logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Max Lucado
Pokonaj swojego Goliata
Wydawnictwo W Drodze
 


Wydawca: W drodze
Rok wydania: 2008
Tłumaczenie: Aleksander Gomola
ISBN: 978-83-7033-656-1
Format: 135 x 210
Stron: 256
Rodzaj okładki: miękka

Kup tą książkę


 

Wzór w sam raz dla ciebie


Czytając historię Dawida, można się zastanawiać, co Bóg w nim widział. Przecież ten człowiek co chwila upadał, a liczba jego klęsk dorównuje liczbie zwycięstw. Fakt, nie stchórzył przed Goliatem, lecz patrzał pożądliwie na Batszebę. Przeciwstawił się szydzącym z Boga w dolinie Filistynom, lecz potem przystał do nich. Jednego dnia wzór rycerskich cnót, następnego brata się z gangsterami. Umiał dowodzić armią, a nie potrafił pokierować własną rodziną. Dawid ogarnięty szałem i złością. Dawid płaczący. Spragniony krwi. Głodny Boga. Osiem żon. Jeden Pan.

Człowiek po myśli Boga? To, że takim był w Bożych oczach, daje nadzieję nam wszystkim. Biografia Dawida nie nadaje się na hagiografię. Niezłomni w wierze i postępowaniu kręcą głową z dezaprobatą, analizując szczegóły jego postępowania. Dla nas jednak są one źródłem otuchy. Dawid i my jedziemy na tym samym wózku. Raz nam udaje się skoczyć do wody, robiąc w powietrzu śrubę, innym razem boleśnie uderzamy brzuchem o taflę; raz nam wychodzi wspaniały suflet, następnym razem przypalamy tosty. Kiedy Dawid miał dobrą passę, nie było lepszego od niego. Kiedy miał złą passę, trudno było znaleźć większego grzesznika lub nieudacznika. Bohater po myśli Boga był bohaterem w kratkę.

Potrzebny nam jest przykład Dawida. Przeciwnicy potężniejsi od nas czyhają na nas za rogiem. Porażka. Chęć zemsty. Gryzące sumienie. Naszą wewnętrzną biografię można czytać jak spis walk zapaśników:

"W finale zmierzą się Krzysztof Ustatkowany i Krzycho z akademika".

"W wadze do 70 kilogramów mamy naprzeciwko siebie miłą Elżunię i znaną światu Elę złośnicę gotową wyrwać serce każdej, która stanie jej na drodze".

"W lewym narożniku małżeństwo Jakuba i Anny. W prawym do ataku przygotowuje się znana z demolki życia rodzinnego Podejrzliwość".

Silniejsi od nas przeciwnicy. Musimy stawić im czoła. Ale nie musimy tego robić sami. Najpierw skupmy się ze wszystkich sił na Bogu. Ilekroć Dawid tak postępował, upadali jego przeciwnicy. Kiedy tego nie robił, sam upadał.

Otwórz Biblię i przekonaj się sam. Przeczytaj rozdział 17 Pierwszej Księgi Samuela i wypisz sobie to, co Dawid powiedział na temat Goliata.

Ja wynotowałem tylko dwie uwagi. Pierwsza to słowa skierowane do Saula (por. 1 Sm 17,36), druga to słowa, które Dawid rzuca w twarz swemu przeciwnikowi: Kto to jest ten nieobrzezany Filistyn, który urąga wojsku Boga żywego? (1 Sm 17,26).

I tyle. Dwa niewyszukane komentarze i żadnych pytań. Żadnego dociekania, ile lat ma Goliat, jakie są jego umiejętności bitewne, jaka pozycja społeczna, jakie IQ.

Dawid nie pyta o to, ile waży jego włócznia, jak wielka jest jego tarcza ani co znaczą trupia czaszka i piszczele wytatuowane na jego bicepsach. Dawid wcale nie myśli o maszynie do zabijania, która stoi na przeciwległym wzgórzu i czeka na niego. Zero zainteresowania.

Zamiast tego poświęca wszystkie swoje myśli Bogu. Przeczytajmy jeszcze raz słowa Dawida, zwracając tym razem szczególną uwagę na te miejsca, w których odwołuje się do Pana:

Kto to jest ten nieobrzezany Filistyn, który urąga wojsku Boga żywego? (1 Sm 17,45)

Filistyn będzie jak jeden z nich, gdyż urągał wojskom Boga żywego (w. 36).

Idę na ciebie w imię Pana Zastępów, Boga wojsk izraelskich (w. 45).

Dziś właśnie odda cię Pan w moją rękę. […] Niech się przekona cały świat, że Bóg jest w Izraelu (w. 46).

Nie mieczem ani dzidą Pan ocala. Ponieważ jest to wojna Pana, On więc odda was w nasze ręce (w. 47).

Czy biorąc się za bary z kolejnym dniem,
cztery razy częściej przywołujesz w pamięci moc Boga
niż stojące przed tobą w tym dniu wyzwania?

Naliczyłem dziewięć takich uwag. Stosunek myśli o Bogu do myśli o Goliacie jest jak dziewięć do dwóch. A jak to wygląda w twoim wypadku? Czy myślisz o łasce Boga cztery razy częściej niż o swojej winie? Czy twoja lista błogosławieństw od Pana jest czterokrotnie dłuższa od listy twoich skarg i zażaleń? Czy przegródka w twojej głowie z napisem "nadzieja" jest cztery razy bardziej pojemna niż przegródka z napisem "lęki i obawy"? Czy biorąc się za bary z kolejnym dniem, cztery razy częściej przywołujesz w pamięci moc Boga niż stojące przed tobą w tym dniu wyzwania?

Nie? W takim razie Dawid to wzór w sam raz dla ciebie.
Niektórzy zwracają uwagę na to, że w tej opowieści nie wspomina się o żadnych cudach. Nie rozstępuje się morze, nie ma ognistych rydwanów, nie wstaje z grobu Łazarz owinięty w płótna. Cudów brak.

Ale przecież jest jeden cud. To sam Dawid. Trochę toporny jeszcze, chodzący cud Boga, który rozświetla jasno tę prawdę:

Myśl o mocarzach, a upadniesz.
Myśl o Bogu, a upadną mocarze,
stojący na twojej drodze.

Podnieś wzrok, pogromco mocarzy. Bóg, który dokonał cudu, posługując się Dawidem, jest gotów i czeka, by dokonać cudu, posługując się tobą.


Zobacz także
ks. Edward Staniek
Spotkałem w życiu wielu ludzi, którzy nie wzięli na serio Chrystusowej przypowieści o kąkolu. Wielokrotnie zastanawiałem się, dlaczego to pouczenie tak często jest lekceważone lub wypaczane. Jedni marzą o czystym łanie pszenicy, szukając go tu na ziemi. Niepoprawni idealiści, którzy mimo rozczarowań ciągle chcą znaleźć wspólnotę złożoną wyłącznie z ludzi dobrych. 
 
Tadeusz Basiura
Tylko cztery niedziele dzielą nas od wielkiego wydarzenia, jakim było – ale i w ciągle jest – przyjście na świat Syna Bożego jako Dzieciątka. To niezwykle krótki czas. Dlatego też należy ze szczególną dbałością i zaangażowaniem wykorzystać je, aby tak się przygotować, by nasza radość ściśle wiązała się z narodzeniem Chrystusa. Tego przygotowania nie mogą przesłonić przedświąteczne zakupy, przygotowywanie świątecznych smakołyków ani myślenie o prezentach. Adwent to przygotowanie naszego ducha i umocnienie naszej wiary.
 
Amelia Pasternak
Była sobie mała dziewczynka. Miała może rok może troszeczkę więcej i bardzo chciała być już samodzielna. Wprawdzie chodzenie bez trzymania się ręki taty nie wychodziło jej najlepiej, ale co jakiś czas zapominała, że jeszcze nie umie sama sobie dobrze poradzić i wyrywała swoją dłoń z opiekuńczego uścisku ojca. Nie mijało wiele czasu i mała przewracała się...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS