Są kryzysy gospodarcze, polityczne, społeczne. Słyszymy o nich w mediach, gdzie sieją grozę biedy i zniewolenia, nienawiści i chaosu. Kładą się złowieszczym cieniem na przyszłości świata. Są kryzysy w relacjach: małżeńskie, wspólnotowe, przyjacielskie, wychowawcze. Wymagają negocjacji, mediacji, umów, kompromisów. Są wreszcie te najgłębsze, wewnętrzne, egzystencjalne.
Pierwszą, podstawowa sprawą, jaką trzeba sobie uświadomić, jest to, że współpraca z Duchem Świętym zmierza ku zmianie. W tym momencie nie jest ważne, abyśmy rozważali, czym jest zmiana wewnętrzna lub zewnętrzna - po prostu trzeba być świadomym tego, że musi nastąpić jakaś zmiana. Ową zmianę można zdefiniować trzema słowami: "odnowienie", "uświęcenie", "zjednoczenie". Celem współpracy z Duchem Świętym jest rozpoznanie woli Boga i jej wypełnienie...
Cyberprzemoc bywa traktowana jako taki bodziec wyzwalający agresywne zachowania w rzeczywistości. Tym bardziej że agresor jest anonimowy. Nikt nic konkretnego o mnie nie wie, więc w zaciszu swojego domu mogę wyrządzić komuś krzywdę. Najgorsze jest to, że liczba osób dopuszczających się cyberprzemocy dynamicznie wzrasta i występuje wielokrotnie częściej niż w przypadku bezpośredniej komunikacji „twarzą w twarz”.
Z dr Dorotą Bis, kierownikiem Uniwersyteckiego Centrum Rozwijania Kompetencji, specjalistką od relacji dziecko - media, rozmawia Grażyna Starzak
Czy tego chcemy, czy nie, czy sobie z tego zdajemy sprawę, czy nie, jesteśmy powołani do czegoś więcej niż do fizycznego życia. Jeśli nie podejmujemy tego wezwania, załamuje się sens naszego istnienia, a wraz z nim następuje wewnętrzna destrukcja, której przejawami są dolegliwości, jakie odczuwamy. Jeżeli chcemy się wyleczyć, musimy podjąć to, do czego w istocie jesteśmy powołani.
Bardzo częstym problemem osób poszukujących wsparcia duchowego są skrupuły. Pierwszym odczuciem, jakiego doświadczam w spotkaniu z kimś takim, jest współczucie. Najczęściej bowiem ludzie ci sami sobie zadają ból i cierpienie. Czym jest zjawisko skrupułów?
Dobrze jest nam, gdy czujemy się szczęśliwi, jesteśmy radośni, gdy wszystko nam wychodzi, cały świat widzimy wówczas przez różowe okulary. Gdyby jednak taki stan trwał nieustannie, gdyby nie było żadnych trudności do pokonania - nie rozwinęlibyśmy się. Złoto hartuje się w ogniu, a ludziom Pan daje "błogosławione" kryzysy, aby ich zahartować i umocnić w wierze. Dobrze się o tym pisze, ale trudniej to przeżywać...
Dobrze jest nam, gdy czujemy się szczęśliwi, jesteśmy radośni, gdy wszystko nam wychodzi, cały świat widzimy wówczas przez różowe okulary. Gdyby jednak taki stan trwał nieustannie, gdyby nie było żadnych trudności do pokonania - nie rozwinęlibyśmy się. Złoto hartuje się w ogniu, a ludziom Pan daje "błogosławione" kryzysy, aby ich zahartować i umocnić w wierze.
Są w naszym życiu takie sytuacje, w których nie wiemy jak postąpić: czy takie, a nie inne działanie, jest zgodne z wolą Bożą? Jak wtedy się zachowywać? Powstaje pytanie: czy istnieją jakieś reguły, które określałyby nasze działanie? Literatura duchowa z zakresu rozeznawania duchów, wypowiedzi mistrzów życia duchowego, a także pisarze komentujący je podpowiadają pewne zachowania, które moglibyśmy stosować w naszej codziennej praktyce.
Znamy z Pisma Świętego wspaniałe postacie, które – choć zewnętrznie słabe – dokonywały wielkich dzieł, choćby Dawid w walce z Goliatem czy kobiety, takie jak Estera i Judyta. Znamy świętych, którzy „po ludzku” ledwo żyli, a dali świadectwo ogromnej mocy ducha. A jednocześnie widzimy, jak upadają mocarze. Odpowiedź jest prosta: ci pierwsi działali w mocy Ducha Świętego, a ci, którzy polegli, dysponowali jedynie ludzką siłą. Chyba każdy wolałby stać się słabym narzędziem zwycięskiego Ducha niż mocnym „balonem” napełnionym własną pychą.
Są w naszych wspólnotach osoby, które mają całkowicie zatarte granice duchowe. Bez oporów dzielą się wszystkimi doświadczeniami duchowymi, zapominając o tym, że istnieją takie przestrzenie naszego serca, które są WYŁĄCZNIE dla Boga, więc powinny pozostać tajemnicą pomiędzy duszą a Bogiem.
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
Hipokryzja jest jednym z głównych grzechów zwalczanych przez Jezusa. Jezus występował zdecydowanie przeciw hipokryzji w ówczesnych społecznościach (które pewnie nie były aż tak bardzo różne od współczesnych społeczeństw); co więcej, atakując ją wprost, naraził się na okrutną śmierć na krzyżu. Jednak z czasem potępienie dla hipokryzji jako ciężkiego moralnego występku zbladło do tego stopnia, że nie była ona traktowana w kościelnej tradycji naprawdę poważnie...