Wyd. Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2001
Zapraszamy na strone autora:
http://www.szkoly.edu.pl/szydlowiec/mardzie
Owoce ewangelicznej miłości
Pierwszym owocem dojrzałej, ewangelicznej miłości jest przekazywanie i ochrona życia. Człowiek, który uczy się kochać Bożą miłością, zaczyna uczestniczyć w Bożej mocy stwarzania i podtrzymywania życia. Najbardziej chyba czytelnym przykładem takiej sytuacji jest miłość macierzyńska, która sprawia, że ciąża nie jest nieszczęściem, "pomyłką", "problemem", lecz początkiem historii miłości wobec poczętego dziecka. Miłość nie tylko stwarza życie. Ona także jest jedyną siłą, która podtrzymuje i rozwija życie człowieka. Dziecko, a następnie dorosły, może cieszyć się życiem i stawać najpiękniejszą wersją samego siebie jedynie wtedy, gdy doświadcza miłości i gdy sam uczy się kochać w sposób coraz bardziej dojrzały i wierny.
Dojrzała miłość jest nie tylko miłością przekazującą i podtrzymującą życie. Jest też zawsze miłością wychowującą. Być człowiekiem to być kimś nieustannie zagrożonym. Po grzechu pierworodnym wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu zagrożeni grzechem, naiwnością, krzywdą doznaną od innych ludzi czy wyrządzoną samemu sobie. Miłość wierna, a jednocześnie mądra, czyli taka, która umie dobierać słowa i zachowania do niepowtarzalnej sytuacji i postawy drugiego człowieka, staje się dla tego człowieka optymalną formą ochrony przed złem i oraz najlepszą pomocą w odkrywaniu i realizowaniu powołania do życia w miłości i prawdzie, które jest wspólne wszystkim ludziom. Miłość wychowująca okazuje się najskuteczniejszą formą profilaktyki w każdej dziedzinie życia. To właśnie miłość najskuteczniej chroni ludzką wolność i ludzką mądrość. To właśnie miłość najlepiej zapobiega alkoholizmowi, narkomanii, agresywności, przestępczości, wyuzdaniu i rozpaczy.
Dojrzała miłość okazuje się też najlepszym lekarstwem wtedy, gdy czyjeś życie zostało już poranione czy skrzywdzone. Miłość ma bowiem niezwykłą moc odradzającą i leczącą. Terapia miłości okazuje się skuteczna wszędzie tam, gdzie człowiek nie radzi sobie z samym sobą, z własnym życiem czy z więziami międzyludzkimi. Miłością można leczyć choroby psychiczne, uzależnienia, okrucieństwo, rozpacz.
Człowiek ma wiele potrzeb fizycznych, psychicznych, społecznych, moralnych, ekonomicznych. Miłość przyjmowana od innych osób oraz ofiarowana innym ludziom jest najważniejszą potrzebą, której nie da się niczym zastąpić. Jednocześnie miłość stawia największe wymaganie: by stać się bezinteresownym darem dla innych. Z tego właśnie powodu kolejne pokolenia próbują zadowolić się jakimiś imitacjami czy karykaturami miłości. Za każdym razem przychodzi wtedy cierpienie i rozczarowanie, które sprawia, że uwalniamy się od namiastek miłości. Największym cudem, najbardziej czytelnym znakiem Bożej obecności na tej ziemi jest sytuacja, w której my, ludzie, poranieni grzechem pierworodnym, grzechami i naiwnością kolejnych pokoleń oraz naszymi osobistymi grzechami i słabościami - przezwyciężamy analfabetyzm i sceptycyzm wobec miłości oraz uczymy się kochać. Na progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa przekonujemy się raz jeszcze, że nie ocali nas ani demokracja, ani tolerancja, ani postęp techniczny, ani wolny rynek, ani poprawność polityczna, ani oddzielenia państwa od Kościoła, ani dobrobyt materialny, ani prawa obywatelskie, ani nic innego poza miłością. Pod warunkiem, że będzie to ta sama miłość, którą Chrystus jako pierwszy pokochał każdego z nas.
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.