logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
O. Józef I. M. Bocheński OP
Kazania i przemówienia
Wydawnictwo Salwator
 


ISBN 83-88119-45-1

(C) Wydawnictwo SALWATOR, 2001
30-364 Kraków, ul. św. Jacka 16


 


 

Przykazanie piąte

Przykazanie piąte brzmi: "Nie zabijaj". Jest to pierwsze z czterech przykazań regulujących stosunek człowieka do innych jednostek na gruncie zwykłej sprawiedliwości. Przykazania te są uszeregowane według ciężkości win, których zabraniają: na początku jest przykazanie dotyczące życia już istniejącego (piąte), po nim idzie zakaz grzechu przeciw życiu mającemu się począć (szóste), dalej przeciw własności (siódme) i sławie (ósme). Jak już z samego uszeregowania tych przykazań wynika, chodzi o sprawę w dziedzinie sprawiedliwości najważniejszą: grzech przeciw życiu już istniejącemu jest rzeczywiście najcięższy.

Co do sensu tego przykazania istnieją dwa rozpowszechnione nieporozumienia, które wypada wyświetlić. 1. Przykazanie nie zabrania odbierania życia zwierzętom, lecz dotyczy wyłącznie człowieka. Rzecz jest oczywista i w tekście Pisma Świętego i w całej tradycji, zarówno żydowskiej (przed chrześcijańskiej), jak i chrześcijańskiej. Nikomu z wyznawców Starego czy Nowego Testamentu nie przyszło nigdy na myśl, by stosować to przykazanie do zwierząt. Jeśli w dzisiejszych czasach niektóre chorobliwe dusze tak sobie to przykazanie tłumaczą, to dlatego, że wprowadzają do naszej religii elementy buddyjskie. To Budda, założyciel wielkiej religii wschodniej (VI w. przed Chr.) uczył, że nie należy niczego zabijać. Nie mogąc brać przykazania dosłownie (sam Budda umarł spożywszy wieprzowinę), jego wyznawcy cedzą przynajmniej wodę, aby przypadkiem nie zabić jakiegoś komara. U jainistów, sekty współczesnej buddyzmowi, ten sam zakaz jest tak surowo stosowany, że wyznawcom tej religii nie wolno się zajmować rolnictwem, ani górnictwem, w obawie, aby nie przecięli jakiego robaka. Wskutek tego zajmują się wszyscy handlem i bankowością. Jest rzeczą w najwyższym stopniu niepoważną, kiedy chrześcijanin naśladuje tych biednych wschodnich pogan, a dowodem ignorancji, jeśli ten swój buddyjski pogląd nazywa chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo zakazuje wprawdzie niepotrzebnego okrucieństwa na zwierzętach, ale to nie ze względu na zwierzęta, lecz ze względu na samego okrutnika, który podleje przez okrucieństwo. Nie wolno więc, z tego właśnie względu, zabijać zwierząt bez potrzeby. Ale zwierzęta nie są osobami: są stworzeniami niższymi, które z natury służą człowiekowi i mogą być zabijane, jeśli tego człowiekowi potrzeba.

2. Drugim fałszywym zrozumieniem przykazania jest to, które twierdzi, że zakazuje ono w ogóle zabijać człowieka w jakichkolwiek warunkach. Można mieć oczywiście taki pogląd, ale nie trzeba mówić, że jest to pogląd Pisma Świętego, kto bowiem tak mówi, dowodzi, że Pisma Świętego nigdy w życiu nie czytał. A mianowicie nasze przykazanie jest podane w Księdze Wyjścia (Drugiej Mojżeszowej) w rozdziale 20. Otóż zaraz w następnym rozdziale, w dalszym ciągu nakazów, które Mojżesz otrzymał od Boga, czytamy co następuje:
w. 12. Kto by uderzył człowieka, ażby umarł, śmiercią umrze.
w. 14. Kto umyślnie przeciwko bliźniemu swemu zasadziwszy się, zdradą go zabił - i od ołtarza mego weźmiesz go, aby umarł.
w. 15. Kto by uderzył ojca swego albo matkę swoją, śmiercią umrze.
w. 17. Kto by złorzeczył ojcu swemu albo matce swojej, śmiercią umrze.

Nie ulega więc wątpliwości, że Bóg w Starym Testamencie nie tylko nie zabrania, ale nawet nakazuje karać śmiercią. Nieprawdą jest więc, że nasze przykazanie zawiera ogólny zakaz zabijania. To zaś nie zostało zmienione przez Nowy Testament. Mamy w nim przynajmniej dwa teksty, wyraźnie świadczące o dopuszczalności kary śmierci. Najpierw św. Jan Chrzciciel, zapytany przez żołnierzy, co mają czynić, aby byli zbawieni, odpowiada: "Nikogo nie bijcie, ani nie potwarzajcie, ale na żołdzie waszym poprzestawajcie" (Łk 3,14), to jest nie zabrania im udziału w walce, ale tylko gwałtów na ludności cywilnej. Następnie św. Paweł Apostoł, mówiąc o posłuszeństwie dla przełożonego, pisze: "Lecz jeśli uczynisz co złego, bój się, bo nie bez przyczyny miecz nosi. Albowiem jest sługą Bożym, wymierzającym karę temu, kto złość czyni" (Rz 13,4). Natomiast nie ma nigdzie w Ewangelii słów Chrystusa Pana, które można by bez naciągania uważać za potępienie kary śmierci albo wojny. Są więc okoliczności, kiedy zabijać wolno.

Jaka jest więc treść przykazania? Da się ona ująć w następujące dwie główne zasady:
1. Nigdy nie wolno zabijać niewinnego.
2. Także winnego nie wolno zabijać wyjąwszy:
a. z ramienia władzy;
b. w razie koniecznej obrony.
Obie te zasady pokrótce trzeba nam rozpatrzyć.

1. Nigdy nie wolno zabijać niewinnego. Racją tego zakazu jest to, że życie należy do Boga, do społeczeństwa i do samego człowieka, dla którego jest największym skarbem doczesnym. Otóż kto zabija niewinnego, przywłaszcza sobie prawa boskie, krzywdę robi społeczeństwu i bardzo ciężko krzywdzi samego zabitego. Nic dziwnego, że zabójstwo jest bardzo ciężką zbrodnią. Sama zasada jest dość jasna i nie potrzeba długo się nad nią zatrzymywać. Natomiast warto wspomnieć o dwóch jej zastosowaniach:

a. Zasada jest tak święta, że nie wolno jej gwałcić nawet tam, gdzie można by przez zabicie niewinnego człowieka uratować życie innego. Nie wolno więc zabijać człowieka po to, aby żywić innego czy innych, ginących z głodu, jego ciałem. O tym może warto wspomnieć, bo nie wiemy, czy za kilka tygodni albo miesięcy to zagadnienie nie stanie przed nami zupełnie realnie, np. w przypadku zatonięcia okrętu. Musimy w takich okolicznościach pamiętać, że lepiej jest nam wszystkim zginąć uczciwie niż dopuścić się tej okropnej zbrodni. Podobnie jest w przypadku, kiedy matka ma ciężki poród i lekarze twierdzą, że nie można jej życia uratować inaczej, niż krojąc dziecko w jej łonie na kawałki. Wykonanie takiej operacji jest prostym morderstwem i katolikowi ani wykonywać jej, ani pozwalać na nią nie wolno pod klątwą, z tego samego powodu.

b. Pozorny wyjątek od naszej zasady ma zastosowanie wtedy, gdy obłąkany nastaje na nasze życie i nie ma innego sposobu ratunku jak zabicie go. W tym przypadku wolno strzelić, czy inaczej bronić się przed zabójstwem. Podobnie kiedy chodzi o winowajcę, mimo że szaleniec jest oczywiście niewinny. Wyjątek jest jednak pozorny, bo brak winy jest u szaleńca wprawdzie formalny, to jest w sumieniu nie odpowiada on za to, co czyni, ale nie jest materialny, bo na zewnątrz zachowuje się jak zbrodniarz.

