Konkurs - Wakacyjne spotkania z Bogiem
Dziewiąty dzień
Od początku te rekolekcje były jakieś dziwne... Nie mogłem się odnaleźć wśród tej 120 osobowej grupy, byłem wręcz załamany, siedząc nad Dunajcem rozmyślałem o tym dlaczego nie mogę tu niczego doświadczyć, dotknąć Boga... I tak 9 dnia tuż przed exodusem (czyli nocną wyprawą na oazie drugiego stopnia) zauważyłem że te rekolekcje mają być inne mają mieć charakter bardziej Izraelitów idących do ZIEMI OBIECANEJ niż już cieszących się z celu. Dlatego też, byłem taki wewnętrznie uspokojony po Namiocie Spotkania na którym ową kwestię rozmyślałem...
Kolejnego dnia czyli dziesiątego dnia oazy w południe przystąpiłem do cudownego daru Bożego - czyli Sakramentu Pojednania. Gdy odszedłem od kratek konfesjonału byłem bardzo szczęśliwy ponieważ miałem tą piękną świadomość czystości i bliskości Boga, ten moment był tak cudowny, że nie mogę go tu opisać, lecz sięgając pamięcią do tego dnia nigdy nie zapomnę jak wiele daje ten jakże często krępujący sakrament.
Będąc tak szczęśliwym ruszyłem ciemną nocą do "Ziemi Obiecanej" każda chwila w której to przemierzając szlaki górskie rozmyślałem o Bogu i modliłem się była bardzo piękna. Jedząc chleb niekwaszony czy pijąc gorzkie zioła, nabierając wody ze źródła czy odpalając świecę od ogniska wszędzie czułem jego obecność. Tę piękną wyprawę ukończyła EUCHARYSTIA, która odbyła się nad ranem gdzieś na łące, wtedy to również w sposób fizyczny doświadczyłem Bożej obecności, poprzez przyjęcie Jezusa w postaciach eucharystycznych. Ta Msza św. była inna, była lepsza, była bliższa Bogu - bo była tez obecności grzechu...
Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że dzięki OAZIE ukształtowało się moje duchowe życie - to podczas rekolekcji pierwszy raz doświadczyłem Boga - to tu chciałem i chcę nadal pracować nad sobą i wzrastać we wierze ....
Michał