logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Johannes Gamperl
Chcę przystąpić do ołtarza Bożego
Czas Serca
 
fot. Trac Vu | Unsplash (cc)


Gdy przestępujemy przez próg kościoła, nasze spojrzenie najczęściej pada na ołtarz i krzyż. Na ołtarzu podczas każdej Eucharystii jest obecny Pan Jezus. Przy nim gromadzi On swoich wiernych. Na ołtarzu oddaje się ponownie w miłości Ojcu i nam – jak wtedy na krzyżu – na odpuszczenie grzechów.

 

Obrzędy wstępne Mszy Świętej

 

Gdy przestępujemy przez próg kościoła, nasze spojrzenie najczęściej pada na ołtarz i krzyż. Na ołtarzu podczas każdej Eucharystii jest obecny Pan Jezus. Przy nim gromadzi On swoich wiernych. Na ołtarzu oddaje się ponownie w miłości Ojcu i nam – jak wtedy na krzyżu – na odpuszczenie grzechów.

 

Ołtarz – symbol Chrystusa

 

Na początku mszy świętej kapłan, po przyklęknięciu przed Najświętszym Sakramentem, zwraca się w milczeniu i z głębokim szacunkiem ku ołtarzowi i całuje go. Ołtarz wskazuje na Chrystusa. Co więcej, jest tutaj Jego symbolem. Chrystus w pojęciu nowotestamentalnej ofiary jest Ołtarzem, Kapłanem i Barankiem ofiarnym. Także krzyż jest określany jako ołtarz.

 

Przy poświęceniu ołtarza kapłan wypowiada następującą modlitwę: „Boże, niebieski Ojcze, Twój Syn, który zamieszkał pośród nas, wydał się za nas na ołtarzu krzyża”. We wprowadzeniu do Mszału znaczenie ołtarza jest przedstawione w następujący sposób: „Ołtarz, na którym pod sakramentalnymi znakami jest uobecniana ofiara krzyżowa, jest także stołem Pańskim, przy którym ma udział lud Boży uczestniczący wspólnie we mszy świętej. On jest zarazem centralnym miejscem dziękczynienia, które w sprawowaniu Eucharystii jest punktem kulminacyjnym”. W modlitwie psalmów ołtarz staje się symbolem samego Boga:

 

„I przystąpię do ołtarza Bożego,
do Boga, który jest moim weselem.
Radośnie będę Cię chwalił przy wtórze harfy,
Boże, mój Boże!
Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo,
i czemu jęczysz we mnie?
Ufaj Bogu, bo jeszcze Go będę wysławiać:
Zbawienie mego oblicza i mojego Boga” (Ps 43,4-5).

 

Bardzo ważne jest to, by dobrze rozpocząć mszą świętą. Kto ją dobrze – to znaczy sercem i w skupieniu – rozpocznie prawdopodobnie, będzie mógł w niej całej dobrze uczestniczyć i dobrze ją przeżyć. Teraz, gdy kapłan całuje ołtarz, każdy z uczestniczących w nabożeństwie powinien w swoim duchu i sercu uczynić to samo.

 

Pocałunek – znak miłości

 

Pocałunek jest chyba największym, zewnętrznym znakiem miłości, przyjaźni i oddania.

 

W liturgii pocałunek występuje trzy razy i zawsze dotyczy on Chrystusa – to znaczy składa się go samemu Chrystusowi: na początku i na końcu mszy świętej, kiedy kapłan całuje ołtarz, oraz po przeczytaniu Ewangelii, kiedy całuje Ewangeliarz. Słowa Ewangelii są osobistymi słowami Jezusa skierowanymi do nas. Pocałunek oznacza głęboki szacunek. Szacunek zaś pochodzi z wiedzy, że Jezus rzeczywiście jest tutaj obecny. Taki pocałunek na piersi syna po ochrzczeniu go złożył Leonidas, późniejszy męczennik, ponieważ był przekonany, że teraz w jego dziecku zamieszkał sam Bóg. Pocałunek jest przede wszystkim znakiem miłości do Pana.

 

Zaraz na początku mszy świętej odpowiedzmy miłością na miłość Jezusa, którą On nas obdarzył i ciągle obdarza. On nas pierwszy umiłował, co więcej, za nas oddał swoje życie, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami (por. Rz 5,6). Jezus czeka na nas we mszy świętej, aby nas w swoim słowie, kierowanym do każdego z nas osobiście, i w Eucharystii, w której chce do nas przyjść, obdarzyć swoją miłością. Wyznajmy więc Jezusowi przy tej okazji w kilku serdecznych słowach naszą miłość, mówiąc, np.: „Jezu, kocham Cię i chcę Cię kochać. Pomnóż moją słabą miłość!”. Lub innym razem: „Każdym oddechem, każdym uderzeniem serca, każdą komórką mego ciała i każdą myślą mego umysłu chcę Ci powiedzieć, że Cię kocham, że chcę do Ciebie należeć, mój Panie i Mistrzu!”. Albo: „Panie mój, Jezu! Judasz zdradził Cię pocałunkiem (por. Łk 22,48). Pozwól, abym był wierny w mojej miłości i gotowy do wszelkich ofiar!”. Bądź też: „Panie Jezu, w domu faryzeusza Szymona nie otrzymałeś na powitanie pocałunku. A oto grzeszna kobieta, która tam się znalazła, namaściła Twoje nogi olejkiem i z miłością je całowała (por. Łk 7,36-47). Pozwól mi Cię kochać, pomimo moich błędów i grzechów!”.

 

Nasze serca ołtarzem

 

Przy tym spotkaniu z Jezusem spotkaniu w miłości – staje się dla nas jasne, że również nasze serca powinny stać się ołtarzem dla Niego, to znaczy miejscem, w którym chce On być obecny, gdzie chce się razem z nami ofiarować swojemu Ojcu dla naszego zbawienia i dla zbawienia wszystkich Jego i naszych braci i sióstr. Święty Augustyn wyraził to kiedyś w bardzo prosty sposób: „Także nasze serce jest ołtarzem Boga, jeśli jest do Niego wzniesione. Bogu składamy i oddajemy krwawą ofiarę z siebie, jeżeli trwamy na straży prawdy aż do przelania krwi. Składamy Mu najmilszą ofiarę kadzielnianą, jeżeli przed Jego obliczem płoniemy wspaniałomyślną, świętą miłością. Jemu poświęcamy i z powrotem oddajemy Jego dary w nas i z nas samych… Przynosimy Mu dar ofiarny pokory i uwielbienia i składamy go przez trawiący ogień żarliwej miłości na ołtarzu naszych serc” (De civitate Dei 10,3).

 

Tę postawę miłości pięknie wyraża w następujących słowach hymn z Liturgii godzin:

 

„Chryste, Boski Panie,
Ten Cię kocha, kto tylko ma siłę, by kochać.
Nieświadomie ten, kto Cię nie zna;
Pełen tęsknoty ten, kto Cię poznał.

Chryste, Ty jesteś moją nadzieją,
Moim pokojem, moim szczęściem, całym moim życiem.
Chryste, ku Tobie skłania się mój duch;
Chryste, Tobie oddaję cześć.

Chryste, Ciebie trzymam się mocno,
Całą siłą mojej duszy.
Ciebie samego, Panie, kocham;
Szukam Cię i naśladuję”.

 

Z tymi lub podobnymi myślami możemy teraz rozpocząć mszę świętą. W ten sposób nie tylko przeżyjemy ceremonię, lecz przede wszystkim spotkamy Jezusa.


ks. Johannes Gamperl
tłumaczył z języka niemieckiego: ks. Jacek Kubica SCJ
Czas serca, 93/2008

 
Zobacz także
Krzysztof Osuch SJ
Niewidomy Bartymeusz zaznał nędzy życia w stopniu wyjątkowym. Oprócz niewidzenia i biedy doświadczał też gorzkiego smaku lekceważenia i odrzucenia. Czuł się też napiętnowany, gdyż kalectwo według ówczesnych potocznych przekonań żydowskich świadczyło o winie moralnej, jego własnej lub jego przodków. Na widok kogoś takiego – tylko nieliczni okazywali współczucie, zaś większość odwracała głowę i szerokim łukiem omijała nieszczęśnika. 
 
Krzysztof Mądel SJ
Mnie się wydaje, że również teologia powinna być, jak w Kościele wschodnim, związana bardzo ściśle z liturgią. Wydaje mi się, że liturgia jest nie tylko najlepszą szkołą życia duchowego, ale również teologii. Takie jest moje credo. Dlatego wydaje mi się, że pewne uzupełnienia, pewne elementy, które pojawiają się w epoce nowożytnej, są cenne, ale one nigdy nie mogą być w centrum. Jeśli one stają w centrum, to wtedy następuje jakiś zgrzyt – i w życiu duchowym, i w teologii, i w filozofii. 

Z prof. Stefanem Swieżawskim rozmawia Krzysztof Mądel SJ
 
kl. Karol Szlezinger SCJ

Podczas Pięćdziesiątnicy, w sposób duchowy odnawia się to samo, co miało miejsce w Wieczerniku jerozolimskim. Był to zarazem początek ziemskiej drogi Kościoła w historii ludzkości. Wówczas Duch Święty obfitością swych darów przemienił apostołów. Z zalęknionych i nieśmiałych ludzi stali się odważnymi świadkami Jezusa i Jego Ewangelii aż do przelania krwi. Misją Ducha Świętego jest oświecanie naszych dusz światłem Bożej łaski. Aby mógł przez nas działać, rozlewa na nas siedem swoich darów.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS