logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
O. Jacek Salij OP
Dlaczego kocham Kościół?
Więź
 


Dlaczego kocham Kościół?


ISBN 83-88032-46-1
Warszawa 2002, s. 128


 

Kościół to nie utopia

I tak doszliśmy do momentu, w którym, nie lękając się nieporozumienia, można powiedzieć najważniejszą rzecz na temat zła w Kościele. Mianowicie my, chrześcijanie, winniśmy rozumieć, że - po pierwsze - fałszywe jest oczekiwanie, ażeby Kościół już na tej ziemi przestał być niszczony i paraliżowany przez zło swoich własnych dzieci; po wtóre, bardziej jeszcze fałszywe jest pogodzenie się z tym faktem.

W historii chrześcijaństwa nie brakowało utopijnych dążeń, ażeby Kościół przekształcić w społeczność wyłącznie samych świętych. Przeciw wyznawcom tego heretyckiego poglądu, przeciw różnym nowacjanom, montanistom, donatystom, Kościół katolicki wytrwale bronił praw grzesznika do Boga i do Kościoła. Oskarżeni z tego powodu o pobłażliwość dla grzechu, katolicy odpowiadali, że nie należy utożsamiać grzechu z grzesznikiem. Grzech jest największym złem, jakie może się wydarzyć na tej ziemi, i wynikają stąd dla nas istotne konsekwencje praktyczne, przed którymi nie wolno nam się uchylać; grzesznik jednak jest naszym bliźnim, tym bardziej potrzebującym pomocy Kościoła, że jest właśnie grzesznikiem.

Utopijne pomysły na stworzenie chrześcijaństwa idealnego, składającego się z samych tylko ludzi doskonałych, podejmowane są również przez niektóre współczesne sekty. My - jako katolicy - nie wstydzimy się jednak tego, że Kościół składa się z grzeszników. Pamiętamy bowiem o słowach Chrystusa, że "nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" (Mt 9,13). Jednakże działalność tych sekt niech ożywia w nas święty lęk, czy my niekiedy - pod pozorem troski o dobro grzeszników - nie lekceważymy samego grzechu. Wprawdzie bowiem do końca świata Kościół będzie się składał z grzeszników, do końca świata nasze grzechy będą raniły Kościół, nigdy jednak grzech nie może uzyskać praw w Kościele. Grzech będzie zawsze wrogiem Kościoła. Nie może być inaczej: grzech jest przecież wrogiem człowieka! On niszczy w nas miłość Bożą!

 

A jednak Kościół święty

Nasze rozważania na temat tajemnicy zła w Kościele przeniknięte były wspaniałą prawdą, że Kościół jest święty. Składa się z grzeszników, a przecież jest święty. Jest święty, bo przepełnia go obecność Tego, który "sam jeden jest Święty" (Ap 15,4). Chrystus Pan kocha nas, grzeszników, i nienawidzi naszego grzechu. I po to właśnie założył swój Kościół, po to obdarza go swoją mocą i obecnością, aby tę swoją miłość do nas urzeczywistniać. Innymi słowy, po to założył swój Kościół, aby nas grzeszników uświęcać, aby przemieniać nas w świętych.

Nowy Testament mówi o świętości Kościoła w trzech wymiarach. Kościół jest święty, bo już dokonało się w nim nasze uświęcenie. Chodzi, rzecz jasna, o uświęcenie zalążkowe, przez chrzest. Cudownie wyraził to święty Paweł w adresie Pierwszego Listu do Koryntian: "Do tych, którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani na świętych" (1,2) - a zatem już uświęceni, a zarazem do świętości dopiero powołani. Kiedy zaś w jednym z rozdziałów tego listu Apostoł pragnie przestrzec Koryntian, że - dążąc do sprawiedliwości czysto po ludzku, bez ducha miłości - łatwo stać się człowiekiem niesprawiedliwym i w ten sposób wrócić niejako do sytuacji sprzed chrztu, pisze tak: "Lecz wy zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego" (6,11).

Ale Kościół jest święty również w tym sensie, że obecny w nim Chrystus chce nas uświęcać coraz więcej. "Każdy, kto w Nim pokłada nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty" (1 J 3,3). "Starajcie się [...] o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana" (Hbr 12,14). "Nie postępujcie według waszych dawnych żaldz, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty" (1 P 1,14-16).

Grzesznikami będziemy do końca naszego pobytu na tej ziemi. Ale jeśli wiemy, po co nas Bóg wezwał do Kościoła, tzn. jeśli będziemy szukać potężnej łaski Chrystusa, grzech nie będzie w nas królował i coraz mniej będziemy grzesznikami (Rz 6,12-14). Bo właśnie w Kościele Bóg realizuje swoją obietnicę z Księgi Micheasza, że "ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy" (7,19). Krótko mówiąc, być ochrzczonym, to znaczy być powołanym do świętości. Nas wszystkich, każdego z nas, Bóg "chce stawić wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych" (Kol 1,22). Tematowi powszechnego powołania do świętości ostatni sobór poświęca obszerny piąty rozdział Konstytucji dogmatycznej o Kościele.

Warto przy tym zdać sobie sprawę z tego, że moja świętość jest nie tylko wielkim darem Bożym dla mnie, gdyż zapoczątkowuje moją wiekuistą zażyłość z Bogiem. Być świętym jest poniekąd moją powinnością wobec innych. Tomasz z Akwinu powiadał:

Wśród różnych znaków, przez które objawia się ludziom świętość Boga, znakiem najbardziej oczywistym jest świętość ludzi, których uświęca Boże zamieszkiwanie.

Natomiast Sobór Watykański II - we wspomnianej konstytucji - przypomina tradycyjną naukę, iż szczególnie przekonującym świadectwem świętości Kościoła jest każde oddanie życia za Chrystusa i w ogóle każde trwanie przy Chrystusie w trudnej sytuacji:

Męczeństwo, przez które uczeń upodabnia się do Mistrza przyjmującego z własnej woli śmierć dla zbawienia świata i naśladuje Go w przelaniu krwi, uważa Kościół za dar szczególny i nąjwyższą próbę miłości. A chociaż dane to jest nielicznym, wszyscy jednak winni być gotowi wyznawać Chrystusa wobec ludzi i iść za Nim drogą krzyża wśród prześladowań, których Kościołowi nigdy nie brakuje (nr 42).

Jest jeszcze trzeci wymiar świętości Kościoła, mianowicie świętość Kościoła w horyzoncie ostatecznym. Kościół już teraz jest święty, choć wciąż jeszcze jesteśmy grzesznikami. I już teraz nie tylko jest miłowany przez Chrystusa, lecz jako kochająca Oblubienica odwzajemnia Chrystusowi Jego miłość. "Chrystus - powiada Apostoł Paweł - umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy w kąpieli ślubnej" (Ef 5,25). Ostatecznie jednak Chrystus Pan "stawi przed sobą Kościół jako chwalebny, niemający skazy czy zmarszczki, czy czegoś takiego, lecz będzie on święty i nieskalany" (Ef 5,26-27).

Krótko mówiąc, my wszyscy jako Kościół będziemy w życiu wiecznym dla Chrystusa takimi, jaką już teraz jest dla Niego Jego Matka - będziemy Go kochać w pełnym tego słowa znaczeniu całkowicie i bez reszty. Przemianę Kościoła, który jest jednocześnie grzeszny i święty, w Kościół bez reszty święty, cudownie opisał święty Ambroży (zm. 397), duchowy ojciec świętego Augustyna:

Komu grzech został odpuszczony, ten staje się bielszy od śniegu. Mówi o tym Pan przez proroka Izajasza: "Choćby grzechy wasze były jak szkarłat, nad śnieg wybieleją" (Iz 1,18). Otóż Kościół otrzymał takie szaty dzięki obmyciu odrodzenia i woła słowami Pieśni nad pieśniami: "Śniada jestem, lecz piękna, o córki jerozolimskie" (1,4). Śniady jest Kościół z powodu ułomności ludzkiej natury, piękny dzięki łasce. Śniady, bo składa się z grzeszników, lecz piękny dzięki sakramentowi wiary. Zobaczywszy te szaty, córki jerozolimskie wołają zdumione: "Kim jest ta, co wstępuje w górę cała w bieli?" (8,5) Była śniada, skądże teraz stała się nagłe lśniąco biała? [...]

I oto Chrystus widzi swój Kościół przybrany w białe szaty, widzi też duszę czystą i obmytą w kąpieli odrodzenia. Po to właśnie, jak czytamy w księdze proroka Zachariasza, przybrał szaty brudne (3,3). Teraz woła: Jakże piękna jesteś, przyjaciółko moja, jakże piękna! Oczy twe jak oczy gołębicy" (Pnp 4,1), w której postaci Duch Święty zstąpił z nieba.


Zobacz także
rozmowa z o. Leonem Knabitem
Mamy wolną wolę, ale mamy też rozum. Wolna wola połączona z rozumem sprawia, że rozeznając słuszność pewnych nakazów i zakazów, chcemy się dobrowolnie tym nakazom czy zakazom podporządkować. A że mamy wolną wolę, wiemy stąd, że bardzo wielu nie podporządkowuje się – robi, co chce bez względu na to czy efekty...
 
Szymon Bojdo
Przekazując Ewangelię, można zatrzymać się na planie minimum, słusznie wierząc, że słowa Chrystusa są na tyle atrakcyjne, że przyciągną poszukującego prawdy człowieka. Jednak poprzestając na minimum, możemy poddać się pokusie zaniedbania. Dziś wizerunek różnych instytucji czy osób często zastępuje realność. Tworzenie wizerunku – najprościej mówiąc –  może odbywać się na dwa sposoby...
 
ks. Tadeusz Mrowiec
Ewangeliczne spotkania uczniów ze zmartwychwstałym Chrystusem naznaczone są pewną tajemnicą. Samo wydarzenie zmartwychwstania nie zostało opisane przez żadną z Ewangelii. Możemy powiedzieć o pewnej dyskrecji poszczególnych opisów, które otwierają przed nami przestrzenie wiary. Spotkania ze zmartwychwstałym Jezusem ukazują z jednej strony zagubienie i nieporadność uczniów, a z drugiej objawiają postać Jezusa jako Pana...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS