logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Pierre-Marie Delfieux
Mnich w mieście
Wyd Marianow
 


Wydawca: PROMIC Wydawnictwo Księży Marianów
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7502-173-8
Format: 125x195
Stron: 440
Rodzaj okładki: miękka

Kup tą książkę

 

Maryja - matka i wzór naszego życia

 

Jak tu nie przyznać Maryi całego należnego Jej miejsca w codzienności naszego życia? Jest nam tak bliska ta, która we wszystkim jest jedną z nas! Czyż nie jest Ona najbardziej ludzka spośród kobiet i najbardziej przebóstwiona z dzieci Bożych? A przecież wszycy jesteśmy wezwani, aby przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości i zostać napełnionymi bóstwem w Chrystusie.

Nie obawiajmy się więc, że wydamy się świętoszkowaci czy staroświeccy, gdy postawimy Dziewicę na pierwszym miejscu. Tacy święci, jak Bernard z Clairvaux, Ignacy Loyola, Ludwik Maria Grignion de Montfort, nie mówiąc o papieżu Janie Pawle II, nic nie stracili ze swej ludzkiej żywotności i apostolskiej mocy, stale zwracając spojrzenie ku Matce Bożej. "Życie konsekrowane najczęściej bierze przykład z osoby Maryi, dziewiczej Oblubienicy. Z tej dziewiczej miłości wypływa niezwykła płodność, która wspomaga narodziny i wzrost życia Bożego w sercach. [...] Kościół objawia w pełni swoje macierzyństwo zarówno przez to, że przekazuje Boże działanie, co jest misją powierzoną Piotrowi, jak i przez odpowiedzialne przyjmowanie Bożego daru, czego przykładem jest Maryja"[82].

Bez wahania zatem zdecydowaliśmy u początku naszych Wspólnot Monastycznych, że poświęcimy je Dziewicy Maryi, aby była Ona ich wzorem i opiekunką. Wszelkie życie chrześcijańskie powinno schronić się pod Jej macierzyńską opiekę. W istocie, czyż nie jest Ona w ścisłym znaczeniu kanałem, który obrał Bóg, by się wcielić pośród nas; i najdoskonalszą ludzką drogą zapraszającą do pójścia Jej śladem? Jak to dobrze ujął jeden ze średniowiecznych autorów, "Bóg wybrał Maryję jako drogę, by przyjść ku nam; przygotował Ją także jako drogę, byśmy doszli do naszej ojczyzny"[83].
Ażeby utrwalić perspektywę, która jest czymś o wiele większym niż zwykła pobożność, Kościół nie obawiał się ogłosić z całą swoją wiarą trzech wielkich dogmatów: o Niepokalanym Poczęciu, Bożym Macierzyństwie i Wniebowzięciu. Nie zaoponował również przeciwko nadaniu Maryi tytułów Pośredniczki Łask czy Matki Kościoła ani nawet Współodkupicielki, gdy jednocześnie wiele świąt maryjnych zapisanych jest w Mszale rzymskim i wiele tytułów, od Wschodu po Zachód, wypełnia i ukwieca liturgie[84], aż po utworzenie z nich prawdziwych litanii.

Jak zatem zrozumieć to, co zostało tak określone i w czym możemy w życiu znaleźć światło i moc na drogę?

Niepokalane Poczęcie jako przywilej?

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu miałby czym nas zadziwić. Można bowiem pytać, gdzie jest jego podstawa w Piśmie Świętym. Nawet św. Bernard i św. Tomasz z Akwinu nie byli otwarci na podobną perspektywę. Istotnie, jak pogodzić bezwzględną konieczność odkupienia każdego stworzenia przez Chrystusa i niepokalane poczęcie Jego Matki przed przyjściem na ten świat Odkupiciela? Czy nie było to w pewnym stopniu wymuszenie na Bogu udzielenia wyjątkowej łaski i niezasłużonego przywileju?
Jednak w 1854 roku Kościół uroczyście ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Trzy lata później Maryja, ukazując się Bernadecie, sama określiła siebie tym właśnie tytułem, dając w kolejnych latach takie dowody autentyczności tego objawienia, że Kościół nie wahał się ustanowić - to fakt niezwykły w kronikach chrześcijaństwa - święta Matki Bożej z Lourdes obchodzonego co roku na całym świecie.

Rozwiązanie dogmatyczne - lub raczej światło teologii - pozwoliło w istocie odkryć, że jeśli Maryja, jak każda istota ludzka, musiała być odkupiona przez Chrystusa, jedynego Zbawcę świata, dokonało się to z wyprzedzeniem przez Tego, który miał przyjąć w Niej ciało. Istotnie, odkupieńcze wcielenie Chrystusa jest dziełem Bożym, które wykracza poza czas i przestrzeń, choć dokonało się, gdy nadeszła pełnia czasu i, jak podaje Pismo, raz na zawsze. Dotyczy ono wszystkich mężczyzn i wszystkich kobiet wszystkich czasów, począwszy od Dziewicy z Nazaretu poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Bardziej zatem możemy podziwiać wszechmoc miłosierdzia Bożego w owej tajemnicy zbawienia niż wyjątkowy przypadek na korzyść zwyczajnego stworzenia, nawet jeśli prawdą jest, że - pozostając jedyną, którą Bóg wybrał i która w pełni odpowiedziała Mu "tak", by stać się "nosicielką Tego, który wszystko niesie", jak głosi Akatyst[85] - Maryja z tego powodu jest w pewnym sensie wyjątkowa.

Czy jednak my także, jak Ona, nie jesteśmy uprzywilejowani? Uprzywilejowani, bo Bóg nas od wieków poznał i przeznaczył na to, byśmy się stali na wzór obrazu Jego Syna. Co bowiem nosimy wszyscy w głębi naszej istoty? Czy nie już ów obraz przeznaczony, by stać się na podobieństwo samego bytu Boga? Co zostało złożone w najgłębszych pokładach prochu, którym jesteśmy, jeśli nie tchnienie życia samego Boga dane nam przez Stworzyciela? Oto wezwani jesteśmy ku większemu poznaniu, według obrazu Tego, który nas stworzył. Jakież to piękne - pierwotne i ostateczne - wezwanie dla życia monastycznego! "Maryja jest tą, która od momentu niepokalanego poczęcia najdoskonalej odzwierciedla Boże piękno. "Cała piękna" - tym imieniem wzywa ją Kościół. [...] Maryja jest bowiem wzniosłym przykładem doskonałej konsekracji, wyrażającej się pełną przynależnością do Boga i całkowitym oddaniem się Jemu"[86].

Jej wybór przypomina o pierwszeństwie inicjatywy ze strony Boga w naszym życiu, a Jej odpowiedź staje się dla nas wzorem przyjmowania łaski w naszych sercach.


[82]Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Vita consecrata, 34.
[83]Adam de Perseigne, Fragmenta Mariana, PL 211.
[84]Por. na Wschodzie szczególnie Akatyst, a na Zachodzie litanie do Matki Bożej.
[85]W tłum. pol.: "...bo dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy", [online] dostęp: 5.02.2010 <
http://www.cyrylimetody.marianie.pl/akatystbr.htm>
[86]Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Vita consecrata, 28.


Zobacz także
Barbara Cabała
Potęga otaczającej nas natury winna nas zdumiewać, zachwycać i onieśmielać. A my – mając oczy, nie widzimy bogactwa odmian roślin i ich barwności, mając uszy, nie słyszymy cichego szmeru przepływającej wody ani nawet ryku wzburzonego morza, mając serce, nie potrafimy kochać ani drugiego człowieka, ani "brata naszego małego".
 
ks. Piotr Głowacki
Człowiek mocny Bogiem – patrzący głębiej i dalej. Mający pełną świadomość tego, kim jest, jaka jest jego właściwa godność, jakie powołanie i ostateczne przeznaczenie. Oto człowiek, który nie lękał się otworzyć na oścież Chrystusowi drzwi swojego serca. W Janie Pawle II przez prostotę, doświadczało się głębi ducha...
 
ks. Jan Socha SDS
Nie idzie się na mszę niedzielną czy w święta nakazane ani z obowiązku, ani dlatego że ma się na to ochotę. Motywacje te są do siebie podobne i spotykają się na tej samej płaszczyźnie indywidualnej. Jedynym powodem, dla którego udajemy się do kościoła, jest to, że zostaliśmy zaproszeni. Czeka tam na nas Chrystus Pan oraz inni członkowie chrześcijańskiej wspólnoty, którzy być może liczą na nas, a przynajmniej na naszą obecność.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS