logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Teresa Celińska-Mysław
Płeć człowieka
Wychowawca
 


Bycie w relacji

Chrześcijanin odczytuje prawdę z Pisma Św. W Księdze Rodzaju czytamy: Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę... (Rdz 1,27). Stworzył więc Bóg człowieka na Swój obraz, na obraz Boży go stworzył... (Rdz 1,27). Człowiek jest zatem stworzony na obraz Boga. Jest zdolny do podjęcia dialogu z Bogiem. Jednocześnie jest wezwany do dialogu z drugim człowiekiem. Człowiek istnieje jako byt komplementarny: mężczyzna i kobieta. Istotą człowieka jest bycie w relacji. Jest on powołany do wspólnoty, może się we wspólnocie rozwijać i wspólnocie służyć, mimo że zachowuje swoją odrębność. To zróżnicowanie uzdalnia nas do dialogu, a więc do wejścia w relację z Bogiem.

Słowa Księgi Rodzaju zawierają prawdę o człowieku: człowiek istnieje jako mężczyzna i kobieta "od początku". Stąd wszelkie ludzkie zbiorowości noszą znamię tej pierwotnej dwoistości. Stanowi o niej męskość i kobiecość poszczególnych osób, stąd każda wspólnota czerpie z tej dwoistości szczególne bogactwo we wzajemnym dopełnianiu się osób.

Powołani do miłości

Mężczyzna sam jest "zadatkiem" na pełnego człowieka, podobnie kobieta. Dopiero we wspólnocie stają się pełnymi ludźmi. Dlatego Bóg uzdalnia człowieka do miłości. Człowiek jest obrazem Boga - Miłości. Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, powołując go do istnienia z miłości, powołał go jednocześnie do miłości".

Dlatego w Księdze Rodzaju czytamy: "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc" (Rdz 2,18). Odpowiednią, tzn. taką, z którą mógłby wejść w dialog. Mężczyzna i kobieta są tej samej natury ("żebro"), nie oznacza to jednak jednakowości. Zachowują odrębność płci. Jako obraz Boga, są równi w relacji miłości. Mają być dla siebie pomocą w dążeniu do Boga. Poprzez dialog z kobietą mężczyzna wchodzi w dialog z Bogiem. Mężczyzna i kobieta stają się dla siebie znakiem Boga i drogą ku Bogu!

Mają być dla siebie pomocą w drodze do zbawienia - ich miłość ma być zbawcza, zbliżać ich ku Bogu. Mężczyzna i kobieta to pełnia, to znaczy różni w swym wyposażeniu psychicznym i duchowym, wzajemnie obdarzając się sobą, stanowią obraz Boga.

Z powołania do miłości mężczyzny i kobiety wypływa skierowanie ich na płodność, jako Boży dar, jako błogosławieństwo. Płodność rozumiana w sensie cielesnym (w małżeństwie), jak i duchowym (dziewictwo).

Ciało uczestniczy w miłości duchowej

Jan Paweł II, w adhortacji apostolskiej Familiaris consortio mówi: (...) Człowiek, jako duch ucieleśniony, czyli dusza, która wyraża się poprzez ciało i ciało formowane przez nieśmiertelnego ducha, powołany jest do miłości w tej właśnie swojej zjednoczonej całości. Miłość obejmuje również ciało ludzkie, a ciało uczestniczy w miłości duchowej. Objawienie chrześcijańskie zna dwa właściwie sposoby urzeczywistniania powołania osoby ludzkiej do miłości: małżeństwo i dziewictwo (...) W następstwie tego płciowość (...) nie jest, bynajmniej, zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty ludzkiej jako takiej. Urzeczywistnia się ona w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą mężczyzna i kobieta wiążą się ze sobą aż do śmierci. (...) Całkowity dar z ciała byłby zakłamaniem, jeśliby nie był znakiem i owocem pełnego oddania osobowego.

Nie wszyscy chcą pamiętać o tym, że płciowość jest darem i że to właśnie sam Stwórca tak zadecydował. Ruchy feministyczne, występujące przeciw Kościołowi i Ojcu Św., normom moralnym, w celu rzekomego wyzwolenia i równouprawnienia kobiety, zdają się o tym całkowicie zapominać.

A Sobór Watykański II stwierdza: Stworzenie (...) bez Stworzyciela zanika. Z kolei, w Encyklice Evangelium vitae, czytamy o współczesnych wypaczeniach pojęcia płciowości: (...) Osłabienie wrażliwości na Boga i człowieka prowadzi nieuchronnie do materializmu praktycznego. Jedynym celem, który bierze się pod uwagę, jest własny dobrobyt materialny. (...) W tym kontekście kulturowym, ciało nie jest postrzegane jako typowa rzeczywistość osobowa, znak i miejsce relacji z innymi, z Bogiem i ze światem. Zostaje sprowadzone do wymiaru czysto materialnego: jest tylko zespołem organów, funkcji i energii, których można używać, stosując wyłącznie kryteria przyjemności i skuteczności. Także płciowość zostaje pozbawiona wymiaru osobowego, jest traktowana instrumentalnie: zamiast być znakiem, miejscem i językiem miłości, to znaczy darem z siebie i przyjęcia drugiego człowieka (...) staje się okazją afirmacji własnego "ja" oraz samolubnego zaspokajania własnych pragnień i popędów. Zniekształca i fałszuje się pierwotną treść ludzkiej płciowości, zaś (...) jedność mężczyzny i kobiety zostaje tym samym zdradzona, a płodność poddana samowoli.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
Piotr Ślęczka SDS
Na drodze powołania kapłańskiego boleśnie daje o sobie znać paradoks: błogosławiąc codziennie innych, sam nie czuję się pobłogosławiony. Wydobycie z serca tej prawdy może stać się dla pasterza początkiem walki o odkrycie prawdziwej "twarzy" Boga, Boga, który nigdy nie przestał błogosławić jego powołania. Podobnie jak Jakub, ksiądz ze swojego zmagania może wyjść z nowym imieniem. W kluczu odkrywania na nowo smaku życia kapłańskiego warto spróbować odczytać walkę Jakuba z Bogiem.
 
Piotr Ślęczka SDS
Ludzie niewierzący z wielką zaciekłością walczą, by modlitwa nie została wprowadzona do szkół publicznych. Widzę w tym pewną niekonsekwencje, gdyż jednocześnie zgadzają: się na to, aby Biblia była omawiana na lekcjach literatury.
 
Piotr Ślęczka SDS
"Wszędzie Ci chrześcijanie się panoszą" - słyszy się tu i ówdzie. "Wyznawaliby tą swoją religię w ciszy i spokoju, a nie ciągle tylko nawijali o Bogu. Do tego jakieś koncerty robią, procesje, ulotki wciskają." Czy my, chrześcijanie, rzeczywiście przesadzamy? Może nie szanujemy prawa drugiej osoby do wolności wyznania? Tylko skąd takie wnioski skoro my nikogo do niczego nie zmuszamy? Konieczność bycia ateistą - przerabialiśmy w Polsce przez prawie 50 lat trwania PRL-u. Ale wraz z końcem Polski Ludowej nie nastał, tak dla kontrastu, jakiś tajny "katoland"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS