logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Bilewicz
O wojnie toczonej przeciwko młodym
Miłujcie się!
 


Współżycie seksualne zaplanował Pan Bóg (oprócz prokreacji), po to aby takie oddanie się sobie, taką prawdziwą miłość wyrażać i pomnażać. Nie w jakimś innym celu (np. rekreacyjnym). I nie tylko w noc poślubną. Każdy następny akt małżeński – nawet po wielu latach małżeństwa – powinien być przypomnieniem oraz przeżyciem miłości z dnia ślubu, a więc odnowieniem trzykrotnego „tak” i złożonej sobie przysięgi. Każdy powinien być podejmowany z pragnieniem oddania się współmałżonkowi i myślą: jeszcze raz chcę ci ślubować miłość, wierność, uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Współżycie seksualne podejmowane z taką motywacją służy miłości małżeńskiej – wyraża ją, odnawia i pomnaża. Żadne inne działanie nie ma w tym względzie większej mocy.
 
Człowiek pragnie głęboko w sercu miłości, która jest darem z siebie. Taka miłość go uszczęśliwia. Jest podstawowym powołaniem człowieka, ponieważ jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który jest miłością dającą siebie, bezinteresowną i wierną… Ale tę prawdziwą miłość – a więc i szczęście – można zaprzepaścić.
 
Pomyśl, jakiego współżycia chciałabyś w przyszłości? Chciałabyś, aby mąż podejmował je z taką motywacją, jaką opisałem wyżej? Czy może byś wolała, żeby tymczasowy partner podejmował je z myślą, aby wypróbować na Tobie to, co widział na filmie pornograficznym? Albo dlatego, że jest nałogowym onanistą i chce za pomocą Twojego ciała zaspokoić swój nałóg?... Tak właśnie by wyglądało Twoje współżycie, gdybyś trafiła na kogoś, kto mając 16 lat, poszedł za radami Doktora („jednego z najlepszych specjalistów w swojej dziedzinie”).
 
Jeżeli ktoś zawiera małżeństwo zniewolony nałogiem masturbacji albo oglądania pornografii, ma poważne trudności z normalnym przeżyciem aktu małżeńskiego, albo nawet ze zrozumieniem, czym powinno być współżycie małżeńskie. Im dłużej trwa nałóg, im bardziej jest intensywny, tym osobie nim dotkniętej trudniej zrozumieć, co oznacza ODDAĆ SIĘ współmałżonkowi. Działanie seksualne takiej osoby nigdy bowiem nie było bezinteresownym darem z siebie. Nigdy nie wynikało z miłości. Wypływało natomiast wyłącznie z egoistycznego pożądania. Ten sposób przeżywania seksualności, utrwalony może przez lata poddawania się nałogowi, nie zniknie z chwilą zawarcia małżeństwa. Przeniesie się tylko na relacje ze współmałżonkiem.
 
Małżonkowie często natrafiają na przeróżne trudności we wzajemnych relacjach, czasami nawet bardzo poważne, na co wskazuje rosnąca liczba rozwodów. Ich powodem jest najczęściej po prostu brak miłości. Współżycie seksualne powinno odnawiać i pomnażać ich miłość, ale nie czyni tego. Jest mechaniczne, bezosobowe i egoistyczne – jak masturbacja (w istocie nią jest) albo jak kopulacja aktorów w pornograficznym filmie. Przez propagowanie pornografii, masturbacji, „zaliczania przypadkowych partnerów” itp. czyni się ludzi niezdolnymi do normalnego współżycia seksualnego, a przez to destruktywnie wpływa na ich całe małżeńskie życie.
 
Można śmiało powiedzieć, że bardzo wiele zależy od jakości współżycia małżeńskiego. Zachowania seksualne małżonków – z kolei – zależą od tego, jak uformowali oni siebie w okresie przedmałżeńskim. To wtedy właśnie trzeba się nauczyć tego, co służy małżeństwu. Brak czystości przedmałżeńskiej jest patologią, ponieważ przynosi negatywne rezultaty. Ten wyżej wymieniony jest jednym z wielu. Zachowywanie czystości przedmałżeńskiej stanowi normę, ponieważ przygotowuje do udanego współżycia małżeńskiego, a oprócz tego  przynosi wiele innych pozytywnych skutków. Wymienię tylko kilka: uczy wymagania od siebie, ofiarności, pracy nad sobą, rezygnowania z egoistycznych zachcianek, walki o dobro, pokonywania swoich słabości, wierności zasadom itp. Tego trzeba się nauczyć, aby umieć kochać. Zachowywanie czystości jest szkołą miłości.
 
Rozerwać kajdany zła
 
Dziewczyna, która pyta o radę, powinna uwolnić się od zła, w które się wplątała, i uleczyć rany spowodowane przez to zło. Jest jeszcze czas na zrobienie tego. Od czego zacząć? Przede wszystkim usunąć źródło pokus, którym jest Internet. Następnie zwrócić się do Chrystusa, Zbawiciela człowieka, w spowiedzi, Komunii św. i modlitwie. On został posłany, aby „więźniom głosić wolność, a uciśnionych odsyłać wolnymi” (Łk 4, 18). Jemu trzeba oddawać swoje pożądliwości – by je porządkował, napięcia – by je uśmierzał, zranienia – by je leczył. Właśnie tak! Nie skrywać swojej biedy. Przeciwnie – całą Mu ją wyznać i oddać: „Panie Jezu, oddaję Ci moje pożądliwości, złe myśli, napięcia seksualne, zniewolenia. Oddaję Ci całą moją przeszłość. Daj mi wolność. Przemień moją pożądliwość w pragnienie miłowania, tak jak Ty miłujesz. Ulecz moje rany spowodowane grzechem. Daj mi siłę i cierpliwość w walce z grzechem”. Właśnie – Jezus nie działa sam, bez naszej współpracy. Trzeba ją podjąć. Może to wymagać sporego nakładu sił, ale żaden wysiłek nie jest ceną zbyt dużą za miłość, szczęśliwe małżeństwo, szczęśliwą rodzinę, za całą swoją przyszłość.
 
A gdyby ktoś dodatkowo potrzebował ludzkiego wsparcia w walce z nałogiem, to oprócz spowiednika mógłby się także zwrócić do psychologa. Ale koniecznie musi to być ktoś mający Boga za Ojca. Nie diabła.
 
Cześć! Do następnego razu.
Twój starszy brat Jaś Bilewicz
 
Zachowywanie czystości przedmałżeńskiej stanowi normę, ponieważ przygotowuje do udanego współżycia małżeńskiego
 
Zachęta do rozwiązłości to chyba najskuteczniejszy sposób walki z rodziną i wiarą
     
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Elżbieta Sujak
Wartościowanie moralne nie jest funkcją wyłącznie intelektu, wiąże się z nim przezywanie emocjonalne, należące do uczuciowości wyższej, obejmującej np. wdzięczność, życzliwość, miłość wspólnoty, poczucie obowiązku i odpowiedzialności. Na początku ich rozwoju pojawia się zdolność współczucia, utożsamienia z przeżywaniem innych. Stąd pochodzi elementarna zasada moralna: "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe"...
 
Elżbieta Sujak
Bardzo często nie mogę wyjść ze zdumienia po rozmowie z niektórymi moimi znajomymi. Widzę ich co tydzień w kościele, chodzą na pielgrzymki, służą do Mszy świętej. Gdy jednak rozpoczynamy rozmowę na tematy natury, nazwijmy je, moralnej, to mamy malutki problem. No bo wiesz, Kościół ma takie przestarzałe, niedzisiejsze poglądy. Przecież Bóg kocha człowieka. Dlaczego więc miałby mu zabraniać tylu rzeczy? Że paru gości w sutannach uznało antykoncepcję za grzech nie znaczy jeszcze, że mają rację...
 
Tomasz P. Terlikowski
W katolickim domu w centrum powinna być zawsze modlitwa. Bez niej trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie. Tyle że choć modlimy się codziennie, i co do teorii dzieci świetnie opanowały zasady modlenia, to w praktyce nasze modlitewne spotkanie dalekie jest od doskonałości. Szczególnie dobrze widać to wieczorem. Gdy już klękniemy (co, powiedzmy sobie szczerze, wcale nie jest proste, bo każdy – akurat wtedy chce się napić albo przytulić), zaczyna się rytuał podziękowań, próśb i przeprosin.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS