Aniołowie i ludzie to dwa rodzaje stworzeń, którye różni tak wiele. My - ludzie, jesteśmy śmiertelni i nosimy na sobie piętno śmierci. Natomiast Aniołowie są nieśmiertelni. My mamy ciało i krew. Aniołowie, jako duchowe istoty, nie posiadają ciała i krwi. My - ludzie, stworzeni jako kobiety i mężczyźni, jesteśmy kierowani naszymi ludzkimi instynktami. Aniołowie są bezpłciowi. Aniołowie nie są poddani procesom wzrostu i starzenia się, jak to dzieje się z człowiekiem...
W lipcu 1943 roku żołnierze I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki w Sielcach nad Oką, tęskniąc za Ojczyzną, po raz pierwszy zanucili swoją rzewną pieśń żołnierską 'Oka', wpatrując się w spokojnie płynącą rzekę i w łagodne, zalesione wzgórza. Wydawało im się, jakby byli już nad Wisłą, jakby widzieli zza drzew majaczący - Żółty wiślany piach - Wioski słomiany dach...
Codziennie rano i wieczór pewna pobożna matka uczyła pacierza trzyletniego synka, Eugeniusza. Jedna z modlitw była do Anioła Stróża. Zawierała ona kilka wezwań ciepłych, serdecznych, bardzo żywych i obrazowych. Stąd chłopiec, stając na krześle, składał rączki i wpatrując się w oczy swojej mamy, bardzo chętnie powtarzał za nią słowa modlitwy...
Kapitan Henryk Whalley, zwany "Harry’m Śmiałkiem", dowodził sławnymi statkami handlowymi. Kilka z nich było jego własnością. Dokonywał sławnych podróży, był pionierem nowych dróg i nowych gałęzi handlu. Sterował po jeszcze nie zbadanych szlakach mórz Południa i oglądał wschód słońca z wysp nie oznaczonych jeszcze na mapie...
Wielka firma armatorów „Apse i Synowie” miała zwyczaj nazywać każdy swój nowy statek imieniem któregoś z członków rodziny: brata, siostry, ciotki, kuzyna, żony. Była tam 'Lucy Apse', 'Harold Apse', 'Anna' 'John', 'Klara', 'Juliet', i tak dalej. Mieli dużą flotę. Trzeba powiedzieć, że były to dobre, solidne, staromodne kupieckie statki, zbudowane, by wozić ładunki i trwać jak najdłużej...
Pobożny i sprawiedliwy Hiob, dotknięty cierpieniem i trudem życia, zadaje sobie pytanie: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?". Także w życiu Chrystusa dostrzegamy ogrom trudu i cierpienia. Widzimy, jak ciągle podejmował walkę z trzema siłami zła: szatanem, światem i ciałem. Bowiem szatan, duch tego świata, i ludzka natura, dotknięta zmazą grzechu pierworodnego, to trzy źródła zła, które nieustannie zagrażają każdemu człowiekowi...
Wszyscy chyba szukamy czasem dowodów na Chrystusowe zmartwychwstanie. Nawet ci, co uchodzą za głęboko wierzących. Ja również szukam, choć od ponad dwudziestu lat jestem księdzem i wiarę w zmartwychwstanie głoszę niejako z urzędu. Codziennie potrzebuję nowego potwierdzenia, mimo że kilkakrotnie wchodziłem do Grobu Bożego w Jerozolimie i dotykałem kamiennej płyty, na której miało być złożone Ciało Zbawiciela...
Porzekadło o wylewaniu dziecka z kąpielą pasuje jak ulał do tego tematu. Chodzi o całą oprawę towarzyszącą Pierwszym Komuniom Świętym. Często niewiele się one różnią od porządnego wesela. W maju trudno będzie tego nie zauważyć. Handlowcy wymyślają coraz to nowe chwyty, by przy okazji uroczystości religijnej głębiej sięgnąć do naszych portfeli...
Wspieranie misjonarzy jest dobrą inwestycją. Lepszą niż wysyłanie w obce strony wojskowych. A do tego o wiele bezpieczniejszą i tańszą. Misjonarz nie naraża swojego kraju na terrorystyczny odwet i nie zabiera ze sobą sprzętu wartego miliony. Dlatego nawet zlaicyzowana Francja, Niemcy czy Hiszpania wysłają na misje...
Przyszłość chrześcijaństwa w Europie stoi dzisiaj pod znakiem zapytania. Chrześcijańska Europa nieraz stawała na historycznym zakręcie, ale obecna próba może być groźniejsza od doświadczeń związanych z inwazjami islamu, bolszewizmu czy nazizmu. Zawsze bowiem łatwiej opierać się temu, co zagraża z zewnątrz, niż zmagać się z własnymi słabościami. A tym razem zagrożenia tkwią głównie w nas...
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
Bardzo często słyszę skargi na Pana Boga, że oto już tak długi czas ktoś się modli i nic z tego nie wynika. I wtedy zadaję sobie pytanie: czy aby na pewno to sam Pan Bóg jest temu winien? Odpowiedź jednak brzmi tak samo jak ta, której Jezus udzielił apostołom przed dwoma tysiącami lat, kiedy byli oni przerażeni i zasmuceni z powodu nieskuteczności ich modlitwy, choć przecież zostali posłani, by uzdrawiać, uwalniać i głosić słowo Boże.