4 Tydzień Wielkiego Postu
Piątek
Jezus nazywa się Synem Bożym
(J 7,1-2.10.25-30)
Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest.
Wierzono, iż Mesjasz narodzi się w Betlejem (Mt 2,3 i nast.), jednak wśród ludu rozpowszechniona była opinia, iż żyć będzie w ukryciu w jakimś sekretnym miejscu, może nawet w niebie, aż do swojego pojawienia się w Jerozolimie. Trudno powiedzieć, skąd zrodziło się to przekonanie, nie tak całkiem przecież fałszywe: jak wiemy Jezus żył w ukryciu aż do czasów rozpoczęcia swojej działalności publicznej. W Nazarecie nikt nawet w najmniejszym stopniu nie podejrzewał, iż przygotowywał się On do jakiejś misji. Jeśli zaś chodzi o Jego korzenie, Jezus naprawdę zstąpił z nieba, ale i o tym nikt niczego nie wiedział. Jego Matka, Maryja, milczała a Jezus nie odkrył jeszcze swojej prawdziwej tożsamości. Dlatego też konkluzja Żydów brzmiała właśnie następująco: „Przecież my wiemy, skąd on pochodzi”.
My również nie wiemy niczego o innych, osądzamy jedynie w oparciu o pozory i o tych kilka rzeczy, których dowiedzieliśmy się z zewnątrz. Dlatego nasze sądy często są mylne. Stąd też Ewangelia zabrania nam oceniać innych.
Od Niego jestem i On Mnie posłał
Zaskakuje nas to, jak często Jezus zapewnia, iż został posłany przez Ojca. Czytamy o tym wielokrotnie u świętego Jana. „Powołanie” i „misja” są terminami typowo biblijnymi. Prorocy, sędziowie, królowie byli wybierani przez Boga i posyłani na misję. Tym bardziej więc powinno to się zrealizować w przypadku Tego, które jest wypełnieniem słów wszystkich proroków: w przypadku Mesjasza. Ojcowie greccy, kiedy mówią o Najświętszej Trójcy, wyrażają tajemnicę w kategoriach misji. Ojciec posyła Syna, Syn następnie posyła Ducha Świętego. Zatem całe dobro pochodzi od Ojca przez Syna w Duchu Świętym. My, przeciwnie, jesteśmy wezwani do tego, aby mieć dostęp do Ojca w Duchu Świętym przez Syna. Jednak termin „misja” nie powinien nas łudzić. W logice ludzkiej posyłamy kogoś tam, gdzie sami nie chcemy iść. Bóg natomiast jest z tym, kogo posyła. Także Chrystus posłał uczniów w świat z zapewnieniem: „A oto Ja jestem z wami” (Mt 28,20). A w Nim samym, kiedy mówi, iż został posłany przez Ojca, zawarte jest zapewnienie, iż jest Emanuelem (Bóg jest z nami).
Prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał
Również to stwierdzenie zdaje się być zbędne: kto wierzy w Boga, nie potrzebuje zapewnienia, iż Bóg nigdy nie oszukuje.
A jednak powątpiewanie w prawdomówność jest typowe dla naszych czasów, które posiadają zbyt abstrakcyjne pojęcie prawdy, pojęcie niemalże matematyczne. Nie ważne jest to, czy wypowiedziane opinie mają coś w wspólnego z życiem czy nie. Natomiast hebrajskie słowo „prawda” (emes, emet) etymologicznie oznacza słowo, które posiada swoją wagę, słowo, na którym można polegać.
Według Biblii jedyne słowo, na którym można polegać pochodzi od Boga. Prawdą absolutną jest Bóg. Z tego względu Bóg często zostaje przyrównany do skały, która opiera się każdemu atakowi (Ps 31,4; 62,3; 89,27; 94,22; 95,1 itd.). Ojciec, który jest Prawdą, powierza swoją misję Synowi, który może powiedzieć o sobie: „Ja jestem prawdą” (J 14,6). Ten, kto w dziejach świata głosi historię Chrystusa, mówi prawdę: mówi słowo, którego ludzie szukający zbawienia mogą się pochwycić.