Każdy z nas chrześcijan ma jakieś wyobrażenie tego naśladowania. Mieć musi. Słuchając kazań niedzielnych dobre pół wieku, najczęściej słyszałem taką wykładnię słów Jezusa o braniu swego krzyża i naśladowaniu Go: godzić się na swoje codzienne dolegliwości, a cierpienia i razy losu znosić pokornie i w cichości. Czy naprawdę o tym mówi tu Jezus?
Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Ta przypowieść nie jest tylko o nieporównywalnej z niczym cenności królestwa niebieskiego, ale i o sposobie udziału w tej cenności. Traktuje też o naturze królestwa. By zyskać w nią wgląd, trzeba odważyć się na odczytanie metafor.
„Nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku. Wtedy Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie” (Mt 16. 23b-24a) Nie poszukiwać znaczenia, a któż go nie chce. Znieść zniewagę, hańbę, a cóż trudniejszego. Nie dać się opanować świętemu gniewowi wobec łajdactwa. I nie chodzi o praktykę cnót, o opanowanie, dystans do spraw doczesnych.
W każdej sprawie mojego życia mogę być jednym z trzech, o których Nauczyciel mówi. Ptakiem i lilią, poganinem lub Jego uczniem i nikim więcej ani nikim mniej. Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!
Świętego Józefa lepiej niż z kart Biblii znamy z obrazów, których pełne są nasze kościoły. Na większości z nich jest on przedstawiany jako starszy pan. To oczywiście pozwala bezpiecznie myśleć o św. Józefie. Jakby nie był dziadziusiem…, proszę sobie tylko wyobrazić: śliczna młoda kobieta i białe małżeństwo, to byłoby trudne. Po co wymyślać mu najeżone trudnościami życie? Lepiej ustalić, że był stary i problem z głowy. A stary bez wątpienia nie był, przynajmniej nie wtedy gdy poznał Maryję. Wówczas był mężczyzną najdalej w sile wieku.
Milczenie pełni w ludzkim świecie różne funkcje. Mało kiedy jest tylko ciszą. Jezus zabiega o milczenie szczególne. Ma być ono strażnikiem zupełnie wyjątkowej prawdy. Prawdy mesjańskiej. Ta w odróżnieniu od wszystkich pozostałych prawd, którymi ludzie żyją, ma trzy niezwykłe własności...
Oślepieni cudownością zdarzenia nie zwykliśmy pytać: dlaczego Jezus organizuje całą tę sytuację, po co Mu ona? Przecież nie jest to pusty popis. Coś chce osiągnąć, czegoś nauczyć – czego inaczej ani pokazać, ani nauczyć nie sposób! W odpowiedzi na to pytanie bardzo pomaga uwaga, którą czyni Marek kończąc opis tej sceny. Wtedy oni tym bardziej zdumieli się w duszy, nie zrozumieli bowiem [zajścia] z chlebami, gdyż ich umysł był otępiały. Kluczowe znaczenie ma owo – zdumieć się.
Liturgia Wielkiego Czwartku głosi prawdę, że mocą ofiary paschalnej Chrystusa jesteśmy wszyscy ludem kapłańskim, ze wszyscy mamy udział w kapłaństwie Chrystusa. Dlatego naszym powołaniem i podstawowym zadaniem jest oddanie życia swego w ofierze na chwałę Bożą...
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego zwieńcza tajemnice bolesne i chwalebne Jezusa Chrystusa i zarazem ukazuje funkcję (znaczenie) Ducha Świętego w życiu Kościoła. W tym dniu przeżywamy pełnię tajemnicy paschalnej, a obchód wielkanocny osiąga swój kres.
Święta Bożego Narodzenia były i są doskonałą okazją, aby doświadczyć obfitości i sytości. To biesiadne nastawienie i dążenie – choć kosztowne – siedzi w każdym z nas. Jest ono symbolem i znakiem otwartości naszego serca na inną, większą pełnię i głębszą radość.
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
Cisza prowadzi do głębi. Zadaniem wychowania jest prowadzić do głębi spojrzenia na siebie, na innych i na rzeczywistość. Cisza jest zatem fundamentem wychowania, a milczenie jest trudem, który ukierunkowuje na refleksję. Refleksja prowadzi do wzrostu, co również jest zadaniem wychowania...