logo
Środa, 01 maja 2024 r.
imieniny:
Józefa, Lubomira, Ramony – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Adam Suwart
Odwieczne centrum człowieka
Przewodnik Katolicki
 


Serce – rzecz niezwykła

Serce pojawia się jako ważny motyw we wszystkich kulturach świata. I choć w każdej z nich przypisuje się mu różne funkcje, to należy przypuszczać, że już nawet pierwotny człowiek, czując w swych piersiach jego bicie, uznawał serce za rzecz niezwykłą.

Od starożytnych Chin i Japonii poprzez Indie, Egipt faraonów, bliższe nam cywilizacje Grecji i Rzymu, mało znane kultury Ameryki prekolumbijskiej, aż do chrześcijańskiego uniwersum kulturalnego – serce zawsze zajmowało ważną rolę w kulturze ludzkiej.

Czujemy je na co dzień

Zapewne już niewykształcony człowiek zdawał sobie intuicyjnie sprawę z doniosłej dla życia roli tego organu. Jak mało który narząd wewnętrzny, serce daje nam o sobie znać, pozostając mimo to w stanie zdrowia. Czujemy jego bicie przy wzmożonym wysiłku, w chwilach stresu, silnych emocji; w sercu niejeden z nas czuje ścisk, gdy staje się świadkiem niesprawiedliwości bądź sam ją czyni. Serce „skacze nam do gardła”, gdy się boimy, albo desperacko ratujemy się ucieczką w sytuacji niebezpieczeństwa. Zapewne subtelność i stosunkowo duża reaktywność tego narządu, położonego niemal centralnie w ciele człowieka, sprawiła, że człowiek wiązał serce z uczuciami, decyzjami, a nawet sumieniem. Uznawano serce za centrum człowieka, na długo zanim uznano nadrzędną rolę mózgu w ludzkim organizmie.

Wyrwać, żeby posiąść

Pierwotnie ludy całego świata uznawały serce za ośrodek energii witalnej człowieka. Gdy to uwzględnimy, nie zdziwi nas już tak bardzo, skądinąd przerażający rytuał wyrywania serca z ludzkiej piersi. Ten dziwny dla nas zwyczaj rozpowszechniony był wśród bardzo wielu ludów dawnego Starego i Nowego Świata. Serce wroga wyrywano, a następnie pożerano, aby nie tylko dokonać anihilacji, czyli zniszczenia przeciwnika, ale także, by przejąć jego moce. Uznawano bowiem, że potęga oraz siła fizyczna i magiczna człowieka ukryta jest właśnie w sercu. Poprzez jego wyrwanie i pożarcie odbierano więc siłę zabitemu wrogowi, któremu jednocześnie uniemożliwiano odrodzenie. Według niektórych średniowiecznych historyków chrześcijańskich, zwyczaj ten był obecny jeszcze w X wieku wśród pogańskich plemion węgierskich.

Jeszcze bardziej osobliwy charakter podobne rytuały przybierały w Ameryce przed jej europejską kolonizacją. W Mezoameryce, a zwłaszcza w Meksyku, serce miało wręcz funkcję kultową. Aztekowie wierzyli, że widoczne na niebie ciała niebieskie powstały z ofiar, jakie niegdyś złożyli przebywający na ziemi bogowie. Mieli oni właśnie wydrzeć sobie serca i z ich boskiej materii stworzyć planety. Indianie wierzyli ponadto, że aby zapewnić wieczny ruch ciał niebieskich po ich stałych trajektoriach, ten dawny boski rytuał winni odnawiać ludzie. Miało to zapobiec wielkiej kosmicznej katastrofie. Aztekowie wznosili więc na szczytach swych piramid kamienne płyty, na których praktykowano rytualne wyrywanie serc pojmanym wrogom, a w razie ich braku – własnym poddanym.

 
1 2  następna
Zobacz także
Anna Lipska
Wyrzutki społeczne, albo po prostu ludzie zapomniani, pomijani. Bo nie są wdzięczną materią do obcowania z nimi. Na bocznicy życia, na bocznicy naszych serc. Bo nasze życie, nasz świat już tam nie sięga. Każda strona ma swoje marginesy. Jakie my mamy marginesy? Gdzie zepchnęliśmy ludzi, do których jest nam najtrudniej wyjść?
 
o. B. Kocańda OFMConv
U podstaw tego wszystkiego leży nieposłuszeństwo słowu Bożemu, które w sposób jednoznaczny stanowi: "Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusla, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza" (Pwt 18, 10-12).
 
Krzysztof Mądel SJ
Mnie się wydaje, że również teologia powinna być, jak w Kościele wschodnim, związana bardzo ściśle z liturgią. Wydaje mi się, że liturgia jest nie tylko najlepszą szkołą życia duchowego, ale również teologii. Takie jest moje credo. Dlatego wydaje mi się, że pewne uzupełnienia, pewne elementy, które pojawiają się w epoce nowożytnej, są cenne, ale one nigdy nie mogą być w centrum. Jeśli one stają w centrum, to wtedy następuje jakiś zgrzyt – i w życiu duchowym, i w teologii, i w filozofii. 

Z prof. Stefanem Swieżawskim rozmawia Krzysztof Mądel SJ
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS