logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Adam Podbiera, ks. Jan Szczepaniak
Przemieńmy postać tego świata
Wydawnictwo WAM
 


ks. Adam Podbiera
ks. Jan Szczepaniak

stron 184, format 146x202 mm
ISBN 83-7097-413-9
cena det. 13 zł.
(C) Wydawnictwo WAM, 1998
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26
Wydawnictwo WAM zaprasza do swojego internetowego sklepu


 

Motto:
Dlaczego głupota przylgnęła do nas tak silnie: Przede wszystkim dlatego, że nie zwalczamy jej z całą odwagą, ani z całym zapałem nie rwiemy się do wyzwolenia ...
Seneka: List IX do Lucyliusza

Zbaw nas od głupoty, Panie!
Jesteśmy solą zwietrzałą i bezużyteczną.
Nie umiemy żyć,
Nie umiemy myśleć,
Nie umiemy patrzeć,
Nie umiemy słyszeć,
Nie umiemy niczego przewidzieć,
Nie umiemy z nieszczęść
Wyciągnąć zbawiennych nauk.
I tak wspinamy się
- Zgraja ludzi,
Opętanych żądzą zdobywania -
Po stromej drabinie złudzeń,
A jej szczeble pękają i łamią się
Pod ciężarem naszych nierozważnych kroków.
Czyniąc wszystko na przekór zdrowemu rozsądkowi
I przyrodzonej skłonności do trwania,
Idziemy urojoną drogą
Do urojonego celu.
W klęskach naszych upatrujemy zwycięstwa,
W zwycięstwach nie widzimy zarodków klęski,
W nonsensie upatrujemy sens,
A mową,
Ten przywilej i chlubą naszego wybraństwa
Uczyniliśmy narzędziem pustej paplaniny
I brzydoty,
I jadowitego kłamstwa,
Na którym usiłujemy zbudować
Wielkość człowieka (...)
(Roman Brandstaetter)

Głupich nie sieją, nie podlewają, a rosną - mówi ludowe porzekadło. Na pytanie, jakie często zadawałem moim uczniom: "Spotkałeś ludzi głupich?" - wszyscy opowiadali twierdzo. łatwo nam przychodzi pomyśleć czy powiedzieć o kimś: "Głupia". Wiele razy myślimy i mówimy to bez zastanowienia, raniąc naszych bliźnich, umniejszając ich i pozbawiając dobrego imienia. W takim przypadku jest to wielka niesprawiedliwość.
Zagadnienie głupoty nie da się sprowadzić tylko do niewłaściwego oceniania bliźnich i nierozsądnego o nich "gadania", skoro Jezus wiele razy nazwał ludzi głupcami (por. Mt 23, 17; Łk 12, 20), a głupotą umieścić wśród zła pochodzącego z wnętrza człowieka. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwo, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota (Mk 7, 21n). Głupota jest w doborowym sąsiedztwie. Stoi w rzędzie najgorszych i najbardziej niszczących ludzi przywar i grzechów. Autor Księgi Przysłów wprost nakazuje: Od człowieka głupiego się odsuń (14, 7) będąc przekonanym, że towarzysz głupiego poniesie szkodę (13, 20).

Kto zasługuje na miano głupca?
Na miano głupca zasługuje człowiek, którego doświadczenia życiowe niczego nie nauczyły. Jan Kochanowski nie miał najlepszego zdania o umiejętności wyciągania wniosków przez Polaków.

Cieszy mię ten rym: "Polak mądry po szkodzie":
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

Trzeba z przykrością stwierdzić, że ostatnie słowa pieśni piątej z "Księgi wtórej" są do dziś aktualne. Tragiczne jest to, że niektórzy popełniają wiele razy te same błędy. Uparcie trzymają się tych samych schematów myślenia i działania mimo, że odczuwają na własnej skórze coraz dotkliwszy ból. Powiedział Mędrzec Paski: Głupi uważa swą drogę za słuszną (Prz 12, 15) i powtarza szaleństwo (Prz 16, 11).

Raz w życiu wyrzuciłem człowieka z własnego domu. Do dziś przeżywam tragizm tej decyzji. Rafał chodził do ostatniej klasy technikum. Przez kilka lat starałem się być jego powiernikiem. Dziś jestem przekonany, że nigdy nim nie byłem. Przychodził do mnie, by opowiadać o swoim życiu. Na zakończenie "mowy" dzielił się nowymi pomysłami na dalsze życie, od których głowa bolała. Nie trzeba było mieć wielkiej wyobraźni, by widzieć stryczek, który sobie kręcił na własną szyję. Nie można było z nim o tym pogadać. On zawsze wiedział lepiej. Przychodził do mnie tylko po to, by wymóc akceptacje dla swoich pomysłów, często prowadzących do grzechu. Rozmowa kończyła się zwykle niczym. Każdy z nas obstawał przy swoim. Wiele razy w desperacji mówiłem jak "smrodek dydaktyczny" (określenie M. Wałkowicza): "Zobaczysz, to się źle skończy". I zwykle się tak kończyło, o czym lojalnie informował w trakcie następnego spotkania. Na zakończenie kolejnej rozmowy chwalił się znakomitymi, jego zdaniem, pomysłami rozwiązań piętrzących się z jego winy kłopotów. Te byty równie "wspaniałe" jak poprzednie. Ponieważ historia powtarzała się dziesiątki razy, uznałem, że nie należy podtrzymywać fikcji. Nasze spotkania niczemu nie służyły, stwarzały jedynie u jego rodziców i przyjaciół wrażenie, że Rafał nie może nic "zmalować", bo jest pod opieką księdza. Poprosiłem, by wyszedł z mojego pokoju, zaznaczając, że będzie mile widziany, jeśli zdecyduje się na życie godne chrześcijanina. Wrócił po roku. Powrót był jednak tragiczny.

Czy życie musi ci dokopać, abyś zaczął/zaczęła się uczyć na własnych błędach?
Czy musisz wszystko zniszczyć, by zrozumieć, jak się sprawy mają?

Głupi nie lubi się zastanawiać (Prz 18, 2). Nie będzie wracał do zdarzeń, w których brał udział. Nie będzie przywiązywał wagi do spotkań i rozmów. Nie postawi pytań, by zrozumieć to, co zobaczył, usłyszał odczuł. Brak refleksji jest karygodnym marnotrawieniem doświadczeń. To co przeżywamy, to w czym bierzemy udział, nie stanie się doświadczeniem, jeżeli nie zostanie przemyślane i zwerbalizowane. Doświadczeniem są tylko wydarzenia, nad którymi się myślało i o których się komuś opowiedziało, albo się o nich napisało.

Jeżeli nie zastanawiasz się nad tym, jakim był dla ciebie upływający czas, narażasz się na ślepotę. Wiedz, że człowiek nie popełnia zbrodni nagle, ni stąd ni zowąd. Każda dramatyczna decyzja poprzedzona jest wieloma kompromisami. Suma małych błędów bez wyciągnięcia wniosków prowadzi i ciebie do głupoty, a ta do zbrodni. Grzech jest planem głupiego (Prz 24, 9).
Patrz na to, co się obok ciebie dzieje,
słuchaj innych,
analizuj swoje słowa i decyzje,
a głupotę daleko będziesz trzymał/trzymała od siebie.

Pomocą w uzyskiwaniu doświadczeń są również doświadczenia innych ludzi. Nie trzeba samemu wszystkiego przeżyć i wszędzie być, by rozumieć, co jest właściwe, a co nie. Problem w tym, że człowiek nie jest z natury rzeczy skłonny do uczenia się na podstawie pozytywnych i negatywnych wydarzeń z życia innych ludzi. Trzeba niezwykłej wrażliwości serca i umysłu by dać wiarę innym w sprawach rozeznania dobra i zła oraz w dziedzinie wyborów moralnych. Większość mówi: "W moim przypadku będzie inaczej". A zawsze jest tak samo.

- Nie zostaje się ze swoją sympatią na noc w jednym pokoju.
- Nie masz do mnie zaufania? Ja nie jestem taki jak inni.

- Nie sprzedaj kradzionego towaru. Będziesz miał kłopot z złodziejami, jak będziesz się chciał wycofać.
- To są moi przyjaciele. Nic mi nie zrobią.

- Zabierz się do nauki. W miesiąc nikt się nie przygotuje do egzaminu na prawo.
- Przecież mówią, że tam trzeba tylko umieć z podręczników szkolnych.

- Nie przestaj chodzić do spowiedzi, bo szybko przestaniesz sobie stawiać wymagania.
- Bez spowiedzi będę robił podsumowania i stawiał sobie wymagania. Spowiedź nie jest potrzebna do rozsądnego życia.

Kto nie umie korzystać z doświadczeń swoich i innych, zasługuje na miano głupca!
Zbaw nas od głupoty, Panie!

Kto jeszcze zasługuje na miano głupca?
Na miano głupca zasługuje ten, kto ma niewłaściwą wizję życia. Oceniając oczekiwania jakie się ma wobec życia, zwraca się uwagę na cel i drogę do niego prowadzącą. Wielu ludzi, szczególnie młodych, podejrzewam, że wytknęli sobie urojone cele urojonych i usiłują iść urojoną drogą.

Kiedyś ze studentami analizowaliśmy treść czasopism kierowanych do młodzieży. Umówiliśmy się, że jesteśmy ekipą wywiadowczą przybyszów z kosmosu dokonującą analizy ziemskiej cywilizacji. "Bravo", "Dziewczyna", "Popcorn" potraktowaliśmy jako rzetelne źródła informacji o cywilizacji ziemskiej. Wyniki były zadziwiające: nieznaną kulturę nazwaliśmy "rozbawioną cywilizacją", w której liczy się wygląd, reklama. Nie rozumieliśmy: w jaki sposób aktorzy i piosenkarze zyskali całkowitą władzę nad ludźmi? jak to się stało, że wszyscy ludzie przejęli ich "rozrywkowy" styl życia? Dlaczego wszyscy wydają się być szczęśliwi i weseli, mimo tylu zdrad, niewierności, instrumentalnego traktowania innego człowieka, szczególnie na płaszczyźnie ciała?

Taki jest świat?
Nie istnieje taki świat! Nie istnieje takie życie!
Inaczej żyją twoi rodzice; inaczej żyją miliony sensownych, twórczych i radosnych ludzi.

Spotkałem tylko jedną trzydziestoletnią parę, dla której rock był nadal słodki. Nosili skóry, przedziwne ozdoby mało misternej roboty kowalskiej. Podobnie ubierali swego dwuletniego synka Czesia. To byli "ostatni Mohikanie" w swoim środowisku. Najbliżsi przyjaciele, z którymi wypili niejedno piwo i byli na niejednym koncercie, pukali się po głowie. Chłopiec był przy nich biedny. Uczyli go twardego życia. Unikali wszelkiej delikatności, by nie wyrósł na burżuja, albo, co nie daj Panie Boże, drobnomieszczanina.

To co widzą "małolaty" to jedna strona medalu, a to jak jest naprawdę, to druga - bardzo gorzka strona. W jednym z ostatnich wywiadów Beatlesi powiedzieli: Cała nasza czwórka miała niezwykłe, oszałamiające życie. Zdobyliśmy prawie wszystko, co można kupić ... ale rzeczy, które się kupuje, tracą po pewnym czasie wartość.
Billl Graham, jeden z najbardziej znanych promotorów muzyki rockowej tak mówił o hipokryzji gwiazdorów: Mogli wyjść na scenę i fraternizował się z dzieciakami, dzieląc z nimi radykalne hasła, potem wsiadali do własnego odrzutowca i lecieli na własną wyspę. Co mogli zrobić Morrison, Hendrix i Joplin. Oczywiście byli odpowiedzialni pod względem finansowym. Przekonywanie publiczności, że dzielą z nią idee było ważne z punktu widzenia komercji. Artyści i fani wspólnie byli przeciwko Waszyngtonowi, wojnie w Wietnamie i za legalizacją narkotyków. Ale czy ktoś wyszedł na scenę i powiedział: "Nie bierz LSD, to rozwali ci głowę?" Nikt. Gdy mówiłem dzieciakom o tym - śmiali się ze mnie.

Erick Burdon - wokalista "The Animals" wspomina lata sześćdziesiąte: Wszyscy mieli jedną ideę - mieć każdą dziewczynę, która znajdowała się w zasięgi wzroku, i uczestniczyć w nieustannym party.
Tony Palmer, znany krytyk londyńskiego "Observer'a" tak opisuje nastroje ówczesnej młodzieży: Chcesz spać śpij, teraz, chcesz kochać się, jeść, pić, zrób to tu i teraz. Chcesz kwiat? Weź ten kwiat albo złamię ci ramię. I dalej: Image być wszystkim. Manfred Mann musiał zaprzeczać przez lata, że ma żonę i dziecko, mimo, że podobno byli dla niego wszystkim.

Świat lansowany przez dorosłych na użytek młodzieży jest egocentryczny, pełen samotności, skupiony na chwili obecnej. Miarą wartości człowieka stał się jego sukces oparty na mało znaczących sprawach: wyglądzie i popularności. Liczy się w nim własne szczęście i własne przyjemności. Powoduje to, że młodzież zaczyna żyć podwójnym życiem. Inaczej żyje w świecie dorosłych a zupełnie inaczej funkcjonuje w środowisku rówieśniczym. To rozdwojenie prowadzi do degeneracji myślenia i odczuwania. Nie należy się dziwić, że tak wielu młodych jest samotnych; że sobie w życiu nie radzą; że załamują się z błahych powodów, że popadają w depresje, że piją alkohol, zażywają narkotyki, popełniają samobójstwa. świat oparty tylko na komercji prowadzi do zguby.

Mam nadzieje, że rozumiesz: co znaczy iść za urojonym celem, urojoną drogą?
Jeżeli podejrzewasz, że grzeszysz powierzchownością życia, to dobrze się sobie przyglądnij. Inaczej pewnego dnia zbudzisz się nikim. Z przerażeniem zobaczysz puste dłonie i serce. Nic nie będziesz mógł dać najbliższym, niczego dobrego, bo nic cennego nie będziesz posiadał.

Miarą sensownego życia jest odpowiedzialność za siebie i innych. Odpowiadasz za to, jak widzisz swoje życie, do czego dążysz i w jaki sposób żyjesz.

Kto myśli inaczej, jest głupcem!
Zbaw nas od głupoty, Panie!

Żyjemy źle, bo uwierzyliśmy w kłamstwa; pięknie opakowane i podane, ale kłamstwa.

W 1992 r. fundacja "Focus on the Family" zamieściła całostronicowe ogłoszenie w "USA Today". Wykazała, co naprawdę "zafundowali" społeczeństwu propagatorzy swobód seksualnych.

Odkąd rząd federalny rozpoczął w 1970 r. swój wielki program antykoncepcyjny, liczba ciąż wśród niezamężnych dziewcząt w wieku od 15 do 19 lat wzrosła o 87%. Analogicznie liczba zabiegów przerywania ciąży wśród nastolatek zwiększyła się o 67%, a liczba dzieci urodzonych poza małżeństwem wzrosła o 61%. Dobra robota, panowie doradcy w sprawach seksu. Nieźle pomyślane, panowie senatorowie i kongresmani. Miłych snów Ameryko (...)
Kto jeszcze przyczynił się do tej epidemii?
Część winy ponosi niewątpliwie przemysł rozrywkowy, w tym również producenci telewizyjni. W tym kontekście ciekawy wydaje się fakt, że wszystkie cztery sieci telewizyjne, a także telewizja kablowa, załamują ręce nad straszliwą epidemią AIDS. Twierdzą, że bardzo się przejmują losem osób zagrożonych chorobami przenoszonymi drogą płciową i być może mówią to szczerze. Jednak to właśnie potentaci telewizyjni i kinowi przyczynili się w znacznym stopniu do owej plagi. Przez całe dziesięciolecia pokazywali na ekranach, jak nastolatki i dorosła młodzież wchodzą i wychodzą z cudzych łóżek niczym jakieś roboty. Tylko ci, którzy byli zbyt głupi lub brzydcy, by znaleźć sobie partnera, zachowali czystość.
Oczywiście, piękni młodzi bohaterowie występujący w owych erotycznych scenach, nigdy nie ponosili konsekwencji swobodnego życia seksualnego. Nikt z nich nie zachorował na opryszczkę czy syfilis ani nie zaraził się chlamydą; ładna kobieta nie nabawiła się stanów zapalnych narządów rodnych, ani raka szyjki macicy. Nie dotknęła ich także bezpłodność ani AIDS. Żadnemu pacjentowi lekarz nie powiedział, że nie ma lekarstwa na jego chorobę, albo że będzie cierpiał do końca życia. Żadna bohaterka nie usłyszała, że rak narządów rodnych wywołany przez wirusa HIV zabija więcej kobiet niż AIDS, a nowe szczepy bakterii wywołującego rzeżączkę uodporniły się na penicylinę.
Nie, na ekranie nie pokazano tej ciemnej strony medalu - tam wszystko było jedną wielką frajdą. A jaką cenę teraz płacimy za te wszystkie kłamstwa, które nam wmówiono?
Nie pytamy o wiarygodność tego, kto mówi i dlaczego tak mówi.
O moje dobro mu idzie?
A może o coś zupełnie innego?
A może wypowiada swoje kompleksy?
A może chce się dobrze sprzedać?
A może chce się w ten sposób usprawiedliwić przed samym sobą?
A może ...

