logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Józef Augustyn SJ
Poznaj siebie
List
 


(C) LIST, Kraków


 

Myśli nieczyste w czasie modlitwy

Na modlitwie przychodzą mi niekiedy myśli nieczyste. Zupełnie nie umiem sobie z nimi radzić. Co powinienem wówczas robić?

Myśli nieczyste powracające w sposób obsesyjny są objawem postawy lękowej wobec spraw seksualnych. Odsłaniają one często brak akceptacji sfery seksualnej i traktowanie jej jako zakazanej i nieczystej. Człowiek z obsesyjnymi myślami seksualnymi balansuje zwykle pomiędzy dwiema skrajnościami: chorą ciekawością seksualną, która prowokuje niechciane myśli i napięcia, oraz lękiem wobec seksualności jako takiej. Wszystko to sprawia, iż najbardziej naturalne odczucia w tej sferze są traktowane jako złe i nieczyste same w sobie.

Kiedy na modlitwie przychodzą myśli nieczyste, nie należy tego faktu dramatyzować, ani też mu się dziwić. Jest to naturalny objaw zranionej seksualności, pełnej lęków i chorej ciekawości. Takie nieczyste myśli należy przyjmować z całym spokojem, traktując je jednocześnie jako wezwanie do rozwiązywania istniejącego problemu własnej nieuporządkowanej seksualności.

Jeżeli myśli i odczucia seksualne na modlitwie są częste i zbyt natarczywe, dobrze jest podjąć ten temat w dialogu kierownictwa duchowego. Już samo wypowiedzenie takich rozproszeń przed spowiednikiem lub przewodnikiem duchowym powoduje, że ich wpływ na nasz sposób reagowania znacznie słabnie. Zwerbalizowanie problemu przed człowiekiem rodzi potrzebę wypowiedzenia go przed Bogiem i powierzenia Mu całego swojego życia wraz ze wszystkimi zranieniami i słabościami. I to właśnie doświadczenie oddawania życia Bogu takim jakie ono jest, staje się najgłębszym źródłem uleczenia wewnętrznego.

Niewłaściwa walka z pewnymi odczuciami seksualnymi naznaczona lękiem może rodzić obsesyjność seksualną na tle religijnym, co bywa nieraz dużą przeszkodą w życiu modlitwy, a także w relacjach międzyosobowych. "Wyolbrzymianiem niebezpieczeństw lekkich wypaczeń rozwojo-wych (w sferze seksualnej) można w konsekwencji doprowadzić do uniemożliwienia ich likwidacji i do powstania komplikacji o charakterze obsesyjnym" (Kongregacja ds. Wychowania Katolickiego). Szczerość wobec Boga i wobec siebie, życzliwe i dobrze prowadzone kierownictwo duchowe, kompetentna informacja o sferze seksualnej - wszystko to może pomóc, nieraz stosunkowo łatwo, pokonać tego typu trudności.

Te i inne obsesyjne myśli i odczucia na modlitwie dla pewnych osób bywają nieraz wielkim krzyżem. Oto jaką radę daje tym osobom wielki teolog Karl Rahner: "Ktoś, kto żyje pod naciskiem uporczywych myśli i popędów, nie uczyni może dobrze, modląc się explicite, w potocznym znaczeniu tego słowa, o wyzwolenie od pokusy. W ten sposób bowiem jego uwaga będzie zagłębiała się jeszcze bardziej w splot owych popędów i myśli. W takim wypadku modlitwą powinna być pogodna ufność, spokój wolny od przygnębienia, i w tym duchu człowiek powinien spoglądać ponad widmami nocnych upiorów swego wnętrza ku wolnemu światłu Boga, ku swej pracy, przechodzić mężnie do porządku dziennego nad tym, co go trapi. (.) Ta taktyka duchowej walki polega na patrzeniu na Boga" .

Kiedy ktoś bywa targany obsesyjnymi obrazami w czasie modlitwy, byłoby dobrze - o ile to tylko możliwe - przerwać modlitwę, wyjść na zewnątrz, oderwać się od własnych natrętnych myśli. Najczęściej tylko w ten sposób można zapobiec koncentracji na sobie i całej sferze seksualnej. W takich sytuacjach trzeba też stosować proste, naturalne rozwiązania: zająć się jakąś inną czynnością, spotkać się z kimś, pójść na przechadzkę itp. Często tylko w ten sposób osoba obsesyjna może uwolnić się od uporczywych obrazów, myśli i odczuć.


Zobacz także
Jacqueline Coutellier
W życiu św. Teresy z Avila widzimy, że znalezienie dobrego kierownika nie było rzeczą łatwą, ale ona nigdy z tego nie rezygnowała. Tak napisała: "Bardzo więc wiele zależy na wyborze przewodnika roztropnego, to jest takiego, który by i rozum miał wytrawny i doświadczenie; jeśli przy tym będzie miał naukę, tym lepiej. Lecz w braku takiego, który by łączył w sobie te trzy warunki, głównie o to chodzi, by posiadał pierwsze dwa"...
 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Dziś w wielu miejscach spotkamy ludzi, na których twarzach nie pojawia się uśmiech, bo problemy dnia codziennego – brak pracy, mieszkania, środków do życia – im na to nie pozwalają. Spotkamy jednak także wielu młodych, mających możliwości i środki do życia „na maksa”, a jednak nieszczęśliwych, pełnych goryczy, nie widzących sensu życia i krzyczących w oczy przechodniów „no future”...
 
Fr. Justin
Jestem katoliczką, mój mąż luteraninem. Oboje chodzimy raz do kościoła katolickiego, raz do luterańskiego, na przemian. I tam, i tu nabożeństwa nam się bardzo podobają. Mam tylko wątpliwości, czy dobrze robimy przystępując do Komunii świętej - ja w jego kościele, a on w moim.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS