logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Rosalba Fanelli, Luciano Cupia
Pragnienie domu
eSPe
 


Rosalba Fanelli, Luciano Cupia
Pragnienie domu - Sekrety i bogactwa uczuciowości
Cena 14.60 zł.
Wydawanictwo eSPe - rok 2001, stron 111
Oprawa miękka
Format 125x195
ISBN 83-88683-32-2

 
1. Wpływ makrosystemu na rodzinę (mikrosystem)

Refleksje na koniec tysiąclecia
 
Jaki będzie człowiek na przełomie drugiego i trzeciego tysiąclecia, jak będą wyglądać związki międzyludzkie, rodzina? Jakie będzie społeczeństwo?
Takie przełomowe momenty, jakim jest z pewnością koniec wieku, rodzą pytania o przyszłość ludzkości. Oczekujemy dodających otuchy odpowiedzi, chcielibyśmy, na przekór złowróżbnym przepowiedniom, patrzeć w przyszłość bez lęku, oczekując od losu czegoś lepszego. Podobne uczucia budziły się w ludziach również we wszystkich poprzednich epokach.
Nie jesteśmy w stanie udzielić odpowiedzi na tak daleko idące pytania, ale analizując pewne współczesne tendencje można zaryzykować i ustalić pewną „prognozę”.
 
Jeśli ktoś, podobnie jak my, śledzi problemy związane z jednostką, małżeństwem i rodziną, nie może nie zadawać sobie pytań, nie może nie zauważać rozterek, obaw i niepokojów ludzi i rodzin, które czasem czują się jak rozbitkowie targani przez fale.
 
Oczekujemy, że w cudowny sposób coś się zmieni, a przecież dobrze wiemy, że prawdziwa zmiana musi się najpierw dokonać w naszym wnętrzu. Trzeba więc rozpocząć ze sobą wewnętrzny dialog, zakasać rękawy, zmienić sposób myślenia, umieścić pewne rzeczy na właściwym dla nich miejscu, przeanalizować hierarchię wartości, starać się zrozumieć, co jest dla nas najważniejsze. Nie możemy kierować się tym, co mówią, myślą lub próbują nam narzucić inni. Słowem, trzeba stworzyć sobie osobistą przestrzeń, odzyskać intymny kontakt ze sobą i z własną rodziną po to, żeby wzajemnie się odnaleźć, zregenerować siły, ożywić więzi, określić wartości i wypracować własny styl życia i model postępowania, nie dając się opanować modzie i środkom masowego przekazu, które często mają tak wielki wpływ na podejmowane wybory i na zachowania ludzi.
 
Wystarczy pomyśleć chociażby o postawach młodzieży, o dzieciach, które domagają się określonych, szeroko reklamowanych produktów, o tym jak dorośli radzą sobie, żyjąc w tak skomplikowanym i pogmatwanym świecie, w wyrachowanym i rozgorączkowanym społeczeństwie pełnym sprzeczności, ignorującym prawdziwe, ludzkie potrzeby.
 
Rewolucja przemysłowa, a potem rewolucja kulturalna, głęboko zaznaczyły się we włoskiej historii współczesnej. Migracje z południa kraju do bogatszych regionów północnych, w poszukiwaniu stałej pracy, nie tylko pozbawiły ludzi ziemi, ale spowodowały utratę własnej tradycji kulturowej, zmianę sposobu życia, przewartościowanie zasad moralnych i religijnych.
 
Przybycie do nowego miejsca było jak przewrócenie kartki w książce, chciano zmienić wszystko, żeby tylko za wszelką cenę dogonić mit o ekonomicznym dobrobycie. Za cenę wewnętrznego rozdarcia.
 
Kontakt z nową i sprzeczną z dotychczasową ideologią spowodował odstąpienie od dawnego sposobu życia i bezkrytyczne przejęcie modelu, nie mającego oparcia w tradycji. Ten raptowny proces zmian, upadek tradycyjnych ról, brak umiejętności rozstrzygania sporów w rodzinie, zachwianie równowagi między światem więzi i uczuć, a światem zobowiązań wobec społeczeństwa, to tylko niektóre powody wyobcowania jednostki i rodziny w dzisiejszych czasach.
 
Z kolei sekularyzacja, życie na wysokich obrotach i irracjonalna konsumpcja oddaliły ludzi od siebie i pozbawiły rodzinę głębokich i szczerych kontaktów, koniecznych przede wszystkim do wychowania zdrowych i zrównoważonych emocjonalnie dzieci. Najważniejsze miejsce powinno być zarezerwowane dla uczuć, autentyczności, otwartości i miłości, a nie do zaspokajania pseudopotrzeb.
 
Aby rodzina odzyskała swoją tożsamość, trzeba ożywić i uczynić bardziej autentycznym sposób wzajemnej komunikacji oraz odnaleźć wartości, które sprzyjają umocnieniu związków wewnątrz rodziny i społeczeństwa, pamiętając o konieczności odzyskania pierwotnej harmonii jednostki. Można to osiągnąć poprzez eliminację niekorzystnych tendencji. To właśnie w rodzinie, mimo indywidualnych różnic między partnerami, dochodzi do współdziałania, którego celem jest zbudowanie wspólnego planu życiowego. Wszystko po to, by nie tylko zapewnić trwałość związku, ale stworzyć odpowiednie warunki na przyjęcie dzieci i wypracować mechanizmy, pozwalające otoczyć je należytą opieką, żeby mogły w pełni rozwijać swoją osobowość, wykorzystać cały swój potencjał. To bardzo trudne zadanie zważywszy, że powszechnie uznane dzisiaj prawo jednostki do dobrobytu, szczęścia i wynagradzania sprawiło, że ludzie przyjmują postawę egoistyczną, uznając, że ich własne potrzeby są sprawą priorytetową, oczekują natychmiastowego sukcesu, są zapatrzeni w siebie. Wzajemne relacje nie są już wypełnione poczuciem obowiązku, cechuje je otwartość na zmiany, tymczasowość, przyzwolenie na ciągłe pertraktacje, nastawienie na zadowolenie, powodzenie, satysfakcję, dobrobyt materialny.
 
Wszystko to wyraźnie odbija się na życiu rodziny: nie ma już standardowego, wcześniej ściśle określonego podziału ról. Stosunki między małżonkami, prowadzenie domu, edukacja dzieci, kontakty z krewnymi wyglądają bardzo różnie.
Eksplozja ruchów feministycznych z lat siedemdziesiątych wywołała dyskusję i krytykę paternalistycznego i autokratycznego modelu rodziny.
Faktem stały się nie tylko równe prawa w związku, ale też nowa koncepcja stosunków rodzice – dziecko, zakładająca pełne poszanowanie godności każdej osoby.
 
Kolejny etap zmian dotykających rodzinę, charakteryzuje się pragnieniem osobistej samorealizacji. Osoba, jej potrzeby i pragnienia znajdują się w centrum zainteresowania (tożsamość podmiotowa). Jednak pragnienie odnalezienia własnej tożsamości, choć uzasadnione, nie zawsze oznacza zysk we wzajemnych stosunkach, czasem paradoksalnie, następuje kres swobodnego wyrażania siebie.
 
Potrzeba samorealizacji, wolności i osobistej autonomii musiała odbić się na wzajemnych stosunkach partnerów i całej rodziny, powodując nieporozumienia i rywalizację. Podczas naszej zawodowej praktyki obserwowaliśmy związki, w których nikt nie był w stanie zrezygnować choćby z odrobiny własnej wolności, żeby wyjść naprzeciw potrzebom drugiej osoby, która była postrzegana jako potencjalne niebezpieczeństwo dla własnej niezależności.
 
Każdy jest gotowy zaciekle bronić własnej pozycji, nie ustępując nawet w obliczu rozpadu związku. Niczym niepohamowane pragnienie samorealizacji, autonomii i wolności staje się często jedynym, z którego nie jest się w stanie zrezygnować. Trzeba się wtedy liczyć z poważnymi konsekwencjami. Est modus in rebus - mawiali Rzymianie. Zazwyczaj brakuje właśnie odpowiedniej metody! Obserwujemy niekończące się małżeńskie spory, w których każda strona jest nieprzejednana i uparcie broni swojego stanowiska. Tymczasem do rozwiązania sporu przydałby się drobny akt pokory, wybaczenie wyrządzonej krzywdy, uzmysłowienie sobie, że wcale nie jest się lekceważonym, czy obarczanym zbyt wieloma obowiązkami. Odrobina dobrej woli wystarczyłaby, żeby przełamać impas w kryzysowych sytuacjach. Niestety, mimo interwencji poradni, wiele par decyduje się na separację, zapominając często o obowiązkach wobec dzieci. Zdarza się, że związek przekształca się w pasmo nieustannych konfliktów i kłótni, bo żadna ze stron nie chce iść na ustępstwa. W obu przypadkach cierpią nie tylko sami zainteresowani, ale również ich dzieci. Jeśli tylko zdołaliby pogodzić potrzebę osobistego spełnienia z potrzebą przynależności, sprawy mogłyby przybrać zupełnie inny obrót.
 
Potrzeba przynależności jest jedną z podstawowych potrzeb istoty ludzkiej. Różnimy się od grzybów, które wschodzą po ulewie! Żaden żywy organizm nie odczuwa tak wielkiej potrzeby, jak człowiek, by do kogoś należeć, a zwłaszcza do samego siebie. Jeden ze sloganów feministek głosił: „Należę do samej siebie”, co odnosiło się do statusu kobiety, która przechodziła spod władzy ojcowskiej pod władzę męża, zawsze do kogoś należała, ale nigdy do siebie. Teraz czasy się zmieniły; kobiety, przynajmniej na Zachodzie, są w pełni niezależne, mogą być spokojne o swoją wewnętrzną przynależność.
 
Potrzeba bycia ze sobą samym jest więc zupełnie normalna, o ile nie przybiera form patologicznych, jak narcyzm czy zamykanie się w sobie. Z kolei potrzeba przynależności, dotycząca przede wszystkim stosunków wynikających z pokrewieństwa i relacji uczuciowych, uwidacznia się szczególnie w związkach, bo bycie ze sobą wymaga poczucia wzajemnej przynależności. Tego samego wymaga bycie w rodzinie, grupie, narodzie.
Poczucie przynależności wyrażamy też, gdy mówimy: mój lekarz, mój nauczyciel, mój proboszcz, mój kraj...
 
Obok potrzeby przynależności do siebie i do kogoś istnieje potrzeba odnalezienia siebie, tzn. swojego prawdziwego „ja”. W świecie pełnym chaosu i zamętu bardziej niż niezbędne staje się szukanie przestrzeni i okazji, by wejrzeć w siebie, by nie dać się zgnieść trybom agresywnego społeczeństwa.
Wielu ludzi czuje dziś potrzebę znalezienia szczególnej formy dotarcia do swego wnętrza, medytacji, refleksji. Wszystko po to, by dogłębnie poznać siebie, odnaleźć różnicę między potrzebami narzuconymi przez uwarunkowania społeczne i tymi prawdziwymi, niezbywalnymi osobistymi potrzebami, które nie poddają się modzie czy mass-mediom itp.
 
***
 
NOWY WYMIAR CZASU W ŻYCIU RODZINY
 
Do dziś istnieją na świecie obszary na których społeczeństwo, podobnie jak w przeszłości, żyje w jednostajnym, stałym tempie, dokładnie odliczonym i przewidywalnym, naturalnym i chronologicznym. Takie podejście jest charakterystyczne zarówno w aspekcie kulturowym, jak i w praktycznej organizacji społeczeństwa. Chronologia oznacza ciąg następujących po sobie wydarzeń, według wcześniej narzuconej logiki. Czas płynie w rytmie przewidywalnym a priori, a człowiek nie może go zmienić. W rodzinie, podobnie jak w przyrodzie, następują po sobie różne okresy. Najpierw, jak rośliny, kiełkuje, potem dojrzewa i wreszcie umiera, zostawia jednak po sobie nasienie. Dzięki temu cały cykl może rozpocząć się na nowo. W takim rozumieniu każda rodzina jest częścią składową łańcucha, ogniwem scalającym pokolenia.
Narodziny nowoczesnego społeczeństwa spowodowały, że rodzina nie żyje już według czasu regulowanego rytmem natury, to znaczy sterowanego cyklicznie powtarzającymi się etapami, naśladującymi chronologię biologicznego cyklu natury, zależnego od pór roku, ze zjawiskami charakterystycznymi dla każdej z nich.
Z Tempo e transizioni familiari, P. Donati

Zobacz także
Małgorzata Wszołek
Mówiąc o życiu w małżeństwie i rodzinie jako o powołaniu, nie można przeciwstawiać tej drogi życia całkowitemu oddaniu się Bogu na drodze rad ewangelicznych czy święceń kapłańskich. Pomiędzy miłością Boga a miłością człowieka nie może być sprzeczności...
 
Małgorzata Wszołek
Wigilijny opłatek stał się stałym elementem naszej Polskiej kultury, wszyscy wiemy do czego służy. Czasami możemy się dziwić, dlaczego w innych krajach ludzie nie łamią się opłatkiem. Tradycja wigilijnego opłatka ma swoje dwa źródła...
 
o. Herbert Alphonso SJ
Podstawowym tematem Biblii jest „wezwanie po imieniu”. Nie czas na to, by wymieniać wiele bogatych tekstów, które o nim mówią. Najprostszy wniosek, jaki się nasuwa, to ten, że nie jestem dla Boga jednym z wielu w tłumie, nie jestem dla Niego numerem pewnej serii, kartką z katalogu, lecz kimś niepowtarzalnie jedynym, ponieważ Bóg „zwraca się do mnie po imieniu”. Rzeczywistość tę można by nazwać „tożsamością osobową” lub „osobistym ukierunkowaniem życia”...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS