logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
O roli rozumu w wierze
Kwartalnik Homo Dei
 


Jeżeli wiara jest aktem racjonalnym, to dlaczego mistycy często piszą o wierze jako o skoku w ciemną przepaść? Zresztą nie tylko mistycy o tym mówią. Przecież takim skokiem była np. wiara Abrahama i wielu innych postaci biblijnych. Czy skok w ciemną przepaść może być zachowaniem rozumnym? 
 
Oczywiście, że może – dowodzi tego przytoczona wcześniej historia wymyślona przez Jamesa. Żyjemy w świecie, w którym jest pełno śladów Boga. W tym samym świecie pełno jest jednak zdarzeń, które z perspektywy naszego ułomnego pojmowania wydają się przeczyć Jego istnieniu. Ważne jest to, że musimy się opowiedzieć. To nie jest rzecz dowolna czy dobrowolna! Ostatecznie każdy musi kiedyś wypowiedzieć swoje TAK lub NIE. 
 
Rozumne przypuszczenie doprowadza mnie do momentu decyzji. Ale to, czy odpowiem TAK, czy raczej NIE – jeśli przekracza to możliwości „dowodów” – jest skokiem. Nawiasem mówiąc, w literaturze wyróżnia się nieraz jeszcze trzecią opcję – agnostyczną [5].

Nie wydaje mi się jednak, aby ta opcja była rzeczywiście otwarta dla człowieka. Owszem, w porządku teoretycznym można ją sobie wymyślić, zdefiniować i opisać. Lecz w praktyce życiowej nie ma miejsca na neutralność, obojętność. Jeśli jest Bóg, to wszystko, co robimy (lub czego nie robimy), albo prowadzi nas do Boga, albo odwodzi od Niego. 
 
Możemy poszerzyć perspektywę i zwrócić większą uwagę na treści wiary, a nie tylko na formalny wyraz aktu wiary. Wówczas zarówno sprawa „skoku”, jak i racjonalności staje w nowym świetle. Bardzo często mówimy o racjonalności wiary w tym celu, aby ją odróżnić od wiary nieracjonalnej, od zabobonu. Jest to problem praktyczny. Wiara zabobonna prowadzi na manowce, zarówno indywidualnego człowieka, jak i grupy ludzkie. Przykładem są wojny religijne – o ile zgodzimy się, że były wywołane i podtrzymywane z powodów religijnych. 
 
W swojej książce [6] przytacza Ksiądz tezę, wygłoszoną przez kard. J. Ratzingera na Sorbonie w listopadzie 1999 roku, że chrześcijaństwo „zwyciężyło” religie pogańskie dzięki zasadzie rozumu. Czy w podtekście nie chodziło tu o dialog chrześcijaństwa ze współczesną kulturą? Co to znaczy: „zwyciężyć dzięki zasadzie rozumu”? 
 
To jest bardzo mocna teza, która jednak ma dość oczywisty i wielokrotnie potwierdzony przykładami sens. Kiedy chrześcijanie wkroczyli na obszar kultury greckiej, musieli wybrać: przyjąć czy odrzucić mądrość pogańską? Byli tacy, którzy chcieli się odwrócić od greckiej nauki. Tertulian pisał: 
 
Po Chrystusie Jezusie nie potrzebujemy żadnych badań, a po Jego Ewangelii żadnych dociekań. Jednak ten nurt myślenia (nie oceniam tu Tertuliana, bo jego zdanie, wyrwane z kontekstu, służy mi jedynie jako ilustracja!) nie zyskał szerszego uznania. Przeciwnie, to w nurcie myśli chrześcijańskiej rozwinęła się nauka nowożytna. Teologowie szybko zrozumieli, że objawienia (Pisma Świętego) nie można zrozumieć bez odwołania się do tego, co wiemy skądinąd, z wiedzy uzyskanej na drodze rozumu. Czy to ma zastosowanie do naszych czasów? We współczesnym świecie, mimo postępów nauki, potężnieje nurt irracjonalizmu. 
 
Moim zdaniem tendencja ta jest groźna, gdyż nie jest kontrolowana. Jednym z powodów tego stanu rzeczy jest to, że żyjemy w świecie natłoku informacji, prawdziwej i fałszywej, zawsze jednak głośnej i natrętnej. Można napisać książkę typu Kod Leonarda da Vinci, o której wszyscy wiedzą, że jest nierzetelna, a jednak chętnie ją czytają, bo zaspokaja ciekawość. Co więcej, można napisać inną książkę, w której wykaże się błędy Kodu, jednak w tym czasie powstanie kilka innych pozycji wzorowanych na owym Kodzie, napisanych z nadzieją na podobny sukces. W takim klimacie prawda przestaje być cenna, a trudność w jej rozpoznaniu sprzyja postawom irracjonalnym. Myślę, że Benedykt XVI nawołuje do ufności w wartość prawdy. Zasada rozumu ma sens, jeśli jest coś takiego jak prawda, także Prawda z dużej litery. 
 
Papież przypomina też o roli krytycznej refleksji, która jest nieodłącznie związana z szukaniem prawdy. Uznane prymatu prawdy jest warunkiem koniecznym dialogu i spotkania, a nawet – na dłuższą metę – życia wspólnotowego. Jan Paweł II (w rozmowie z Messorim, jeśli dobrze pamiętam) za najważniejsze zdanie z Ewangelii uznał stwierdzenie Chrystusa: Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. 
 
Zobacz także
Irena Świerdzewska

Zmartwychwstanie jest faktem, ale odbyło się poza historią. Jako takie, nie zostało namacalnie utrwalone czy zachowane w sposób pozwalający je zrekonstruować. W Ewangeliach znajdujemy dwie zasadnicze odmiany świadectw będących argumentami przemawiającymi za zmartwychwstaniem Jezusa: pusty grób oraz chrystofanie, czyli ukazywania się Zmartwychwstałego.

 

Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim rozmawia Irena Świerdzewska

 
Paweł Sawiak SJ
Największym cudem, jakiego Bóg kiedykolwiek dokonał dla człowieka, jest zmartwychwstanie Jezusa. Nie jest to jednak cud do oglądania czy podziwiania, ale do osobistego przeżycia (por. Rz 6,4-5). Każdy z nas potrzebuje takiego cudu – w chorobie, w relacji z rodzicami czy z żoną, w pracy. W gruncie rzeczy, cała nasza wiara sprowadza się do tego jednego elementu: abyśmy ze śmierci przeszli do życia. A pierwszym krokiem do zmartwychwstania jest zauważenie swoich „mar” – czyli tego wszystkiego, co czyni ze mnie trupa. 
 
Jan Halbersztat

Oto Bóg mówi do człowieka – mówi do mnie – słowa Prawdy. Tej jedynej Prawdy, która rzeczywiście wyzwala, która pozwala poznać Jego, zrozumieć świat i zobaczyć siebie samego we właściwym świetle. W moim świecie – w świecie grzechu, oddalenia od Boga, słabości, egoizmu – pojawia się Słowo (także Słowo Wcielone!), które niesie mi przesłanie życia, przebaczenia, siły, miłości. Wystarczy posłuchać, wystarczy się otworzyć. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS