logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wakacyjne spotkania z Bogiem A.D. 2002
materiał własny
 


Regulamin Konkursu
Konkurs trwał w miesiącach sierpień-wrzesień 2002 r. 
Tematem były opowieści o wakacyjnych spotkaniach z Bogiem. (np. na Mszy Świętej na krakowskich Błoniach podczas wizyty Ojca Świętego, ale także podczas różnych wycieczek, na rekolekcjach, wędrówkach po górach, pieszych pielgrzymkach lub zwyczajnie pośród codziennych zajęć...)

 

Konkurs - Wakacyjne spotkania z Bogiem

Niezwykła Msza Święta

Początkowo pomysł odprawienia Mszy na Nosalu o wschodzie słońca wydawał mi się wręcz nierealny. Nosal nie jest imponującym szczytem (1206 m), jednak jego największym atutem są wspaniałe widoki, jakie się z niego roztaczają.
"Panorama stąd obejmuje Dolinę Bystrej z Kuźnicami, Giewont i Czerwone Wierchy, Rów Podtatrzański [...], a na wschodzie granitowe otoczenie dolin Gąsienicowej i Pańszczycy. Na kruchych, a po deszczu śliskich skałkach, wskazana jest ostrożność. Mimo panującego ruchu turystycznego, cały masyw obfituje w ptaki i zwierzęta leśne" [Z przewodnika po Tatrach polskich Józefa Nyki].

Jednak żeby dotrzeć na szczyt przed wschodem i przygotować miejsce na Eucharystię, trzeba było wyjść z domu o godzinie trzeciej w nocy, czyli wstać co najmniej pół godziny wcześniej! Po intensywnym dniu w górach i przed kolejnym takim dniem, gdy o odpoczynku nie było mowy, wydawało mi się to niewykonalne. Jednak zapał i szaleństwo, w dobrym tego słowa znaczeniu, moich towarzyszy, którzy przekonali już mieszkającego po sąsiedzku księdza, nie kazał mi dzielić się z nimi moimi wątpliwościami. Pomyślałam: "trudno; najwyżej padnę gdzieś po drodze". Po dwóch godzinach snu - bo tyle było mi tylko dane - obudziłam się, by przygotować się na tę niecodzienną wycieczkę.

Zgodnie z planem wyruszyliśmy o godzinie trzeciej nad ranem. Najpierw trzeba było przejść prawie całe Zakopane. Uśpione i opustoszałe. Dziwnie było iść pod Wielką Krokwią nie wpadając co chwilę na jakąś grupę turystów czy kolonię - jak to zdarzało się w ciągu dnia. Jeszcze dziwniej czuliśmy się, kiedy weszliśmy na szlak. Było strasznie ciemno, cicho i całkiem pusto. Droga upłynęła nam szybko, nikt nie miał ochoty na długie postoje wśród tych egipskich ciemności. Na górze znaleźliśmy się o zaplanowanej godzinie - 4.30.
Zaczynało świtać. Należało jeszcze przygotować miejsce, na którym zostanie odprawiona Msza św. Nie było to łatwe zadanie zważywszy, że szczyt Nosala jest skalisty i postrzępiony. Wszystko było jak należy - naczynia liturgiczne, biały obrusik, mały, drewniany krzyżyk - wszystko przyniesione z dołu, tylko ołtarzem była "miejscowa" surowa skała.
Poranek był chłodny i wietrzny, niebo zachmurzone, a Tatry widziane z Nosala - wyniosłe i groźne. Zaczęła się Msza św. Niesamowicie brzmiały słowa liturgii wymawiane wśród ciszy tak ogromnej przestrzeni. Nic nie zakłócało intymności tej modlitwy. Tylko góry, my i ...

W tej chwili skalisty Nosal stał się dla nas "miejscem odosobnionym", miejscem spotkania z Bogiem, zbliżenia się do Niego. Z dziecięcego punktu widzenia zbliżenia bardzo dosłownego, przecież im wyżej, tym bliżej jesteśmy Boga. Twarzami zwróceni byliśmy w kierunku drugiego krzyża, znacznie większego niż ten przyniesiony przez nas, osiemnastometrowego krzyża na Giewoncie, wspaniale widocznego z naszego miejsca.
Tak uczestniczyliśmy w tej Mszy św., wsłuchani w siebie i ciszę tego miejsca aż przyszedł czas na Komunię św., a po niej na uwielbienie, o które nie było trudno, gdyż wystarczyło podnieść oczy i ujrzeć piękno gór - najlepszych świadków Boskiej wielkości.

W ciągu dnia nie odczuwałam wcale zmęczenia, choć obowiązki były takie same jak co dzień. To, co przeżyłam na Nosalu, stało się dla mnie źródłem energii, także tej duchowej. Kosztowało mnie to niewiele - kilka godzin snu i trochę wysiłku, a dało znacznie więcej.
Wiem, że w góry pojadę najwcześniej w przyszłym roku, w czasie wakacji. Czy uda mi się przeżyć podobne chwile? Nie wiem. Dlatego teraz tu, gdzie żyję, staram się szukać podobnych miejsc odosobnionych.

Anna


Zobacz także

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS