logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wakacyjne spotkania z Bogiem A.D. 2002
materiał własny
 


Regulamin Konkursu
Konkurs trwał w miesiącach sierpień-wrzesień 2002 r. 
Tematem były opowieści o wakacyjnych spotkaniach z Bogiem. (np. na Mszy Świętej na krakowskich Błoniach podczas wizyty Ojca Świętego, ale także podczas różnych wycieczek, na rekolekcjach, wędrówkach po górach, pieszych pielgrzymkach lub zwyczajnie pośród codziennych zajęć...)

 

Konkurs - Wakacyjne spotkania z Bogiem

Mocne wrażenia

Z Jezusem spotykam się codziennie, z każdym dniem doświadczam Go coraz bardziej czy to w Eucharystii czy to w rozmowie z bliźnim... ale tegoroczne wakacyjne spotkanie z Jezusem z pewnością na długo zapadnie w mej pamięci.
Na ogół każde wakacje przynoszą mi wiele doświadczeń ale te w jakiś szczególny sposób ukazały mi czym jest MIŁOSIERDZIE BOŻE Jak powiedział Św. Wincenty Pallotti "Szukaj Boga, a znajdziesz Go. Szukaj Go we wszystkim, a znajdziesz Go wszędzie. Szukaj Go zawsze, a zawsze Go znajdziesz."

Byłam na obozie jeździeckim i tam także znalazłam Boga. Spotkałam się tam z dziećmi z rodzin patologicznych. Pierwszego wieczoru siedząc przy kolacji, spoglądałam na roześmiane twarzy dzieci tylko jedne grono dzieciaczków nie było uśmiechnięte - to właśnie te dzieci z rodzin patologicznych... pomyślałam wtedy "Panie jakie to smutne że te dzieci nie umieją się śmiać, chcę sprawić żeby się śmiały... pomóż mi w tym" Pomagałam opiekować się nimi :-) Piękna to była pomoc. Starałam się nawiązać kontakt z tymi dziećmi, sprawić by mi zaufały i udało się... :-) Sama jestem jeszcze bardzo młoda, bałam się więc że nie dam sobie rady, ale wraz z Bogiem ze wszystkim dałam sobie radę. Dzieci malowały dla mnie laurki. Z daleka krzyczały: "Witaj Paulina" Moi znajomi stwierdzili, że w oczach tych dzieci widać taką cudowną radość, Radość jakiej wcześniej nie było. Po prostu bardzo się starałam być dla tych dzieci, być dla nich i dla innych, mieć dla nich czas ...

Kolejne ważne doświadczenie, które spłynęło na mnie jeszcze podczas obozu: śmierć kierowniczki ośrodka w którym byłam. Nasza kierowniczka była naprawdę wspaniałą kobietą, miała od dawna problemy z sercem. Tego wieczoru nigdy nie zapomnę, jak zwykle przed snem rozmawiałam z nią...poszła i NIGDY więcej już jej nie zobaczyłam... 20 min później zabrała ją karetka Teraz wiem już że przed tym co ludzkie nie ucieknie się NIGDZIE.
Przez te wydarzenia, ucząc innych sama siebie uczyłam. Poznając innych poznawałam siebie samą... wiem już też ze śmierć jest moją dodatkową słabością. Naprawdę w tym przypadku trudno mi było się z tym wszystkim pogodzić.

Bardzo ważne są teraz dla mnie słowa ks. Twardowskiego "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"- ważne, bardziej niż kiedykolwiek
Wróciłam do domu, ucieszona spędziłam z rodzinka kilka dni. Wyruszyłam na Przystanek JEZUS Jak ja to sobie ładnie mówię byłam w domu. Spotkałam tam masę ludzi, młodych ludzi(takich których z wyglądu już się przekreśla) szukających Boga żywego, szukającego słowa Prawdy, i tej drogi życia :-)
Byli też tacy którzy zaglądali na Przystanek Jezus by otrzymać cos do zjedzenia, i ku mojemu zdziwieniu mimo że deklarowali się jako osoby nie wierzące w Boga otrzymywali pokarm. To była dla mnie wspaniałą lekcja MIOSIERDZIA BOŻEGO tego miłosierdzia które zawsze jest, trwa i nie ustaje W końcu Bóg w swej miłości wierzy w nas kiedy my przestaniemy wierzyć w Niego i jest zawsze przy nas a szczególnie wtedy gdy odwracamy się do Niego plecami.

Parę dni później wyruszyłam pielgrzymkę czyli tzw. rekolekcje w drodze
Właściwie to w tegorocznej pielgrzymce zależało mi strasznie na przeżyciach bliskich mi osób, miałam pod opieką duchową swoją rówieśniczkę, która dopiero w tym roku przyjęła chrzest i pierwszą komunię św. chciałam żeby przeżyła to wszystko jak najmocniej, by jak najlepiej poznała Jezusa. Odświeżyło to we mnie moje pierwsze spotkania z Jezusem... Całkiem przypadkowo(jak ja na to mówię po przez opatrzność Boża ) miałam pod opieką 10-letnią dziewczynkę która mówiła do mnie "mamusia " w jakimś stopniu przekonałam się jak cudowny jest dar rodzicielstwa.

Bardzo zależało mi na dobrej relacji między mną i bliźnimi. Chrystus dał mi najwięcej z możliwego, dał mi miłość umiejętność kochania. Ta największa z cnót teologicznych dała mi olbrzymią siłę. Te cały tydzień rekolekcji w drodze, spędziłam pod znakiem wielkiej miłości Bożej. Hasłem naszej pielgrzymki podobnie jak mottem moich tegorocznych wakacji było hasło z wizyty papieża-"Bóg bogaty w miłosierdzie".

Ja starałam się wielką mocą wypełniać te słowa. Być dla innych, pomagać im w lepszym poznawaniu Boga.(Przez co sama wszystko poznawałam). Okazywać miłosierdzie. Kolejny raz głosiłam w pełni Boga poprzez Ewangelię lecz nie tylko słowami, ale całą swoją postawą. Chwaliłam Pana nie tylko modlitwą ale także śpiewem- Kto śpiewa dwa razy się modli-!!!

Podczas pielgrzymkowego szlaku, zaglądaliśmy do różnych domów i ludzi, aby umyć się a także porozmawiać o różnych życiowych sprawach i nurtujących ich problemach Pewnego razu natrafiliśmy na starą kamieniczkę...było tam parę mieszkań ale tylko jedne drzwi zostały nam otworzone. Przywitała nas miła staruszka ze zdziwieniem i radosnym promieniem w oczach. Ładnie przywitałam ją w imieniu mojej grupy pani domu ugościła nas jak tylko mogła. Rozmawiałam z nią o życiu, jak zwykle o problemach, o samotności bo niedawno zmarł Jej mąż(starsza pani liczy sobie już 80 wiosenek). Miałam ze sobą wielki zeszyt w którym zapisałam intencję i adres by wysłać pozdrowienia i podziękowania za chwilkę gościny. Na koniec poprowadziłam modlitwę do której stanęłam wspólnie ze starszą panią i swoimi pielgrzymkowymi siostrami :-) Kobieta miała łzy w oczach ... mnie nagle tez ogarnęła silna radość. .poczułam moc Chrystusa który jest ze mną. Poczułam jak mocno trzyma mnie za rękę.

Zostałyśmy odprowadzone aż do bramy, w moich uszach jeszcze do tej pory brzęczą jej głośne słowa wypowiadane we wzruszeniu "Bóg zapłać kochane!!! Niech Bóg Was ma w swojej opiece"
Od następnego dnia robiłam sobie codziennie chwilkę ciszy na trasie(trwało to jakieś 2-4 godzin)Milczenie bywa wymowniejsze od słów....milczałam sobie z Bogiem .To było milczenie serca z sercem :-) Nasłuchiwałam co mówi do mnie Pan i otworzyłam swoje całe serce przed nim :-)

Ciągle przywołuje do siebie chwile wspomnień, spotkań z wakacji, dziękuję Bogu za to co wraz z nim, bądź dzięki niemu przeżywam
Mam nadzieję ze te wakacyjne doświadczenia spłyną na mnie bardzo pozytywnie i przyniosą obfite owoce...

PANDA


Zobacz także

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS