logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jola Workowska
Wierność to nie powtarzanie słów mistrza
Zeszyty Karmelitańskie
 


Czyta Pan książki, próbuje zrozumieć innych myślicieli, a tu wciąż dzwoni telefon i różni ludzie proszą o pomoc. Dzwonią do żony, ale zakłócają ciszę gabinetu i rozbijają struktury myśli. Nie próbował Pan odłączyć telefonu? 
 
Ciśnienie rzeczywistości zmniejsza możliwości twórcze i ilość napisanych stron, ale bez tego ciśnienia człowiek nie miałby w ogóle nic do powiedzenia. 
 
Jeśli nie zdobędzie Pan narzędzi, za pomocą których można opisać codzienne doświadczenia, w jaki sposób będzie Pan w stanie lepiej zrozumieć świat? 
 
Tu nie chodzi tylko o narzędzia, ale przede wszystkim o wizję. 
 
Wizję się ma albo nie, a narzędzia można wciąż doskonalić. Ostatnie odkrycia z dziedziny neurochirurgii odsłoniły na przykład nieznany wcześniej problem kształtowania się tożsamości człowieka. 
 
Najważniejsza jest wizja, którą się „musi jakoś mieć”, ale którą się także wciąż zdobywa. To powiedział Heidegger o kole hermeneutycznym: nie można uzyskać zrozumienia, jeśli się go do pewnego stopnia już przedtem nie miało. Zawsze zaczyna się od pewnej wizji, a potem wciąż trzeba iść dalej i dalej. Filozofia tym różni się od nauk, że musi pracować w pełnym kontekście, w jakiejś wizji rzeczywistości i dlatego lepiej, moim zdaniem, jest mówić o wizjach niż o teoriach. Mam takie ulubione zdanie, które często powtarzam za Henri Ey’em, że być świadomym, to dysponować osobistym modelem świata. 

Po co mi własna wizja świata, skoro życie pisze zupełnie inne scenariusze? 
 
Życie polega na tym, by twórczo modyfikować swoją wizję świata, a nie odcinać kupony. Dysponowanie własną wizją świata nie jest równoznaczne z posiadaniem gotowych rozwiązań. Ludzie dzisiaj myślą, że aby dobrze żyć wystarczy wszystko odmierzyć, zmierzyć i wyjaśnić naukowo. W zbiorowej świadomości i podświadomości panuje przekonanie, że z jednej strony, człowiek jest zwierzęciem, a z drugiej wierzy się bardzo mocno, że człowiek nie ma z nim nic wspólnego i może stwarzać sobie światy. Jest to rozbicie kartezjańskie, które określam schizofrenią. Niedawno czytałem w niemieckiej prasie artykuł o funkcjonowaniu mózgu. Jego autor oświadczył, że złożoność procesów w mózgu wywołuje złudzenie, że człowiek jest wolny, a naprawdę wszystko dzieje się według ściśle określonych praw przyrody. 
 
Teraz Pani rozumie, dlaczego czytam Spaemanna? Przecież autor artykułu jest schizofrenikiem. On nie może wierzyć w to, co napisał, bo przestałby żyć. Próbuje jednak opisać to, co jest pierwotnym doświadczeniem, przy pomocy tego, co jest abstrakcją, która to doświadczenie odcięła. Ci schizofrenicy pragną odbudować to, co wyrzucili, z tego, co zostało. Kompletne rozdwojenie umysłowe, jednak przeciętny czytelnik gazet i oglądacz mediów wierzy głęboko, że wszystko jest deterministycznie wyznaczone, ale równocześnie wierzy, że może robić, co mu się podoba, i wszystko jest w porządku. Z jednej strony mamy do czynienia z wiarą, że światy wirtualne w ogóle nie mogą istnieć, z drugiej – z kreacją czysto wirtualnego świata. Taki pogląd jest bardzo wygodny, można w nim wszystko odnaleźć i za nic nie odpowiadać. 
 
Czy istoty złożone z dwóch części można nazwać osobami? Moje trzewia się buntują. 
 
To nie jest kwestia prostej reakcji fizjologicznej, tutaj już trzeba włączyć myślenie. I chyba po to właśnie jest filozofia. 
 
A jak Pan Bóg stworzył kogoś bez narzędzi, bez głowy do myślenia? 
 
Każdy ma, mówiąc kolokwialnie, konieczny osprzęt, a ci, którzy mało myślą, nie są przez myślenie popsuci i dzięki temu lepiej odczuwają. 
 
Aby móc artykułować swoje odczucia, trzeba posiadać narzędzia w postaci pojęć... 
 
No tak, ale oni nie muszą mówić. Nie wszyscy muszą mówić – prawda?... 
 
Czyż nie mamy być świadkami? 
 
Mówienie gębą jest tylko gadaniem, a to nie jest pełnia. To jest to nieszczęście intelektualistów, że bardzo łatwo jest wyrodzić się w gadanie. Oczywiście, mówienie może być też działaniem. Ale ludzie, którzy więcej czują, więcej – jak sądzę – działają, a mniej gadają. 
 
Zobacz także
Ela Konderak

W chrześcijaństwie Mistrzem jest Jezus. Czasami potrzebny jest ktoś, kto nam pomoże dojść do Niego, ale nie zawsze. Św. Paweł jechał do Damaszku i Jezus sam stanął na jego drodze. Nikt nie doprowadzał Pawła do tego spotkania, żaden starzec z długą brodą, żaden kierownik duchowy. Takie osoby jak kierownik duchowy są oczywiście bardzo cenne, mogą czasami pomóc, ale nie są konieczne.

 

Z o. Andrzejem Kamińskim, dominikaninem, wieloletnim magistrem (czyli mistrzem) kleryków dominikańskich, przełożonym dominikanów w Rosjii i na Ukrainie, rozmawia Ela Konderak

 
ks. Bogdan Ferdek
Tak jak ze stołu Eucharystii przyjmuje się Komunię Świętą, czyli Ciało i Krew Chrystusa, tak można mówić o Komunii Słowa Bożego, która wprowadza we wspólnotę z Bogiem, człowiekiem i stworzeniami. Słowo Boże jest "pokarmem duszy mej" jak głosi Aklamacja po czytaniu Słowa Bożego z nabożeństwa w Kościele luterańskim...
 
ks. Tomasz Jaklewicz
Kościoły w Popielec są pełne. Dziękować Bogu! Znak popiołu sypanego na głowę jest gestem do głębi poruszającym. Widać potrzebujemy tego znaku. Brzmią mocno słowa towarzyszące obrzędowi: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” na przemian z wezwaniem: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Początkiem drogi przemiany jest pokora – czyli uznanie prawdy o sobie.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS