Pustelnik z Mar Musa
autor: Zygmunt Zahratowicz
Wydawnictwo Księży Marianów
Warszawa, Marzec 2004
stron 176
ISBN 83-7119-424-2
format książki 150x210 mm
Jaki dialog, taki człowiek
- Dialog, podobnie jak miłość, ma największy sens wtedy, kiedy wydaje się, że zupełnie nie ma sensu.
Uczniowie i zebrani na rozmowę z Pustelnikiem pielgrzymi spojrzeli po sobie. Czekali na wyjaśnienie tego paradoksu. Pustelnik kontynuował.
- Często nazywamy dialogiem to, co nim nie jest, lub to, co stanowi zaledwie jego początek. Na przykład, gdy jesteśmy do siebie nawzajem życzliwie usposobieni i nie ma między nami rażącej różnicy zdań albo gdy wprawdzie różnimy się w opiniach, lecz to nie ma dla nas większego znaczenia - wtedy dialog jest łatwy. Nie można go jednak nazwać dialogiem prawdziwym. Niektórzy mają doświadczenie tylko takiego dialogu, bo za każdym razem, kiedy sprawy się komplikują i zaczynają narastać trudności, zamiast kontynuować rozmowę, wycofują się. To, czego się nauczyli, to dialog łatwy, a tym samym płytki. Inni doświadczają niepowodzenia dialogu również z innych powodów, które trudno nazwać głębokimi - kiedy rezygnują z niego w imię wygody albo na skutek fałszywego przeświadczenia o tym, jakie są jego niezbędne warunki.
Pustelnik spojrzał po swoich słuchaczach, po czym dodał:
- Jaki dialog, taki człowiek. Płytki dialog znamionuje płytką osobowość i jeszcze w niej człowieka utwierdza.
Pamiętacie z pewnością, co mówił Chrystus na temat miłości. Można to odnieść także do dialogu. Jeżeli kochasz, bo zauważyłeś, że ktoś ciebie kocha, to jeszcze nic wielkiego się nie dzieje. Jeżeli pozdrawiasz kogoś, kto zawsze czyni to samo wobec ciebie, to twoja reakcja jest naturalna. Twoje zachowanie jest dobre i trudno o nim powiedzieć cokolwiek więcej. Jeszcze nie zdałeś egzaminu z miłości. Jeszcze nie wiadomo, czy Twoje postępowanie stanowi głęboki wybór i utrwaloną cnotę, czy jest tylko reakcją na doświadczoną grzeczność, z której jesteś zadowolony. Nie ma w tym nic złego, przeciwnie, życzę ci, abyś był otoczony ludźmi życzliwymi i aby nie brakowało ci z ich strony wyrazów dobroci. Co jednak zrobisz, gdy ktoś okaże się przykry? Jak się zachowasz, jeżeli będzie darzył cię niechęcią? Jeżeli będzie kwestionował twoje twierdzenia, a nawet więcej - odrzuci ciebie lub zrani boleśnie, bo cię nie zrozumiał lub nie chciał zrozumieć? Czy będziesz usiłował podtrzymać dialog z takim człowiekiem? A może przyjmiesz strategię wrogości i dasz się opanować żądzy niszczenia?
Pustelnik czuł, że słuchacze nie bardzo się zgadzają z jego wypowiedzią, a jednak kontynuował:
- Sądzicie, że to, co twierdzę, jest pobożną przesadą? Że trąci naiwnością, która tak często towarzyszy przedstawianiu problemu miłości i - w analogiczny sposób - odnosi się również do problemu dialogu? Ewangelia nie wzywa pod żadnym pozorem do "pokornej" zgody na zło. Taka postawa nie ma nic wspólnego ani z Ewangelią, ani z prawdziwą pokorą. Nie ma też prawa powoływać się na Jezusa Chrystusa, bo miłość nigdy, pod żadnym pozorem, nie ulega złu i nie wyrzeka się Boga - bez względu na to, jak bardzo zło manifestuje swoją obecność. Miłość prawdziwa zawsze jest wierna sobie samej i nie poddaje się uczuciu wrogości i żądzy niszczenia. Na tym polega jej siła i piękno.
To samo dotyczy prawdziwego, głębokiego dialogu - po krótkiej chwili dodał Pustelnik. - Właśnie wtedy, kiedy wydaje się on nam niemożliwy, ujawnia się pełna prawda o tym, jak mocno jest w nas zakorzeniony jako forma życia, będąc warunkiem sine qua non rozwoju naszej osobowości i rzeczywistego postępu społecznego. Bardzo ważne jest, żeby dialogu nie zrywać, ale by go kontynuować, nawet w trudnych warunkach, jednak bez popadania w naiwność i bez mylenia siły ze ślepym uporem, który - będąc bliźniaczym bratem fanatyzmu - ma z rzeczywistym dialogiem niewiele wspólnego. Naszemu działaniu zawsze powinno towarzyszyć rozeznanie, które jest szkołą mądrości. Dzięki niemu dialog będzie mógł przyjąć najodpowiedniejszą formę, choćby była ona tak zaskakująca, jak ostry sprzeciw Jezusa i krytyka postępowania faryzeuszów albo jak Jego milczenie wobec Heroda i Poncjusza Piłata czy bulwersujący, proroczy gest wypędzenia przekupniów ze świątyni - zawsze jednak w duchu miłości Boga i człowieka.
Najpierw musimy zdecydowanie stwierdzić, że nie ma takiego grzechu, którego by Bóg nie odpuścił człowiekowi, jeśli ten szczerze za niego żałuje. Z sakramentem pojednania łączy się jedno z trudniejszych zagadnień naszej wiary, a mianowicie „grzech przeciw Duchowi Świętemu”. Niepokój budzi stwierdzenie Pisma Świętego, iż bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu nigdy nie będzie odpuszczone (por. Mt 12,31 n.). Co to za grzech, który nie będzie odpuszczony?