Kto słucha byle kogo i wierzy byle komu, jest głupi!
Zbaw nas od głupoty, Panie!

Wszystko tak się dzieje, bo ludzie odrzucili Boga. Mówi głupi w swoim sercu nie ma Boga (Ps 14, 1). Nie stali się przez to szczęśliwsi, choć początkowo takimi się czuli. Stali się samotnymi egoistami.
Świat odrzucił Boga, a teraz patrzymy jak odrzuca człowieka. Kto nie zna Boga, nie rozumie człowieka. Kto za nic ma Boga, nie lepiej potraktuje bliźniego.

Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemniali w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych, stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obraz śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. Dlatego wydał ich Bóg przez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to, wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietami, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiają bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatą należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachowań prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic zdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi. Pełni są też wszelkiej nieprawości, przewrotności, chciwości, niegodziwości. Oddani zazdrości, zabójstwu, waśniom, podstępowi, złośliwości; potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, w tym, co złe - pomysłowi, rodzicom nieposłuszni, bezrozumni, niestali, bez serca, bez litości. Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią (Rz 1, 18-32).

Chcesz być mądry?
Patrz i myśl w łączności z Bogiem.(...)

Boże nieskończonej mądrości,
Stworzycielu doskonałego kosmosu
I najpiękniejszej ziemi,
Nieśmiertelnej duszy
I mózgu,
I szarych komórek,
I pięciu zmysłów,
I wolnej woli,
Wyzwól nas, z drapieżnych szponów głupoty
Tej czarnookiej kusicielki,
Wabiącej nas na wszystkich rogach historii
Jak na rogach ulic,
Od tej sprawczyni
Naszych błazeńskich zamiarów i czynów,
I upadków,
I jałowego życia,
I daj nam mądrość oczyszczenia,
Nam,
Synom ziemi,
Soli zwietrzałej i bezużytecznej.
(Roman Brandstaetter)


Zobacz także
Jadwiga Martyka
Pan Antoni był ogólnie lubiany. Miły, dowcipny, towarzyski mężczyzna o ciekawej aparycji, gromadził wokół siebie wiele osób. Młodzi ludzie po przyjściu z pracy nie mieli innych obowiązków, więc spotykali się przy kieliszku. Antoni nawet nie zauważył, jak popijanie trunków przerodziło się u niego w nałóg. "Ocknął się" po kilkunastu latach, na szczęście nie było za późno...
 
Bartłomiej Dobroczyński

Zróbmy eksperyment myślowy i popatrzmy na spowiedź jak na zabieg medyczny, polegają­cy na wyrzucaniu choroby na zewnątrz. Zło moralne czy pamięć o wyrządzonej komuś krzywdzie wywołują u osoby mającej choć tro­chę wrażliwe sumienie konsekwencje natury psychologicznej czy duchowej. Oczywiście, najbardziej poszkodowany jest ten, kto został skrzywdzony. Ale także osoba wyrządzająca zło, w pewnym sensie sama skrzywdziła sie­bie.

 

 

 
Przemysław Radzyński
Zanim w mistycznym doświadczeniu siostra Fau-styna stanęła przed Bogiem, wpierw prosiła anio-ła, który przyszedł ukarać ziemię, aby się wstrzy-mał, a świat zacznie czynić pokutę. Stając jednak przed majestatem Trójcy Świętej, nie śmiała po-wtórzyć tego błagania, bo wiedziała, że świat za-sługuje na karę z powodu swoich grzechów. Dopiero gdy wewnętrznie usłyszała słowa dzisiejszej Koronki, błagała nimi Boga o miłosierdzie...

Z siostrą Elżbietą Siepak ZMBM, rzeczniczką Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach rozmawia Przemysław Radzyński
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS