logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Rafał Sulikowski
Teocyd w majestacie prawa
materiał własny
 


Wspólnota zła

Zauważmy jedną rzecz: zabicie dziecka to wspólnota zła wielu osób. Nie jest to grzech samotny, lecz wspólny. Do tego niestety całkiem świadomy i dobrowolny - istnieje przecież wiele możliwości pomocy kobietom w trudnej sytuacji życiowej, są w miastach "okna życia", gdzie można podrzucić urodzone dziecko, i wiele innych form pomocy. Nie ma tu zatem tłumaczenia, że "nie wytrzymałem i przespałem się z kobietą bez ślubu", ponieważ aborcja jest grzechem jednorazowym, nie związanym z ograniczeniem dobrowolności (inaczej niż np. w przypadku onanizmu czy seksu przed ślubem) czy poczytalności. Nie jest to zatem żaden nawyk, przymus czy natręctwo, które Kościół traktuje jak okoliczność łagodzącą w przypadku palenia papierosów, alkoholizmu czy innych licznych uzależnień. Jest to decyzja, która obciąża sumienie całkowicie i nieodwołalnie. 

Nie waham się powiedzieć jasno - nie ma i nie było większego grzechu niż "rzeź niewiniątek" w majestacie kompromisowego prawa, jaka ma dziś miejsce. To prawdziwa hekatomba, to masakra za dnia. Przez ten grzech, wołający o pomstę do nieba, ludzkość jest przeklęta, co nie znaczy, że istnieje odpowiedzialność zbiorowa. Jednak nasza obojętność wobec tej zbrodni jest grzechem. Nie istnieje gorsze zło - zabija się przyszłe pokolenia, ludzi wybitnych, ludzi nauki, pióra i zwykłych robotników. Ludzkość, która zabija dzieci nie ma żadnej nadziei, żadnej przyszłości. Nie istnieją słowa adekwatne do tego, co się dziś dzieje na Ziemi. Nie da się opisać ludzkim językiem nawet morderstw dorosłych, a co dopiero poczętych dzieci. To wykracza poza logikę - życie albo śmierć. "Krew twego brata Abla woła do Mnie głośno z Ziemi". Tysiące, miliony istnień skazane na śmierć bez chrztu i bez godnego pochowku, bo prawda jest taka, że żaden "płód" nie ma własnego grobu - wyrzuca się je lub pali, jak zwykłe śmieci. Odmówić komuś życia i odmówić prawa do pogrzebu - nie ma na pewno większego zła.

Walka ze złem

Każde zło ma inne oblicze. Wszystkie nieszczęścia są indywidualne, a szczęśliwi ludzi - podobni sobie. Istnieje hierarchia zła, począwszy od najdrobniejszych wad i grzeszków powszednich po życie bomby atomowej. Ludzkość w XX wieku sięgnęła dna. Skutki tego są odczuwane po dziś dzień i będą jeszcze długo. Jeśli chcemy pokonać małe zło, to powszednie, 'niewinne', musimy obalić zła największe - przekraczanie 5 przykazania, które nie bez powodu stoi jakby w centrum wszystkich innych. Tu logika nakazuje działać od ogółu do szczegółu, czyli inaczej niż w hierarchii dobra. Jeśli chcemy czynić wielkie dobro, należy być wiernym w rzeczach małych. Natomiast unicestwiać zło należy od największego począwszy, a na tym niezauważalnym, niepozornym kończąc.

Nie chcę zostawiać złudzeń: dopóki choć jedna aborcja dokona się na świecie można zapomnieć o błogosławieństwie, powodzeniu, sukcesach i karierze. Nie wolno zrównywać różnych rodzajów zła: nie ma nic gorszego od zabijania. Stawianie na tym samym poziomie aksjologicznym "nielegalnego seksu" (poza małżeństwem lub przed ślubem), a nawet niektórych form antykoncepcji jest błędem, ponieważ istnieje różnica między złami. Z drugiej strony, kto pozwala sobie na liberalizm w seksualności niedaleko jest od uznania aborcji i eutanazji. Lecz nadal aborcja jest złem największym, ponieważ nawet zdrada tak nie boli, jak szarpane na strzępy ciałko najmniejszych. Nie znaczy to, że uznaję "mniejsze" czy "większe" zło, lecz mimo to należy wiedzieć, że najpierw trzeba zaradzić aborcji, a potem dyskutować o tym, czym jest czystość i piękna miłość. Z trzeciej strony - kto lekko traktuje seks, ten ma niebezpiecznie blisko do obojętności wobec ciąży, połogu i narodzin. Jednak nadal aborcja to "zło zła", to przekleństwo i największe dno moralne ludzkości.

Nie chciałem tym tekstem popisywać się swoją grandilokwencją[1], lecz drogi czytelniku - obudzić sumienia, pobudzić do działania, zmotywować i uczulić. Miliardy lat czekała Ziemia na pojawienie się życia i człowieka. Czy po to tyle trwa nasza planeta i życie, by je niszczyć? Wiem jedno: mamy tylko jedną szansę i nie wolno jej zmarnować. Nie wolno!


Przypisy:

[1] styl pompatyczny; używanie szumnych, napuszonych zwrotów
 
Zobacz także
Edward Kabiesz
Film „Bella” precyzyjnie oddaje dynamikę życia wielkiego miasta. Kapitalne, niepozbawione humoru, są sceny rozgrywające się w chaosie pracy restauracyjnej kuchni, czy mnóstwo doskonale uchwyconych na gorąco obserwacji obyczajowych. To właśnie one mocno osadzają w rzeczywistości uniwersalne przesłanie flmu...
 
ks. Aleksander Posacki SJ
U progu nowego roku 2003, kiedy wchodzimy jeszcze bardziej w nowe tysiąclecie, rodzi się pytanie o to, co dzieje się na świecie w skali uniwersalnej i co może dziać się w najbliższej przyszłości. To pytanie ma szczególne znaczenie po zamachu terrorystycznym z 11.09.2001 r., kiedy zaatakowane zostało światowe centrum międzynarodowego handlu, które było centralnym ośrodkiem ("mózgiem") procesu tzw. globalizacji...
 
ks. Zbigniew Woźniak
Zaduma nad ludzką śmiertelnością z natury wydaje się zajęciem mało atrakcyjnym i kojarzy się raczej z chłodną prozą zakładów pogrzebowych, krwawymi sensacjami tabloidów albo mroczną wyobraźnią twórców horrorów. Nawet jako przedmiot kazań śmierć jest sporym wyzwaniem i nie zawsze doczekuje się refleksji duszpasterskiej, która uniknęłaby banału. Wolimy mówić i słuchać o Bogu, który leczy zranienia, przebacza, klepie po ramieniu i mówi: „Wszystko będzie dobrze, Ja to jakoś załatwię”. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS