Pustelnik z Mar Musa
autor: Zygmunt Zahratowicz
Wydawnictwo Księży Marianów
Warszawa, Marzec 2004
stron 176
ISBN 83-7119-424-2
format książki 150x210 mm
Dwa rodzaje wiary, dwa sposoby życia
- Wiara, jaką najczęściej spotykamy, wspólna wszystkim religiom i w tym sensie najmniej odróżniająca religię chrześcijańską od innych, odwołuje się do przyrzeczenia rekompensaty. Wiara tego typu daje człowiekowi pociechę, że życia nie przegrał. Jeżeli jest coś, czego nie osiągnął - nie powinien się tym martwić, bo nie wszystko jest stracone. Po śmierci czeka go rekompensata - jeśli oczywiście na nią zasłużył, czyli nabył do tej rekompensaty prawo przez swoje przyzwoite życie. Religie mogą się różnić między sobą listą wymogów i przyrzeczeń. Wszystkie odgrywają jednak bardzo pozytywną rolę, pomagając zarówno jednostkom, jak i całym zbiorowościom ludzkim podejmować życiowe trudy, z optymizmem patrzeć w przyszłość. Pozwalają nie ulegać rozpaczy w chwilach klęsk i rozczarowań, bo odwołują się do perspektywy dobra, które jest osiągalne poza przerażającymi granicami śmierci. Im więcej spotkało człowieka nieszczęść, mimo których nie odszedł on od spełniania obowiązków nakładanych na niego przez religię, tym większa będzie jego nagroda w niebie, tym większe osiągnie szczęście.
Inny rodzaj wiary to wiara bez wewnętrznego rozdwojenia. Jest to taka wiara, która inicjuje proces zbawienia już tu, na ziemi, i prowadzi do jego spełnienia. Nie przeprowadza ona sztywnego podziału na to, co teraz, i na to, co ma nastąpić w przyszłości; na życie doczesne i to, które będzie naszym udziałem po śmierci. Ten rodzaj wiary w sposób szczególny dotyczy religii chrześcijańskiej. Traktuje on historię jako całość, w której się przenika to, co Boskie, z tym, co ludzkie, teraźniejsze i przyszłe, względne i absolutne - bo nasze życie nie jest ani na próbę, ani nie stanowi próby. Bóg z człowiekiem w życie się nie bawi. Życie to nie zawody, w których najlepsi będą obsypani nagrodami, ku uciesze niebieskich kibiców.
Świat i człowiek, wszystko, co Bóg stworzył, zawiera w sobie pierwiastek Jego istnienia - pierwiastek Jego stwórczej obecności. Biblia mówi, że "Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo". Mówi również, że wszystko, co stworzył, "było dobre", bo On sam jest dobry. Pierwiastek Bożego istnienia jest dynamiczny. Stanowi on istotę tego, co nazywamy misterium życia. W tym misterium człowiek ma miejsce szczególne. To właśnie sugeruje nasza wiara - życie jest historią, która zmierza do spełnienia. Co więcej, już się spełniła w paschalnym przejściu Jezusa Chrystusa. Czekamy teraz tylko na jej dopełnienie, związane z Jego powtórnym przyjściem na ziemię. Bo cała historia i wszystko, co istnieje, w Nim odnajduje swoją pełnię. W Nim także my mamy tej historii pełne rozumienie i uczestnictwo.
Nie jesteśmy misjonarzami, katechetami, nie prowadzimy tu dzieł charytatywnych. Chciałbym po prostu napisać: jesteśmy. Zachowujemy rytm cysterskiego życia, z godzinami pracy i modlitwy. Ale to za mało. Tak można się przechować przez całe życie, i to gdziekolwiek. Wie o tym św. Bernard, którego jeszcze raz wspomnę: "Życiem duszy jest prawda i świadomością duszy jest miłość. Dlatego nie rozumiem, jak ktoś może być uważany za żyjącego (tym bardziej w takim życiu wspólnym jak nasze), jeśli nie kocha tych, wśród których żyje..."