Ludzie średniowiecza traktowali życie poważnie i kochali konkret. Nie znaczy to, że lekceważyli rzeczywistość duchową. Wręcz przeciwnie. Dla nich Bóg, aniołowie i diabły byli nie mniej konkretni niż ludzie z krwi i kości, a Niebo, Czyściec i Piekło nie były abstrakcyjnymi ideami, ale miejscami pełnymi życia. Wiedzieli doskonale, że to, co niewidzialne, i to, co dotykalne zmysłami, wzajemnie się przenika, tak że wszystko, co zrobią na ziemi, ma i będzie miało konsekwencje w wieczności.
Bóg nie chce niewolników, którzy „służą” Mu z obawy przed potępieniem. On chce przyjaciół pełniących Jego wolę z miłości, ze zrozumienia, że On wie lepiej od nas samych, czego potrzebujemy do szczęścia, do spełnionego życia. Najczęściej pierwszych czterech apostołów określa się mianem rybaków – to prawda. Byli oni jednocześnie przedsiębiorcami, właścicielami firm i zatrudniali najemników. Mówiąc językiem współczesnym, należy ich uważać za ludzi „ustawionych” życiowo.