2. Druga zasada zabrania zabijania także winnego (zbrodniarza) wyjąwszy z ramienia władzy, albo w obronie.

a. Zbrodniarz może i powinien być zabity, to jest ponieść karę śmierci, jeśli jego zbrodnia jest rzeczywiście wielka, a to dlatego, że przez taką zbrodnię stał się on niepożytecznym członkiem społeczeństwa, jego zgniłą częścią, którą należy odciąć tak jak się odcina zepsuty palec czy nogę. Społeczeństwo ma też do tego prawo, bo "wszelka władza od Boga pochodzi". Wreszcie nie można mówić, że zbrodniarzowi dzieje się krzywda, bo przez zbrodnię pozbawił się praw ludzkich i stał się, jak mówi św. Tomasz, podobniejszy do bestii. Ale to wszystko zakłada, że karę śmierci wymierza i wykonuje społeczeństwo, to jest w jego imieniu władza. Prywatnemu człowiekowi, który nie reprezentuje społeczeństwa i władzy nie posiada, wyroku śmierci ani wydawać, ani wykonywać bez upoważnienia władzy nie wolno.

Tutaj znowu wysuwają się różne zagadnienia, które mogą stać się bardzo aktualne, jak się to okazało w Rosji. Tak na przykład jeśli w grupie takiej jak żołnierze wywiezieni do jakiegoś obozu w Rosji znajdzie się zdrajca, wydający swoich kolegów na śmierć i w ogóle oczywisty zbrodniarz, czy i jak wolno go zabić? Odpowiedź będzie taka: grupa takich jeńców powinna sobie sama wybrać władzę, a taka władza (starszy) może w pewnych okolicznościach, kiedy nie ma dostępu do władzy, a czekać nie można, wydawać nawet wyroki śmierci. W wojsku rzecz jest o tyle uproszczona, że nasze regulaminy przewidują objęcie dowództwa przez najstarszego i regulują jego uprawnienia. Do tych uprawnień słusznie należy w pewnych okolicznościach zabicie winnego bez sądu. Ale nie ulega wątpliwości, że w takich sprawach łatwiej jest zgrzeszyć przez zbytnią gorliwość, niż przez zbytnią łagodność.

b. Drugi przypadek, kiedy wolno zabić, zachodzi wówczas, gdy jest to jest konieczne dla własnej obrony. I ta zasada jest zrozumiała, bo człowiek ma prawo bronić się, a życie zbrodniarza jest mniej warte od życia człowieka napadniętego. Tak samo jak siebie, wolno i należy bronić tych, którzy są nam oddani pod opiekę w ten czy inny sposób. Tak więc ojciec ma prawo, a nawet obowiązek zabić złoczyńcę, który nastaje na życie jego dzieci, ale także zwykły przechodzień może to zrobić na ulicy, jeśli zobaczy, że ktoś inny jest napadnięty. Na tej zasadzie opiera się prawo sprawiedliwej wojny, która jest niczym innym, jak zbrojną obroną istot, które zostały żołnierzom oddane pod opiekę. Ci, którzy uważają, że wojna jest niedozwolona, powinni od razu przyznać się do jakiejś hinduskiej religii, np. do Gandhiego, a nie mówić, że są chrześcijanami. U nas od początku uznawano zasadę, że wolno się bronić i trzeba się bronić, jeśli ktoś dybie na nasze życie lub życie innych.

Tutaj na podkreślenie zasługują dwie zasady:

a. zabijać wolno dopiero wtedy, gdy inne środki nie mogą być zastosowane. Stąd, jeśli wystarczy złoczyńcę zranić, nie wolno go zabijać. W dzisiejszych czasach, kiedy ludzie tak źle na ogół strzelają, wydaje się, że tylko wyjątkowo będzie można celować tak, aby zranić; ale w każdym razie jeśli na przykład można napastnika związać, to nie wolno go zabijać.

b. Wolno tylko wtedy zabijać napastnika, jeśli jest zagrożone nasze (albo innych) życie, zdrowie, albo bardzo wielkie dobro, np. tak wielka część majątku, że jej utrata doprowadziłaby nas do zupełnej nędzy. Papież Innocenty XI potępił twierdzenie, że wolno zabić tego, kto chce nam zabrać jednego złotego, co mniej więcej odpowiada funtowi. Tu warto zwrócić uwagę, że tak zwanego honoru, to jest czci, nigdy nie wolno bronić zabójstwem; stąd pojedynek jest zawsze usiłowaniem popełnienia mordu i jako taki zakazany jest pod klątwą. Nawet ci, którzy są sekundantami, lekarz i przyglądający się pojedynkowi, podpadają pod klątwę.

Na zakończenie jeszcze parę ubocznych wniosków z przykazania:
1. Samobójstwo jest niedozwolone. Wolno wprawdzie:
a. narażać życie w ważnej sprawie, np. skacząc z wysoka, aby ujść z niewoli, albo śmierci,
b. spełnić coś, co ubocznie pociąga za sobą śmierć, np. wysadzić w powietrze proch krótkim lontem, jeśli nie ma długiego, rzucić się samolotem na pokład nieprzyjacielskiego okrętu, ściągnąć na siebie ogień nieprzyjacielski, aby ułatwić kolegom oderwanie się itd., ale nie wolno nigdy zabić samego siebie tak, że to zabójstwo jest środkiem do osiągnięcia jakiegoś, choćby najlepszego celu, bo cel nigdy nie uświęca środków.

Powody, dla których samobójstwo jest zabronione, są trzy: samobójstwo jest przeciwne miłości, którą człowiek winien jest samemu sobie; jest krzywdą społeczeństwa, do którego należymy, i przywłaszczeniem sobie praw Boskich, bo człowiek jest nie właścicielem, ale tylko użytkownikiem swojego życia. Szczególnie w czasie wojny samobójstwo żołnierza jest podłą dezercją. Kościół odmawia samobójcom pogrzebu chrześcijańskiego.

2. Spędzenie płodu, choć nie może być nazwane zabójstwem, jest grzechem śmiertelnym, bo chodzi o życie zapoczątkowane, do którego nie mamy prawa. Kobieta pozwalająca na nie, lekarz i inni pomagający i namawiający grzeszą i podpadają pod klątwę.

3. Każde uszkodzenie ciała bliźniego bez dostatecznego powodu, którym może być tylko kara wymierzona przez władzę, albo obrona, jest grzechem. Grzechem jest także okaleczenie samego siebie. Nawet państwo nie ma prawa kaleczyć człowieka dla względów społecznych. Żołnierza, który kaleczy się ze strachu przed frontem, słusznie się w porządnym wojsku rozstrzeliwuje, bo to jest ciężką krzywdą wyrządzoną społeczeństwu.

4. Wreszcie pod przykazanie piąte podpada wszystko, co nam samym szkodzi na zdrowiu: pijaństwo, nieumiarkowanie, palenie, rozpusta i tak dalej; to wszystko skraca życie i jako takie jest pewną postacią powolnego zabijania siebie samego.


Zobacz także
o. Marek Machudera OFMCap.
Każdemu człowiekowi znane jest doświadczenia swych niedociągnięć, wad i grzechów, wewnętrzne niezadowolenie z ich powodu oraz szlachetne podejmowanie postanowień zmiany. Niestety wspólnym doświadczaniem jest także zawodzenie w ich realizacji. Jedni mają słomiany zapał, inni mimo dobrego startu powoli spuszczają z tonu, i w końcowym efekcie wszystko zostaje po staremu...
 
Anna Gładkowska

Biorąc do ręki Pismo Święte i zatrzymując wzrok na Księdze Judyty, Czytelnik będzie musiał wytrwale przedrzeć się przez opis sytuacji politycznej i zawirowania wojenne, aby w ósmym rozdziale odnaleźć tytułową bohaterkę. Czy będzie wytrwały? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że mój tekst zachęci Państwa, by sięgnąć po Biblię i wraz z Duchem Świętym, pod natchnieniem którego zostało spisane Słowo Boże, chłonąć to, co Bóg chce przekazać człowiekowi.

 
Anna Matusiak

"Pamiętaj, abyś dzień święty święcił!" - nakazuje Bóg w trzecim przykazaniu Bożym. "W niedziele i święta we Mszy świętej pobożnie uczestniczyć!" - nakazuje Kościół święty w drugim przykazaniu kościelnym. "Świętowanie chrześcijańskiej niedzieli pozostaje kluczowym elementem chrześcijańskiej tożsamości" - stwierdza Ojciec Święty Jan Paweł II w Liście apostolskim Dies Domini (nr 30).

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS