Niechaj się zaroją wody, a ptactwo niech lata nad ziemią (Rdz 1,20)
Ryby i ptaki
Chodzi tu o morze i przestrzeń powietrzną, a więc o przestrzenie z natury bardziej obce człowiekowi i bardziej od niego oddalone. Obszary, w których człowiek w ogóle nie może przebywać, a jeśli może, to tylko z pomocą sztucznych urządzeń i przez ograniczony czas. Są to przestrzenie niebezpieczne, bo bliskie pierwiastkom chaosu. A przecież z woli Boga Stwórcy tutaj zaczyna się życie samoistnych stworzeń. On chciał tak głęboko i tak niezmiernie daleko rozpocząć swe dzieło i od takich stworzeń. Tak potężne jest Jego miłosierdzie. Do tego stopnia jest Panem i Władcą nad całością, a więc również w tych granicznych przestrzeniach. Gdzie człowiek mniema, iż dotarł do samych czeluści śmierci, tam właśnie z rozkazu Boga roi się od stworzeń, tam lata ptactwo. Człowiekowi ukazany tu został spektakl budzący w nim nadzieję. Gdzie znajdą się oczy widzące, gdzie nie odrzuca się świadectwa ryb i ptaków, tam, rzecz jasna, musi ustąpić trwoga odczuwana na widok straszliwej stworzonej przestrzeni, tam musi wstąpić w serce nadzieja i odwaga życia. Jeżeli żyją istoty tak bardzo zagrożone, to spokojnie może żyć również człowiek, przecież o wiele lepiej zabezpieczony w swej egzystencji. Jeśli nie ma tam żadnych potworów, jeśli także tam znajduje się pośród swoich dalszych krewnych i przyjaciół, to czegóż ma się obawiać na twardym gruncie, na którym Bóg go stworzył? Jeżeli tam nie musi się niczego obawiać, to cóż mogłoby go przestraszyć tutaj?