Wierność i odpowiedzialność
Wydawało by się, że nie ma nic prostszego i przyjemniejszego, jak móc być sobą i realizować swoje najgłębsze pragnienia, swoje powołanie. Skąd zatem mowa w tym kontekście o posłuszeństwie? Otóż realizacja powołania nie zawsze przychodzi nam łatwo, naturalnie i spontanicznie. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, jeśli raz dokonamy ważnego życiowego wyboru, to wcale nie jesteśmy zwolnieni od dokonywania dalszych - jak pisał Jerzy Liebert: "uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę". Jest tak dlatego, że nasze chwilowe pragnienia i zachcianki ciągle konkurują z tym najgłębszym pragnieniem. W podążaniu drogą naszego powołania, w życiu naszą prawdziwa tożsamością, mamy wielu przeciwników: nasz egoizm, lenistwo, złe przyzwyczajenia, uzależnienie od opinii innych, uleganie nastrojowi chwili. To wszystko rozprasza nas, odciąga od wyznaczonego celu, sprowadza na boczne ścieżki.
Wyjściem z tej sytuacji jest posłuszeństwo samemu sobie rozumiane jako wierność. Wierność oznacza wytrwałe zmaganie się z własnym egoizmem, ciągle ponawianą decyzję podążania raz wybraną drogą, rozeznawanie każdego dnia, czy moje małe wybory i pragnienia są zgodne z moim prawdziwym Ja, czy mnie utwierdzają w mojej prawdziwej tożsamości, czy raczej ją zagłuszają.
Po drugie, każda nasza decyzja ma jakieś konsekwencje dla nas samych i dla naszego toczenia. Właśnie dlatego posłuszeństwo samemu sobie przybiera też formę odpowiedzialności: to każdy z nas osobiście musi w miarę możliwości przewidywać, a potem przyjmować na siebie konsekwencje własnego działania. Odpowiedzialność każe nam, w konsekwencji naszych wyborów, podejmować się określonych zadań lub ich zaniechać, pozwolić sobie na jakąś przyjemność lub z niej zrezygnować. To często bardzo trudne, bo skutki naszych decyzji bywają nieprzyjemne - i to nie zawsze z naszej winy.
Być wiernym i odpowiedzialnym nie jest łatwo, jednak według Biblii właśnie taka postawa zasługuje na szczególną pochwałę. Psalmista pisze: Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, kto zamieszka na Twojej świętej górze? Ten, który postępuje bez skazy, działa sprawiedliwie, a mówi prawdę w swoim sercu i nie rzuca oszczerstw swym językiem; (...) ten, kto dotrzyma, choć przysiągł ze swoim uszczerbkiem; ten, kto nie daje swych pieniędzy na lichwę i nie da się przekupić przeciw niewinnemu. Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje. (Ps 15, 1-2. 4-5)
Posłuszeństwo samemu sobie to nie abstrakcyjne ograniczenie, to również nie samowola. Jego sensem jest umiejętność odróżniania prawdziwych pragnień od chwilowych impulsów, prawdziwego życia od jego namiastek.
Urszula Pękala
Aniołki są obowiązkowe w każdym sklepie i stoisku z pamiątkami od Gdańska po Zakopane. Duże lub małe. Pyzate albo wysmukłe. Z gliny, gipsu, ceramiki, drewna a nawet robione na szydełku. Do wyboru, do koloru. Wieszane nad łóżeczkiem dzieci, stawiane na biurku lub na półce. Stały się takim miłym gadżetem. Jeśli chcemy komuś powiedzieć, że go lubimy, życzymy mu dobrze – możemy podarować mu takiego „aniołka”. Czy Anioł Stróż ma cokolwiek wspólnego z całą tą komercją?