logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ruth Burrows OCD
Istota modlitwy
Wydawnictwo W Drodze
 


Jeśli pragniesz zagłębić się w istotę modlitwy sięgnij po przewodnik po modlitwie Ruth Burrows, karmelitanki, mieszkającej w klasztorze w sercu hrabstwa Norfolk.  
 
Książka ukazała się w serii Pustelnia, która jest skierowana do ludzi żyjących we współczesnym świecie, którzy prowadzą aktywny tryb życia, a jednocześnie pragną prowadzić intensywne życie duchowe.
 

 

Wydawca: W drodze
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7033-792-6
Format: 123x195
Stron: 220
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 
  

 
Święta Teresa z Lisieux i Dzieciątko Jezus
 

Gdyby nie Jezus, Tajemnica, w której jesteśmy nieodwołalnie zanurzeni, pozostałaby dla nas nieprzeniknionym mrokiem, a nasze serca pozostałyby nieskończoną tęsknotą. Tak właśnie jest – w Nim możemy dostrzec, że tą Tajemnicą jest absolutna miłość, całkowicie bezwarunkowa. Bardzo ważne jest dla nas znaczenie słowa "bezwarunkowa" i niezwykle trudno nam je przyjąć! Ta miłość, mimo że jest bezwarunkowa i nieodwracalna, wzywa nas do właściwej odpowiedzi. Jezus, jak nikt inny, znał bezmiar miłości dla człowieka wychodzący od tego Boga, którego nazywał "Ojcem". Całe Jego życie i oddanie się w śmierci oznaczało zgodę na tę miłość – miłość zbyt wielką, by Jego ludzkie serce zdołało ją unieść bez cierpienia.
 
Teresa z Lisieux zdołała wejść głęboko w tajemnicę Jezusa, przeżyła więc swoje krótkie życie w duchu powierzenia się Jemu – zawsze rozmyślając nad Jego słowami i czynami. Były jednakże dwa "momenty" w życiu Jezusa, które odkryły przed nią najgłębszą naturę miłości i które zainspirowały i ukształtowały jej odpowiedź: Jego dzieciństwo i męka.
 
W obu tych momentach Syn Boży jest bezbronny, bezradny, oddany w ręce człowieka. W tych momentach znajdowało się coś, co chwyciło ją za serce i nad czym nieustannie rozmyślała. Miłość może być tylko miłością i niczym innym. Miłość musi ofiarować się nago i zostać przyjęta w swojej nagości. Teresa rozumiała, że wszechmoc Boża jest wszechmocą miłości i niczym innym. Aby pozostać wierną sama sobie, miłość musi przyjść do nas bez fałszywej otoczki władzy, taka jaka jest –czysty dar z samej siebie, który sam siebie poniża, sam pozbywa się "boskości" (czyli wszystkich cech, które przypisujemy boskości) i "pochyla się nad nicością, żeby przekształcić tę nicości w miłość".
 
Wydaje się, że dla małej Tereski – w ten właśnie sposób zawsze siebie postrzegała – w jej małym, zwykłym życiu, najważniejsze było, żeby odpowiedzieć na wszechmocną Miłość w małym Jezusie. Boże Dziecię było tak zależne w swoim życiu od pełnej miłości opieki i czułości Maryi i Józefa, jak każde ludzkie dziecko jest zależne od swoich rodziców. Ta czułość świętych Rodziców zanurzona jest w ogromie czułości Boga-Ojca! Jakże ogromna to troska i opieka! Teresa ciągle na nowo daje wyraz przymiotom tej Bożej czułości. Boże serce jest bardziej troskliwe niż serce najczulszej z matek. Teresa sama doświadczyła troskliwego wsparcia ze strony swoich rodziców, którzy się nią opiekowali, prowadzili ją, chronili i strzegli. Czy czułość rodzicielska mogłaby zaistnieć, gdyby jej źródłem nie była czułość Bożego serca? Teresa rozpoznała, że Bóg-Ojciec z czułością pochyla się nad człowiekiem i sięga aż do głębi ludzkiej słabości – nawet aż do momentu doświadczania jej razem z nami. Teresa pragnęła, żebyśmy oczyścili nasze serca z jakiejkolwiek koncepcji bóstwa odległego, wyniosłego i surowego – bożka czy idola, który może znajdować się w ludzkiej psychice i okłamywać nas, niezależnie od tego, jak bardzo rozległą wiedzę posiadamy. Ojcowska czułość Boga jest odpowiedzią pełną szacunku, niemal uwielbienia wobec tego, co słabe, małe, bezbronne i zależne. Pragnie ona opiekować się i chronić delikatną wartość i piękno istnienia. Który człowiek nie jest słaby i pełen wad? Prawdziwa miłość to dostrzega i odpowiada ojcowską czułością i troską. Taka właśnie jest miłość Boża wobec każdego z nas. Bóg "świata poza nami nie widzi", pochyla się nad każdym z nas i pragnie obdarzać nas pełną szacunku czułością i opieką.
 
 
Boża miłość przychodzi do nas w konkretnej sytuacji, tam, gdzie właśnie jesteśmy i do takich, jacy jesteśmy, podobna do nas we wszystkim oprócz grzechu. Pierwsi chrześcijanie wychwalali samoogołocenie się Jezusa w Jego solidarności z nami i w Jego posłuszeństwie aż do śmierci. Teresa dostrzegała i wychwalała to w Dzieciątku. Widzimy ją uwiecznioną na fotografii, jak trzyma dwa złączone wizerunki Chrystusa: jeden to poranione i krwawiące oblicze z chusty Weroniki, a drugi to chłopiec o dostojnym wyglądzie. Nie taki obraz Boskiego Dziecięcia miała na myśli Teresa. Chodziło jej o niemowlę, małe dziecko, które potrzebuje opieki, które potrzebuje zabawek – ona ofiarowała się jako "zabawka" dla jego radości. Teresa widziała dziecko, które zachowuje się irracjonalnie, jest kapryśne, bawi się zabawkami, wkłada szpilki w piłkę, nudzi się tym, odrzuca piłkę na bok i zupełnie o niej zapomina. Wszystko to brzmi dziecinnie, jeśli nie śmiesznie. Kto z nas dostrzegłby adorację w takim myśleniu o swojej relacji z Bogiem? Jednak za tymi dziecinnymi obrazami kryje się rzeczywistość niezwykle bezinteresownej miłości. Nie było nic dziecinnego w mądrej karmelitance, która była zarazem młoda i dorosła, całkowicie oddzielona od siebie, w całości poświęcona Bogu i ludziom. Teresa nigdy nie żyła jako osoba dorosła w świecie zewnętrznym, a Karmel w tamtym czasie nie oferował różnorodnych lektur, które rozwinęłyby jej wyobraźnię i emocje. Obrazy, których używała, musiały być zatem zaczerpnięte z dzieciństwa – i to dzieciństwa, które upływało w atmosferze opieki i czułości. Pomimo, że często używała słów: petit, petite, w tej wspaniałej dziewczynie nie było ani odrobiny czułostkowości. 

Zobacz także
o. Jacek Prusak SJ
Psycholodzy wciąż spierają się o to, do jakiego stopnia kształtuje nas przeszłość, ale wszyscy zgadzają się, że nie można zrozumieć człowieka i jego zachowań w oderwaniu od jego historii. Wydaje nam się często, że zerwaliśmy z naszą przeszłością, ale życie pokazuje – nie tylko w gabinecie psychoterapeuty – że przeszłość wcale nie zerwała z nami...
 
ks. Przemysław Bukowski SCJ

Najbardziej intrygują mnie ludzie, którzy myślą zupełnie inaczej niż ja, jakby spoza mojego systemu. Być może również spoza typowo kościelnego myślenia. Znam wielu takich, którzy karmią się rozmowami wyłącznie z tymi, których rozumieją, którzy są swoi, myślą podobnie, w podobnym środowisku ukształtowały się ich umysły i wrażliwość. Ja mam apetyt na wypieki nieznane. Nie wiem, czy to kwestia gustu czy wychowania. „Inne” jest dla mnie po prostu bardziej atrakcyjne, wprowadza w mój świat pewną świeżość. To dla mnie potencjalny początek jakiejś więzi.

 
Tomasz Górny SDS
Św. Tomasz z Akwinu urodził się w 1224 albo 1225 roku na zamku w Roccasecca w pobliżu Montecassino. Był synem hrabiego Landulfa z Aquino (Akwino), jego matka pochodziła z rodziny normandzkiej. Gdy miał pięć lat, na życzenie rodziców, został oblatem w klasztorze benedyktyńskim na Monte Cassino, gdzie opatem był jego wuj Sinibald; pozostał tam do 1239...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS