logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Yannis Spiteris
Ostatni Ojcowie Kościoła. Kabasilas Palamas
Wyd Marianow
 


Ostatni Ojcowie Kościoła. Kabasilas Palamas
Yannis Spiteris
Wydawnictwo Księży Marianów
Warszawa, styczeń 2006
stron 364
ISBN 83-7119-476-5
format 125x195 mm
 
Kup tą książkę

 
DOKTRYNA TEOLOGICZNA
 
Kabasilas nie jest zawodowym teologiem. Zdaniem Gouillarda, to “teolog-amator w ścisłym sensie tego słowa”. Nie odróżnia on bowiem powszechnie głoszonej nauki od jej teologicznych konstrukcji i popada w powtórzenia, które jednak rzadko kiedy przynoszą pedagogiczny skutek. Jednak właśnie owe na pozór słabe strony Kabasilasa decydują również o jego “oryginalności”, a jednocześnie powodują trudność jeśli chodzi o przedstawienie myśli autora w systematyczny i schematyczny sposób. W dwu swoich największych dziełach Kabasilas przestrzega bardzo ścisłego planu pracy i poszczególne jego elementy są powiązane wzajemnie tak ściśle, że wydaje się niemożliwym rozdzielenie ich. I tak w Życiu w Chrystusie schemat przedstawia się następująco: wychodząc od danej egzystencjalnej, że życie duchowe to nic innego jak samo życie Chrystusa w nas, Kabasilas koncentruje swą analizę teologiczną na strukturze tego życia Bożego, przedstawiając w ten sposób chrystologię, pneumatologię, antropologię, eklezjologię sakramentalną oraz wolną odpowiedź człowieka na przebóstwiającą miłość Boga. To teologiczne bogactwo wywodzi się z tego schematu, w nim jest rozumiane i wyjaśniane, i w tym kontekście uzyskują swą hermeneutykę poszczególne elementy. Należałoby zatem czytać i studiować pisma Kabasilasa, mając przed oczami całą jego twórczość. Dlatego schematyczna analiza teologii Kabasilasa, jaką spróbujemy w dalszej części przedstawić, jest pozbawiona dynamiki, która ją inspiruje i nią kieruje. Jest pożyteczna tylko jako wprowadzenie do bezpośredniej lektury dzieł tego autora. W każdym razie nie zawahamy się na ile to będzie możliwe dopuścić do głosu samego Kabasilasa.
 
(...)
 
Mariologia Kabasilasa
 
“Nikt w Bizancjum ani gdzie indziej, przynajmniej w tamtych czasach, nie wypowiedział się o Bogarodzicy lepiej niż Kabasilas”. Tak uważa M. Jugie, autor, który “odkrył” na Zachodzie mariologię naszego teologa.
Kabasilas bowiem w swoich trzech Homiliach Maryjnych kreśli prawdziwy i ścisły traktat mariologiczny, sytuując go w ogólnym kontekście historii zbawienia, tak jak ją pojmuje i rozumie. Pewne wyobrażenie o mariologii Kabasilasa możemy mieć tylko wówczas, gdy umieścimy ją obok jego chrystocentryzmu. W rzeczywistości Homilie Maryjne mogłyby stanowić rozdział Życia w Chrystusie, jako że chodzi o dwa dzieła wzajemnie się dopełniające. Kabasilas podtrzymuje bowiem wspaniałą wizję Bogarodzicy, która zależy od Chrystusa, lecz jest od Niego nieodłączna i dla Niego niezbędna; tak więc jeśli mówiliśmy o ”chrystocentryzmie” w myśli kabasiliańskiej, to trzeba uzupełnić go, uwzględniając jego “mariocentryzm”.
 
 
Dziewica “celem” wszechświata
 
Przede wszystkim Maryja została “wybrana” przez Boga, wraz z Chrystusem, od wieków, aby zrealizować Jego plan, i została wybrana nie tylko dlatego, że była “najdoskonalsza”, ale “absolutnie najdoskonalsza”. Co więcej: nie tylko została wybrana przed całym wszechświatem, ale sami ludzie, wraz z całym światem, istnieją dzięki Dziewicy:
 
Sam fakt, że ludzie istnieją w pełnym tego słowa znaczeniu, że są ludźmi, należy przypisać Błogosławionej. I nie tylko to, lecz niebo, ziemia, słońce i cały świat zaistniały dla Błogosławionej Dziewicy – jak drzewo dla owocu.
 
Wszelkie stworzenie zmierza (ana-feretai) do Maryi, w Niej widzi swój cel, ponieważ przez Nią urzeczywistnia się plan Boży: człowiek zostaje przeniesiony do nieba, a Bóg staje się obywatelem ziemi, zaczyna się “nowe stworzenie”, nowe niebo i nowa ziemia, gdzie nie panuje już rozkład i zepsucie, ale zaczyna się wieczne novum niezniszczalności. Jak drzewo istnieje dla owocu, tak dzieło stworzenia istnieje dla Maryi, a Ona dla Chrystusa. W Homilii o Zaśnięciu Kabasilas pisze:
 
To, że Błogosławiona Dziewica jest owocem stworzenia i takie miejsce zajmuje względem świata, wynika z następującego powodu: skoro we wszystkim owoc jest tym, co przywraca tworzącemu jego naturę, idącą w niebyt, i czyni go od początku nowym, to któż odnowił ludzi? Skąd wzięło się nowe stworzenie? Kto zmienił cały świat? W rezultacie tego niebo przyjęło pewnych odnowionych swoich obywateli; to Dziewica przeniosła ich z ziemi do nieba. Ziemia zaś przyjęła jako mieszkańca Nowego Człowieka, samego Władcę nieba, skoro ta ziemia stworzyła nie stary owoc grzechu – wilki i ciernie – lecz kwiat sprawiedliwości – Dziewicę. Tak więc nie tylko zlikwidowała Ona zmurszałość natury i wszystkim zaofiarowała powrót do życia, lecz i samo niebo, księżyc, ziemia i gwiazdy za przyczyną Jej obleką się w lepsze niezniszczalne ciała.
 
Stwórca od samego początku, a nie dopiero po grzechu, stworzył człowieka, a z nim cały świat, kierując się jasnym celem, ażeby z ludzkości wyszła Dziewica, a z Niej narodził się Chrystus, przewidziany i postanowiony przez Ojca przed wszelkim stworzeniem.
 
 
Dziewica “typem” człowieczeństwa
 
Bóg nie jest jak ludzie, którzy zmieniają cel swego działania; od początku, gdy stwarza człowieka, ma na celu jedno: ukształtować matkę, by w Niej w swoim czasie mogło dokonać się Wcielenie Słowa. Tak więc człowiek istnieje dla Dziewicy, a Ona dla Chrystusa.
Przyjmując te założenia porządku “kosmologicznego”, Kabasilas, podobnie jak w przypadku Chrystusa, łączy antropologię z mariologią, a tę ostatnią z chrystologią. Trudno znaleźć gdziekolwiek indziej bardziej przejrzystą wizję historii zbawienia:
 
Było przecież konieczne, ażeby natura ludzka kiedyś okazała się przydatna dla sprawy, dla której od początku była stworzona i przedstawiła człowieka mogącego godnie posłużyć celowi Stwórcy. Bóg bowiem stworzył naturę ludzką nie w jakimś innym celu i nie później niż miał wykorzystać ją do tej posługi. Podobnie na przykład narzędzia przeznaczone do wykonywania jednej czynności używamy również do wykonywania innych czynności, czyli nie ma potrzeby, żeby dokładnie odpowiadały one swemu przeznaczeniu. Właśnie w tym celu stworzył On naturę, a że urodzić się musiał, wziął sobie Matkę natury ludzkiej, tę posługę uznawszy za najważniejszą, przyjął to jakby za jakąś normę i na podstawie tego stworzył człowieka. Z tego też w sposób konieczny wynika, że natura we wszystkim powinna była odpowiadać celowi. Nie można przypuszczać, żeby był jakikolwiek inny cel, który byłby bardziej pożądany od tego największego ze wszystkich (...). Bóg nie może nie osiągnąć rezultatów swoich poczynań (...). Przecież to Bóg panuje nad urządzaniem wszystkiego, dzieło zaś Boże jest największe, szczególnie wtedy, gdy jest to dzieło bezpośrednio Jego ręki i gdy nie powierzył On tego dzieła komukolwiek z ludzi lub aniołów, lecz sam dokonał go dla siebie.
 
Kabasilas niestrudzenie powtarza, że Dziewica jest idealnym typem ludzkości, tylko w Niej urzeczywistnił się w pełni Boski ideał tyczący człowieka; Ona jest człowiekiem par excellence. Maryja jest “łaską”, “ozdobą bytów”, to na Nią właśnie patrząc, Bóg, po stworzeniu świata orzekł, że “są bardzo dobre”. W Maryi zatem urzeczywistnia się w pełni antropologiczny plan Boga: Ona jest idealnym typem ludzkości; tylko Ona urzeczywistniła w pełni Boski ideał człowieka; Ona jest człowiekiem par excellence.
 
 
Dziewica “Cała Święta”
 
Jeżeli jednak Bożym celem całego stworzenia jest ukształtować matkę dla swego Syna, to musiał ją stworzyć jak najlepiej przystosowaną do tego celu. Dotykamy tu jednego z najbardziej interesujących punktów całej mariologii kabasiliańskiej, najbardziej odmiennie interpretowanych też przez katolików i prawosławnych: chodzi o to, czy Kabasilas uczy dogmatu “niepokalanego poczęcia”. W jego Homiliach bowiem jest, jak się zdaje, wszystko, co pozwala odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Prawosławni utrzymują, że identyczne są tylko słowa, natomiast to, co wyrażają, jest różne. W rzeczywistości mamy przed sobą dwie różne antropologie, które ostatecznie jednak – wychodząc od różnych założeń i każda na swój sposób – chcą stwierdzić tę samą prawdę: Bogarodzica jest “Cała Święta”, jest Ona Boskim arcydziełem świętości. U Kabasilasa, jak zobaczymy dalej, i w całej tradycji wschodniej, brakuje jednego z najbardziej charakterystycznych założeń łacińskiej nauki o grzechu pierworodnym: winy, która przechodzi na zasadzie dziedziczenia.
Tym, co najbardziej zbliża Kabasilasa do katolickiej nauki o Niepokalanym Poczęciu, jest podkreślanie z naciskiem, że Maryja zawsze, jeszcze przed narodzeniem, była Cała Święta.
 
Zanim pojawiła się na świecie Dziewica, nikt nie był święty. Ona pierwsza i jedyna jako wolna od grzechu pokazała siebie jako Święte, jako Święte Świętych, i jeżeli coś więcej należałoby powiedzieć, to dla innych rozwarła wrota świętości.
 
Jeśli to wystarczy, możemy stwierdzić, że Kabasilas, jak wszyscy wielcy wschodni Ojcowie i pisarze kościelni, którzy wychwalali Bogarodzicę, nazywając Ją “Całą Świętą” od pierwszej chwili ziemskiego życia, głosił prawdę “Niepokalanego Poczęcia”. W każdym razie trzeba podkreślić, że nasz teolog, w odróżnieniu od tradycji zachodniej, bardziej niż aspekt negatywny tej prawdy (Maryja była poczęta bez zmazy grzechu), bierze pod uwagę aspekt pozytywny: Maryja od pierwszej chwili swojego życia była pełna Ducha Świętego, który, dokonując Jej przeobrażenia, był sprawcą Jej uświęcenia.
 
Dziewica jednak nie przyjęła biernie tego uświęcenia, przyczyniła się osobiście do pomnożenia daru Bożego w sposób wręcz nieprawdopodobny, osiągając to, czego żadne stworzenie rozumne nigdy nie osiągnęło ani nie będzie mogło osiągnąć.
Aby zrozumieć, co chce powiedzieć Kabasilas, trzeba mieć przed oczyma albo Homilię o Narodzeniu Dziewicy, albo Homilię o Zaśnięciu. W pierwszej ukazuje wyraźnie dzieło Boga kształtującego Matkę swojego Syna, w drugiej podkreśla Jej współpracę w dziele zbawienia i w rozwoju własnej świętości. Wszystko to widziane w typowo kabasiliańskim kontekście historii zbawienia.
 
Bóg stwarzając człowieka (a więc przed grzechem pierworodnym), obdarzył go mocą (dynamis), pozwalającą mu odpowiedzieć na wezwanie do zjednoczenia się z Bogiem. Niestety, człowiek nie tylko nie skorzystał z tej mocy, aby powiedzieć “tak” Bogu, który pragnął żyć z nim w komunii, ale posłużył się nią, by oddalić się od swego Stwórcy, i na tym polega “grzech pierworodny”.
 
Bezwzględnie pierwszą, która wykorzystała w pełni tę moc i pozwoliła, by Bóg przeobraził Ją w siebie, była Dziewica; jednocząc się z Bogiem, reprezentowała Ona nie tylko siebie samą, ale całą ludzkość. Albowiem “w Jej osobie człowiek w rzeczywistości pokazał z nadwyżką tę moc, która była mu dana do walki z grzechem, ponieważ trzeźwością rozumu i prawością woli, i wielkością sposobu myślenia uniknęła Ona od początku do końca wszelkiego grzechu”. Wspaniałość Maryi polega właśnie na tym, że Ona i tylko Ona potrafiła wykorzystać wszystkie możliwości łaski Bożej. Maryja nie otrzymała od Boga więcej łask niż inni ludzie. “Skoro rzeczywiście okazał On również pomoc swojej Matce, to ta pomoc nie była większa od tej, jaka jest dana każdemu człowiekowi”. A zatem, co dało zwycięstwo “Dziewicy Nieskalanej” – pyta nasz teolog – skoro “nie została stworzona przed wszystkimi ludźmi, ani nie otrzymała natury niedostępnej dla żadnej wady, ani nie pojawiła się po przyjściu Nowego Człowieka i po punkcie zwrotnym, który nastąpił w historii ludzkości”? I odpowiada: Dziewica sama zwyciężyła wszelkie zło “wykorzystawszy tylko te dary, które były w Niej i które były dane wszystkim ludziom i używszy ich do zdobycia cnoty”. Skutkiem tej współpracy między łaską a wkładem osobistym było to, że Maryja dane nam przez Boga piękno oddała Mu nienaruszone i wszystkie zdolności, i wszystkie możliwości dane przez Boga naturze ludzkiej wykorzystała do walki z grzechem. Swoją miłością do Boga (...) zmusiła grzech do ucieczki i zwyciężyła go, chociaż przed Nią nie było nikogo, z kogo by mogła wziąć przykład. Na tej podstawie rzeczywiście Ona w swojej osobie okazała, jaki był człowiek w swym początkowym stanie bezgrzeszności i chwały; ale tym samym Ona okazała ludziom Boga i Jego niewysłowioną mądrość, a także to, że miłuje On człowieka.
 

Dziewica “współpracownicą” Boga
 
Wielkość Maryi nie polega na tym, że praktykowała wszystkie cnoty, lecz przede wszystkim na Jej współpracy z Bogiem w ”stworzeniu” człowieka i z Chrystusem w Jego “ponownym stworzeniu”.
Jeśli chodzi bowiem o pierwsze stworzenie, “Nieskalana nie stworzyła człowieka, lecz odnalazła zaginionego; nie naturę nam dała, lecz zachowała człowieka; nie stworzyła człowieka, lecz do tego, dzięki czemu zostaliśmy odnowieni, wniosła swój wkład i przez to stała się pomocnicą Stwórcy i wraz z Artystą uczyniła obraz”.
Zgoda Maryi na Wcielenie Słowa była do tego stopnia decydująca, że gdyby nie powiedziała swojego “tak”, Wcielenie by nie nastąpiło: “Jeżeliby nie było Mogącej przyjąć Go i posłużyć do budowy domu zbawienia rodu ludzkiego i jeżeliby Ona sama nie uwierzyła i nie zgodziła się, to wola Boża w stosunku do nas nie mogłaby się wypełnić”. Bóg potrzebował Maryjnego “tak”, ponieważ o ile podczas stwarzania pierwszego Adama zażądał współpracy swego Jednorodzonego, mówiąc “uczyńmy człowieka”, o tyle gdy miał wprowadzić na świat drugiego Adama, swego Syna, za współpracownicę obrał Dziewicę, tak że w ten sposób wcielenie Słowa było dziełem nie tylko Ojca i Jego mocy, i Ducha – za przyzwoleniem Ojca – poprzez zstąpienie Ducha i osłonięcie Jej, lecz również dziełem woli i wiary Dziewicy. Podobnie jak bez Ojca i Ducha ten plan nie mógł być urzeczywistniony, tak samo również, jeżeliby Nieskalana nie wniosła swej woli i wiary, to ten Boski plan nie mógłby być zrealizowany.
 
Kabasilas opiera to zaskakujące stwierdzenie na prostej konstatacji, że Maryja musiała dobrowolnie zaakceptować nie tylko to, że “pocznie w łonie” i stanie się biologiczną Matką Słowa, ale i to, że obdarzy Je całym bogactwem swej własnej natury ludzkiej, a następnie wychowa dziecię. Jak Ojciec przekazuje Synowi naturę Boską przez odwieczne rodzenie, tak Maryja przekazuje Słowu naturę ludzką. Jedynie współpracy Boga i Maryi zawdzięczamy realizację prawdy ogłoszonej w dogmacie chalcedońskim: Chrystus jest doskonałym Bogiem dzięki Ojcu i doskonałym Człowiekiem dzięki Dziewicy i Duchowi Świętemu. Maryja musiała dać Słowu wszystko, co składa się na naturę ludzką, nie tylko ciało, lecz także wszystkie bogactwa psychiczno-duchowe, które stanowią człowieka jako takiego (“rozum, wolę i całe jego istnienie”). W całym swym bogactwie ludzkim była Ona całkowicie ukierunkowana na “służbę Wcieleniu”, stając się “Matką Stwórcy”.
 
Kup tą książkę

Zobacz także
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Dnia 27 lipca 2007 roku będziemy wspominać 410. rocznicę śmierci jednego z największych i najwybitniejszych polskich biblistów i pierwszego tłumacza Pisma Św. na język polski księdza Jakuba Wujka SJ z Wągrowca. Najwybitniejszy mieszkaniec Wągrowca i Ziemi Pałuckiej, słynny jezuita, wybitny teolog i biblista, który dokonał pierwszego i najlepszego w historii przekładu Pisma Św. na język polski...
 
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Chrześcijanie od samego początku istnienia Kościoła kierowali baczną uwagę na odczytywanie w duchu Ewangelii znaków czasu. Być może dlatego, że pierwsze wieki istnienia wspólnot uczniów Chrystusa to czas prześladowań religijnych i politycznych wybuchających z gwałtowną siłą i niespodziewanie. Męczeństwo pierwszych chrześcijan domagało się światła z wysoka...
 
Andrzej Koprowski SJ
Nasze powołanie nie ogranicza się do prostego „bycia w świecie”, prostego uczestniczenia w historii. Nawet nie do tego, że jesteśmy „stworzeni przez Boga”. Jest coś jeszcze większego. Świat, z którego wyeliminujemy przebaczenie, może być tylko światem zimnej, bezwzględnej sprawiedliwości, w imie której kazdy będzie dochodził swych praw w stosunku do drugiego...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS