logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Siostra Milena
Niesienie Miłości Miłosiernej osobom cierpiącym i umierającym
materiał własny
 


Czy człowiek ma prawo do godnej śmierci?

W świetle religii chrześcijańskiej należy odpowiedzieć pozytywnie. Człowiek ma prawo do godnej śmierci, ale nie jest nią eutanazja. Nawet gdyby była ona rzeczywiście bezbolesna. Eutanazja, eu: dobra, thanatos: śmierć, dobra – godna śmierć to śmierć bez bólu, strachu, odrzucenia; to śmierć człowieka pojednanego ze sobą, bliźnimi i Bogiem. Nie jest na pewno taką śmiercią eutanazja. Wręcz odwrotnie. Prosząc o eutanazję wyrażamy nie tylko lęk przed dalszym cierpieniem fizycznym, ale właśnie ból ducha, poczucie braku wartości, samotność, odrzucenie, utratę więzi z ludźmi i Bogiem. Zgoda na taką prośbę jest potwierdzeniem tego cierpienia, jest skazaniem cierpiącego na jego trwanie, utwierdzeniem w tym, że jako chory i cierpiący jest bezwartościowy i niepotrzebny. Miłość i współczucie nakazują towarzyszyć choremu, zwalczać ból, ukazywać związek z żyjącymi, wartość jego cierpienia, przypominać współczującą obecność Chrystusa przy nim. Eutanazja jest odmową nawiązania szczerego kontaktu z osobą cierpiącą i odmową przeżywania jego cierpienia, jest po prostu ucieczką od śmierci i cierpienia. Czy człowiek, który cierpi, musi cierpieć? Jakie znaczenie i sens ma jego cierpienie? Czy jest potrzebne? Chrześcijanin może cierpieć z Chrystusem. Cierpienie, bezradność wobec własnego losu przypominają człowiekowi prawdę o nim samym, że jest stworzeniem, a nie Stwórcą. Dlatego cierpienie jest niekiedy konieczne, zwłaszcza wtedy, gdy w życiu człowieka nastąpiło pomieszanie wartości, gdy rzeczy stawia ponad osoby. Jednakże ta pozytywna rola jaką cierpienie może odegrać w życiu człowieka nie oznacza akceptacji cierpiętnictwa. Człowiek nie powinien cierpieć. Miłość bliźniego nakazuje nam walczyć z bólem.  Z religijnego punktu widzenia zadaniem medycyny jest nieść ulgę w cierpieniu, lekarz nie jest jednak powołany do tego by być katem i zabijać cierpienie zabijając pacjenta.
 

Zdrowie, ileż cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, kto cię stracił.
Jan Kochanowski
 

Jak człowiek wobec człowieka

Ważne jest, abyśmy stawali wobec tych osób jak człowiek wobec człowieka. Nieraz nawet przełamując swoją niechęć do pacjenta, który może nie rozumie tego, co się do niego mówi. Może ma taki światopogląd, z którym trudno się pogodzić, może jest przestępcą, albo bezdomnym – bardzo zniszczonym i zaniedbanym.

Nasza posługa polega na pochyleniu się nad człowiekiem, nie tylko nad jego cierpieniem fizycznym, ale i duchowym, moralnym, nad całym jego człowieczeństwem. Stajemy się osobą świadczącą lub bardziej okazującą miłosierdzie, otaczającą opieką. Chodzi o to, aby służyć w postawie szacunku i umiłowania godności człowieka. Służyć tak, by człowiek, który korzysta z pomocy i opieki czuł, że jest pełnowartościowym członkiem ludzkiej społeczności. Ojciec Święty Jan Paweł II w Encyklice Dives In Misericordia pisze "miłość taka zdolna jest do pochylenia się nad każdą ludzką nędzą (...). Kiedy zaś to czyni, ów, który doznaje miłosierdzia, nie czuje się poniżony, ale odnaleziony i dowartościowany".

Staramy się nieść Miłość Miłosierną tam gdzie jej brak... Niesienie Miłości Miłosiernej jest to inaczej mówiąc czynienie małych gestów miłości takich jak: rozmowa z  chorym, zaprowadzenie do Kaplicy, podanie szklanki wody, umycie, kąpiel, nakarmienie, ścielenie łóżek, drobne prace porządkowe. Jest miłością bezinteresowną niesioną drugiemu człowiekowi w postaci najprostszych rzeczy. Jakże bardzo dzisiejszy świat a zwłaszcza ludzie chorzy i starzy potrzebują miłosierdzia. Potrzebuje nie słów, pustych deklaracji, lecz gotowości przyjścia z pomocą każdemu, kto cierpi na duszy i ciele. Należy zanurzyć się w miłosierdziu Jezusa, by czerpać z serca Boga, promieniując na innych. Tylko w Miłosierdziu rodzi się wolność i doskonałość człowieka. Pełne miłosierdzie składane z siebie jest darem przyniesionym na ołtarz, aby zapłonął ogniem, którym można dzielić się z innymi. Kiedy ociera się spocone twarze, podaje szklankę wody, pochyla się nad cierpiącym człowiekiem w geście miłości, wtedy Bóg Miłosierdzia roztacza nad nami swe promienne Oblicze. Ojciec Święty Jan Paweł II w Encyklice Dives In Misericordia pisze: miłość taka zdolna jest do pochylenia się nad każdą ludzką nędzą(...). Kiedy zaś to czyni, ów, który doznaje miłosierdzia, nie czuje się poniżony, ale odnaleziony i dowartościowany. Miłosierdzie, czyli miłość wyrażająca się w działaniu. Ta "przestrzeń miłosierdzia", budzi w pragnienie dotykania każdego ludzkiego serca z miłością, których jest tak wiele. 
 

Moim powołaniem jest kochać ludzi, lub przynajmniej starać się ich kochać.
A przede wszystkim świadczyć, że Miłość jest możliwa.
Kard. Jean-Marie Lustiger
 

Każdy z nas może stać się ewangelicznym Samarytaninem w obecności chorego, przelewając na innych swoją miłość do bliźniego, wyrażającą się w trosce o dobro drugiego. Miłość jest twórcza. Wystarczy użyczyć swych rąk, nóg, oczu i rozumu... Ta samarytańska posługa chorym i cierpiącym jest posługą, przez którą wyraża się miłość i czułość do chorego, która sprawia, że dany człowiek czuje się kochany.

To Źródło Miłości pomaga świadczyć z uśmiechem o Chrystusie i nieść Go tym, których Bóg stawia na naszej drodze. I ja życzę każdemu z Was, abyście odnaleźli w swym sercu ziarno Miłości Miłosiernej i pozwolili Mu wykiełkować, by "przyniosło owoc obfity".

Siostra Milena
Wspólnota Sióstr Augustianek od Miłosierdzia Jezusa, Francja
www.dar.religia.net

 
Zobacz także
Ks. Mariusz Berko
Już o siódmej rano czuło się w powietrzu żar, nadchodzącego dnia. Na mojej faveli ludzie powoli wychodzili ze swoich domów, baraków, nor... Murzyńskie kobiety, z rozczochranymi włosami, stały na wąskiej drodze faveli. Kilkoro „moich dzieciaków” siedziało na betonie, przed wielką metalową bramą naszej szkoły przyparafialnej, czekając na otwarcie. Już z rana zmęczone, pomachały mi tylko rękami, z zawsze obecnym uśmiechem na ustach...
 
Siostra Małgorzata Chmielewska
Siostra Małgorzata Chmielewska - Przełożona Wspólnoty "Chleb Życia"; Absolwentka biologii na Uniwersytecie Warszawskim. Najpierw pracowała z niewidomymi dziećmi w Laskach, organizowała pomoc dla kobiet z więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Przymierzała się do wstąpienia do zakonu benedyktynek, później była u małych sióstr Karola de Foucauld. Od 13 lat jest we Wpólnocie "Chleb Życia"...
 
Paweł Mruk OSB

W ramach duchowości chrześcijańskiej wyróżnia się wiele nurtów. Nie ma między nimi różnicy jakościowej. Rozbieżności wyrażają się jedynie poprzez inne rozłożenie akcentów w praktykach życia wewnętrznego i zewnętrznego. Różnorodność duchowości jest dziełem Ducha Świętego, który Ciało Mistyczne Chrystusa – Kościół uposaża w różne dary i charyzmaty, dla wspólnego dobra i ukazywania niezmierzonego bogactwa tajemnicy Chrystusa. Duchowość benedyktyńska jest częścią duchowości monastycznej i z niej wyrasta.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS