logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Jakub Szcześniak
On przypomni wam wszystko
Pastores
 


Prawda o relacjach
 
Doznanie miłości bądź jego brak jest najwcześniejszym doświadczeniem każdego człowieka, związanym z domem rodzinnym. Dom i miłość to dwie rzeczywistości naszego życia silnie związane ze sobą. Dlatego Jezus zaprasza nas „do domu Ojca” (J 14,2).

Wejdźmy zatem w klimat tego spotkania. Pomoże nam w tym sposób, w jaki Ewangelista zapisuje słowa Jezusa. Zachodzi tutaj gra słów, których polski przekład nie oddaje. Język grecki rozróżnia dwa odcienie słowa „dom”. Budynek mieszkalny wyrażany jest przy pomocy słowa męskiego rodzaju „dom” (oikos). Natomiast tutaj św. Jan słowa Jezusa o domu Ojca oddaje za pomocą żeńskiej formy oikia, wskazującą na dom w takim sensie, w jakim mówi o nim człowiek powracający po długiej i trudnej podróży: „Nareszcie w domu, u siebie”. Jezus mówi o domu, do którego pragnie się powracać. To dom, który promieniuje szczęściem kochających się osób, w którym doznaje się miłości, przyjaźni.
 
Warto otworzyć także serce swojego domu i zaprosić Go po raz kolejny do swojego życia. Wpatrzeni w Jezusa, który mówi nam o domu Ojca, możemy opowiedzieć Mu o własnym domu rodzinnym, o najbliższych, jak również przywołać w modlitwie miejsce, w którym mieszkamy, i osoby, z którymi obecnie dzielimy życie. Jakie uczucia nam towarzyszą, kiedy wracamy do tego miejsca? Czy możemy je nazwać swoim domem? Czy zapraszamy Ojca i Syna do życia wspólnoty, z którą dzielimy swoją codzienność? Czy prosimy dla nas o obecność Ducha Świętego, Pocieszyciela?
 
Jezus zwierza się z intymnego pragnienia. Zanim zabierze nas do domu Ojca, prosi już teraz, abyśmy weszli w głęboką zażyłość z Bogiem. Ojciec i Syn chcą zamieszkać w naszym życiu. Jezus, świadom odejścia z tego świata, szuka domu przyjaciół. Dzieli się najgłębszym pragnieniem, aby w nas zatrzymać się i zamieszkać. „Jego domem my jesteśmy” (Hbr 3,6). Pragnąc przyjąć Jezusa do swego domu, musimy zapytać samych siebie o miejsce, jakie wyznaczyliśmy Mu w swoim życiu. Miejsce Ojca i Syna wskazuje nam Duch Święty – Duch miłości.
 
Jezus, pytając nas o miłość, patrzy uważnie w oczy naszych braci i sióstr, tam szukając odpowiedzi. Co chcielibyśmy powiedzieć Jezusowi o tych osobach? W jaki sposób sami odczytujemy ich spojrzenia? Co one nam mówią? Zatrzymamy się na chwilę z Jezusem, aby wraz z Nim spojrzeć na twarze tych osób. Które z tych relacji chcielibyśmy teraz przedstawić Jezusowi, aby je pobłogosławił lub uzdrowił?
 
Jezus zna naszą kruchość, dlatego On sam będzie prosił Ojca, aby posłał uczniom Pocieszyciela. To słowo obietnicy Jezusa jest jak balsam na zatrwożone serca uczniów. Kiedy jednak przyszło zgorszenie krzyża, uczniowie zapomnieli o wszystkich tych słowach Jezusa. Gdy przychodzi w naszym życiu krzyż, którego nie wybraliśmy i którego nie akceptujemy, pojawia się w nas nierzadko „brak pamięci” o tym wszystkim, co było głęboką więzią między nami a Jezusem. „Zapomina­my się” w naszych duchowych zobowiązaniach i złożonych ślubach tak dalece, że jesteśmy zdumieni sami sobą. Dlatego codziennie potrzebujemy Nauczyciela – Ducha Świętego. Grzech wyrasta niejako z nie­pamięci o miłości Boga. Chcemy prosić Jezusa w Jego imię o Ducha Prawdy i Pocieszyciela. Po raz kolejny Jezus zapewnił o skuteczności naszej modlitwy w Jego imię: „O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię” (J 14,14). Jezus chce, abyśmy przyłączyli się do Jego prośby do Ojca o dary Ducha Świętego: „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15,10-11); „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna” (J 16,23-24).
 
Pragniemy tę więź z Duchem pocieszenia i prawdy, o którą prosi nas Jezus, uczynić swoją codzienną zażyłą i serdeczną relacją z Bogiem. Chcemy zatem zaprosić Go do swoich relacji, zwłaszcza do tych, które aktualnie tworzą nasz dom. W głębi serca chcemy pytać o prawdę swoich więzi z Bogiem i bliźnimi, aby dostrzec to, co je buduje, ale także to, co je osłabia.
 
Zobacz także
ks. Andrzej Orczykowski SChr
Chleb jest produktem spożywczym, który otrzymujemy w wyniku wypieku ciasta, stanowiącego jednorodną, plastyczną masę, powstającą z połączenia i wymieszania mąki z wodą, którą to masę poddano procesowi fermentacji alkoholowej (drożdżowej) lub mlekowej (bakteryjnej). W naszym rejonie geograficznym najpopularniejszy jest chleb żytni, chleb mieszany żytnio-pszenny oraz chleb pszenny...
 
ks. Aleksander Radecki
Niby drobna sprawa, ale jakże irytująca, wręcz stresująca, gdy przyjdzie człowiekowi znaleźć się poza własną parafią i zetknąć z innymi zwyczajami liturgicznymi. I jakże wtedy wierzyć w dialog międzyreligijny, ekumenizm, pojednanie narodów i jedność wszystkich chrześcijan, gdy zabraknie podstawowego posłuszeństwa i jedności w sprawie tak prostej?...
 
ks. Grzegorz Strzelczyk

Przekonanie, że korzystna jest równowaga między pracą fizyczną i psychiczną, jest mocno obecne, w chrześcijaństwie – poprzez tradycję monastyczną. Co więcej, można powiedzieć, że w tej religii było to stosunkowo łatwe do dostrzeżenia i zachowania, bo w przeciwieństwie do klasycznej kultury grecko-rzymskiej, miała ona pozytywną wizję materii i świata, a zarazem mniejszą skłonność do dualizmu. Do chrześcijaństwa to oczywiście przenikało – wystarczy zerknąć w tym względzie choćby na regułę benedyktyńską.

 

Z Jerzym Vetulanim rozmawiał ks. Grzegorz Strzelczyk

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS