logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Mariusz Berko
Pożegnanie z brazylijską favelą
materiał własny
 


Z naszego domu parafialnego wybiegły nasze dzieci. Tyle ich, że miałem wrażenie jakby nagle ożył kamienny las faveli. Rozbiegły się do swych domów, baraków... Kochane dzieciaki. Wczoraj zrobiły mi pożegnanie w domu nadzieji. Śpiewały, tańczyły i wszystkie coś mówiły, jedno przekrzykując drugie. Kiedy powiedziałem, że wyjeżdżam, podbiegły mnie uściskać jedno przez drugie i jak to już nieraz było, aż prawie upadłem. wszystkie roześmiane i ufne. Już nieraz wyjeżdżałem i wracałem. Nie rozumiały łez jednej z woluntariuszek, Tiny. Jeden z dzieciaków podszedł do niej, objął ją i powiedział: "Nie płacz, przecież ksiądz do nas wróci". Dziwny ten świat. Pięcioletni chłopczyk, pociesza z troską czterdziestoletnią kobietę... Tyle ufności miały w tych swoich czarnych oczach. "Moje dzieciaki". Miałem ich tyle, że nie rozróżniałem, które jest które. Zawsze kiedy przychodziłem lub przyjeżdżałem, zaczynały skakać i krzyczeć:"Padre! Padre!" (Ojciec, ojciec)... Mój największy fan-club. Nawet kiedy miałem wiele problemów na głowie i przychodziłem zmartwiony lub zdenerwowany, na ich widok zawsze pojawiał się uśmiech na mojej twarzy. One biegły mnie obejmować, które mocniej. A przecież byłem obcym, białym mężczyzną... Ile razy pytałem co chcą dostać na Boże Narodzenie (dzieci, które głodują, nie mają łóżka, ani zabawki), a one odpowiadały: "Pogłaskaj nas po głowie"... Mój Boże. Największy prezent... Dzieci, które znają tylko przemoc, gwałt, głód i śmierć... Potrzebowały tak niewiele... Co z nimi będzie? Jaki los ich czeka?
 
Nie o domy sie martwię, ani o te miski pełne jedzenia, bo jest już wielu, którzy będą prowadzili domy nadziei, ale o ich los... Czy wyjdą z faveli? Czy jak ich rodzice wejdą w świat handlarzy narkotyków, w świat gangów, przemocy i śmierci... Jak długo te małe czarne oczy będą tak ufne i szczere? To przecież dzieci Boga. Niekochane przez ludzi, dzieci Boga... Panie pozostań z nimi. Pozostań wśród nich.
 
Tyle ludzi pozostawiam, tyle ludzkich historii, tyle serc zagubionych gdzieś na zamknietej przed światem brazylijskiej faveli. I tylu w świecie, którzy na nowo ich pokochali. Tylu, którzy na nowo uwierzyli w sens miłości, solidarności i wiary. Tylu spotkanych i tych, których nigdy nie widziałem. Tyle otwartych dłoni, gotowych pogłaskać te niekochane dzieci. Tyle modlitw cichych i tych wspólnotowych. Tyle skarbów dobra, niepoznanych przez świat. Panie pozostań z nimi ... Niech nie zmieniają swej miłości...
 
Przede mną wąska ścieżka, kamienny las, strome schody. Gaśnie już ten dzień. Czy znów zobaczę kiedyś te oczy i uśmiech? Czy jeszcze kiedyś zobaczę te oczy i smutek. Nie Panie, to nie o nich sie boję. Boję się o siebie. Czy Cię nie zagubię? Czy odnajdę Cię na nowo? Czy dam radę znów zaczynać być dzieckiem bez domu, bez portu... To żal nade mną przygonił mnie tu na to wzgórze. To tu na dalekiej, brazylijskiej faveli - dzielnicy nędzy i przemocy, odnalazłem Cię Panie na nowo, poczułem Twą łaskę. Krok za krokiem uczyłem sie żyć, rozumieć kapłaństwo i Twoją Ewangelię. Dzisiaj moje oczy widzą świat nie koniecznie tak jak dawniej, ale w moich żyłach wciąż płynie ta sama krew. Mija czas. Noc zapadła na faveli. Życie to tylko chwila i nie zatrzymamy jej. Kiedy już wszędzie mało mnie będzie, wiedzcie kochani, że warto było tutaj żyć...
 
Pożegnanie, to serca trwoga przed tym co tracimy... pożegnanie to serca trwoga przed tym co nieznane. Jutro nowy dzień. Nowa ziemia, nowy płomień... Misja nie ustaje dopóki tli się życie w nas. Pan posyła nas tam, gdzie nas najbardziej potrzeba. A favela... tylu pokochało dzieci z faveli. Tak Brazylijczyków, jak i Polaków na odległość. Dzieci pozostały i dzieło i ludzie. I ja nie zapomnę. Skoro tylu mogło pomagać na odległość i ja mogę. I dziękuję dziś Bogu za te lata miłości, za te dzieła przemiany ludzkich serc. I dziękuję dziś Bogu, że widziałem tyle ludzkich serc które zamieniały się w czułe anioły...
A pożegnanie to nie koniec, ale początek czegoś nowego...
 
ks. Mariusz Berko
 
*ks. Mariusz Berko od czerwca 2006 r., decyzją swoich przełożonych, został posłany do pracy w Hiszpani.
** Domy Nadziei na faveli Saramandaja, kontynują swoją misję pomocy dzieciom, kierowane przez Komisję Koordynacyjną Domów Nadzieji-Saramandaia. (patrz.
www.favela.republika.pl  - "możesz pomóc" )
   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Sandro Magister
Dyplomatyczna kurtuazja w relacjach z Watykanem i twarda linia wobec Kościoła wewnątrz kraju. Pół miliona katolików kroczy w pokojowych procesjach. Modlą się wśród ruin kościołów zawłaszczonych przez rząd. Bici i więzieni, ale wciąż się nie poddają...
 
Sandro Magister
Był jedynym kardynałem na świecie, który na emeryturze pracował jako wikariusz w parafii misyjnej. Kard. Adam Kozłowiecki, jeden z największych polskich misjonarzy XX w., zmarł 28 września 2007 r. w szpitalu w Lusace. Przeżył 96 lat, z których blisko 60 spędził na misji w Afryce...
 
br. Wojciech Czywczyński OFMCap

Narkotyki zaspokajały potrzebę towarzystwa i akceptacji. Pan Bóg przestał mi być potrzebny. Po co mi On, po co mi rodzina, po co mi ojczyzna, po co mi wartości? Mam wszystko, doszedłem do tego sam, więc wszystkie inne rzeczy trzeba odstawić na bocznicę…

 

Z Andrzejem Sową, świeckim ewangelizatorem rozmawia br. Wojciech Czywczyński OFMCap.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS