zakłada akceptację człowieka bez względu na jego grzechy czy słabości. Dobra rada jest owocem dobrego słuchania. Rady, które przychodzą zbyt szybko, zbyt łatwo mogą płynąć raczej z naszej pychy niż autentycznej troski o drugiego.

Radzenie innym nie oznacza nigdy podejmowania za kogoś decyzji. Dobra rada jest tylko (i aż!) pomocą w podjęciu dobrej decyzji. Ta pomoc bywa nieraz niezbędna. Kiedy dajemy komuś radę, akcentujmy wolność i odpowiedzialność za siebie tego, komu radzimy.

Niektórych ludzi może paraliżować lęk przed udzieleniem rady, która okaże się błędna. Źródłem tego lęku może być pycha. Boimy się nie tyle, że ktoś „przejedzie się” na naszej radzie, ale boimy się o siebie. Że wyjdziemy na kogoś niemądrego, że się nie sprawdzimy jako doradcy. Nikt nie ma patentu na nieomylność. Ryzyko jest wpisane w każde ludzkie działanie. Ale jeśli ktoś prosi mnie o radę, to wyraźny znak, że Bóg chce się mną posłużyć w tej sytuacji. Trzeba wysłuchać i z całą swoją dobrą wiedzą, sumieniem i doświadczeniem pomóc drugiemu znaleźć światło w ciemności. Żaden książkowy poradnik nie zastąpi dobrej rady przyjaciela.

Z perspektywy wiary dobra rada jest pomocą drugiemu w odczytaniu Bożej woli w odniesieniu do jego życia. W tradycji Kościoła od zawsze istniało szukanie rady u ludzi uznawanych za duchowy autorytet. Ludzie szukali porady u mnichów, ascetów, spowiedników. W Kościele rozwinęło się tzw. kierownictwo duchowe, łączące się czasami ze spowiedzią u stałego spowiednika. To osobny wielki temat, do którego kiedyś wypada powrócić. Święty Ignacy z Loyoli zostawił w swoich „Ćwiczeniach duchowych” dobrą radę dotyczącą podejmowania decyzji. Można ją streścić tak: gdy nie wiesz, co wybrać, pytaj siebie, z czego będzie większa chwała Boga. Im większej chwały dozna Bóg, tym większe będzie dobro dla ciebie i innych. To wybieraj.

ks. Tomasz Jaklewicz
 
Zobacz także
Rafał Sulikowski
Kościół w swojej historii kanonizował ponad 2 tysiące ludzi, których nazywamy „świętymi”. Pierwsza chronologicznie święta to Anna, babcia Jezusa Chrystusa. Pokolenie jedno później to święty Józef i Jego Oblubienica, Najświętsza Maryja Panna. W kalendarzu liturgicznym codziennie wspominamy jakiegoś świętego. 
 
Ks. Mariusz Pohl
Wiara pozwala przeżywać ewangeliczną radość w świecie pełnym cierpienia, krzywd i przeciwności. Dla Ludu Wybranego radość płynąca z przymierza oraz z zaufania do Boga miała być ratunkiem w chwilach kryzysu i klęski. Dla chrześcijan, zwłaszcza w tych pierwszych trudnych latach prześladowań, radość w Panu, radość płynąca z wiary była ratunkiem na zniechęcenie i lęk. To właśnie wiara daje siłę do przezwyciężania każdej trudności i jest źródłem niezachwianej radości. 
 
Przemysław Radzyński
Trudno się z nimi umówić. Bardzo zapracowani. Artyści. Ale udaje się. Spotykamy się na krużgankach kościoła franciszkanów w Krakowie. Jednego mężczyznę rozpoznaję bez problemu – to Adam Bujak, znany fotografik, który dokumentował m.in. pontyfikat Jana Pawła II. Drugi, nieco młodszy, to Jerzy Łudzik – konserwator zabytków. Ponieważ będzie to opowieść o Arcybractwie Męki Pańskiej, moi rozmówcy na ten czas staną się bratem Adamem i bratem Jerzym. Tak zresztą zwracają się do siebie w czasie naszej rozmowy. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS